Tomasz Stańko New York Quartet wystąpi w najbliższą sobotę o godz. 20 w Europejskiej Galerii Sztuki Millenium Hall w Rzeszowie. Wybitnemu trębaczowi towarzyszyć będą amerykańscy muzycy: pianista David Virelles, basista Ben Street i perkusista Gerald Cleaver. Bilety w cenie 70 zł (w przedsprzedaży) i 75 zł (w dniu koncertu) do nabycia w Estradzie Rzeszowskiej, Podziemnej Trasie Turystycznej, kinie Zorza i sklepie Rzeszowianka.
Trębacz i kompozytor, jeden z najoryginalniejszych muzyków na światowej scenie jazzowej, zaprezentuje materiał z ubiegłorocznego podwójnego albumu „Wisława”, wydanego przez wytwórnię ECM, inspirowanego postacią i twórczością Wisławy Szymborskiej. Jak stwierdził sam muzyk: „Lekturze słów Wisławy Szymborskiej zawdzięczam wiele pomysłów i inspiracji. Spotkania z Nią i współgranie z Jej poezją nadały rozmach także i tej muzyce, którą chciałbym z szacunkiem dedykować Jej pamięci”.
Album został nagrany w Nowym Jorku, gdzie trębacz pięć lat temu kupił mieszkanie i od tego momentu dzieli swój czas pomiędzy to miasto a Warszawę. Jak mówi sam Stańko, w Nowym Jorku komponuje, nasiąka atmosferą tamtejszej sceny artystycznej oraz śledzi najnowsze trendy w muzyce. Tam też spotkał muzyków, którzy wraz z nim zagrają w Rzeszowie.
To nie pierwsze spotkanie Stańki z twórczością Szymborskiej. W 2009 r., w Operze Krakowskiej, podczas wieczoru autorskiego noblistki trębacz wykonał improwizacje do czytanych przez poetkę nowych wierszy. Niektóre z nich posłużyły jako inspiracja dla utworów, które znajdziemy na płycie „Wisława”: „Tutaj – Here”, „Assassins” (Zamachowcy), „Mikrokosmos” i „Metafizyka”. Z kolei „Faces” i „A Shaggy Vandal” nawiązują do wiersza „Myśli nawiedzające mnie na ruchliwych ulicach”. Natomiast przejmujący balladowy utwór tytułowy, który pojawia się dwukrotnie, na początku i na końcu albumu, mógłby równie dobrze znaleźć się na debiutanckim albumie Stańki dla ECM i mocno wpisuje się w najbardziej charakterystyczny nurt jego twórczości.
Przy okazji warto przypomnieć, że artysta urodził się 11 lipca 1942 r. w Rzeszowie. Tu, przy ul. Dąbrowskiego, na rogu dzisiejszego Ogrodu Miejskiego im. Solidarności, babcia miała działkę i mały domek. W tym domu upłynęła młodość ojca Stańki i wczesne dzieciństwo muzyka. Matka natomiast pochodziła ze Zwięczycy. Gdy trębacz miał sześć lat, przeniósł się z rodzicami do Krakowa, przyjeżdżał jednak do domku babci na wakacje. „Wie Pan, ja prawie w ogóle nie pamiętam Rzeszowa z tamtych czasów. Pamiętam jak przez mgłę rynek, pamiętam parę momentów w Zwięczycy. A mimo to miejsce, gdzie się urodziłem, darzę ogromnym sentymentem. Właściwie nie jestem rzeszowiakiem, ale czuję się tak, jakbym nim był” – wspominał Stańko w wywiadzie dla dwumiesięcznika VIP Biznes&Styl, który przeprowadziłem z nim w czerwcu 2009 r.