Reklama

Biznes

153 stoiska i tysiące osób na Międzynarodowych Targach EKOGALA

Natalia Chrapek
Dodano: 07.12.2019
48681_eko
Share
Udostępnij
Międzynarodowe Targi Produktów i Żywności Wysokiej Jakości EKOGALA przyciągnęły w piątek do Centrum Wystawienniczo-Kongresowego G2A Areny w Jasionce 153 wystawców i kilkanaście tysięcy zwiedzających, którzy mogli skosztować swojskich pierogów, gołąbków i serników lub zaopatrzyć się w najwyższej jakości mięsiwa, sery, ryby oraz soki warzywne i owocowe. Spora część z nich to produkty oznaczone godłem AGRO POLSKA, które jest synonimem żywności o wysokich walorach odżywczych i smakowych. Chociaż wydarzenie zdominowali podkarpaccy producenci, nie zabrakło też reprezentantów Mazowsza, Małopolski, Lubelszczyzny i Świętokrzyskiego. Byli też goście z Chin, Rumunii, Ukrainy, Słowacji i Grecji, którzy polskie zwroty: „ekologiczny”, „najwyższej jakości” i „wytwarzany tradycyjną metodą” opanowali już chyba do perfekcji. 
 
71-letni Adam Bała, szef spółki Baszpol i piekarni w Grzegorzówce koło Dylągówki, jako jeden z pierwszych na Podkarpaciu zaczął używać do produkcji chleba mąki orkiszowej. Od 1998 roku wypieka bochenki orkiszowe na zakwasie, podobnie jak żytnie razowe. Dzięki fermentacji kwasu mlekowego, wyrabiane przez niego ciasto nabiera wyjątkowych walorów odżywczych i zdrowotnych – eliminuje związki rakotwórcze oraz toksyny pleśniowe. Po upieczeniu, smakiem przywodzi na myśl wiejską pajdę, taką jak się kiedyś wypiekało na wsi, w okrągłych, wiklinowych koszykach. 
 
W piątek piekarz przyjechał do G2A Areny w Jasionce, aby na Międzynarodowych Targach Produktów i Żywności Wysokiej Jakości EKOGALA zaserwować swoje wyroby, przy produkcji  których, jak przekonuje, najważniejszy jest dobry zakwas. 
 
– To podstawowy składnik chleba, obok mąki i wody. Trzeba go pilnować i „dokarmiać” – co kilka godzin uzupełniać mąkę żytnią i wodę. Wszystko bez względu na to, czy trzeba będzie to zrobić trzy czy cztery razy w nocy. Tutaj pora nie gra roli. Trzeba i już. Dobry zakwas nadaje się dopiero do użytku po kilku dniach od nastawienia. Warto poczekać, bo smaczny i zdrowy chleb jest tego wart! Dobry produkt wymaga poświęceń! – tłumaczył siedemdziesięciojednolatek. 
 
Takich entuzjastów tradycyjnej oraz ekologicznej żywności pojawiło się w Jasionce znacznie więcej. Obok Adama Bały było ich jeszcze 152. EKOGALA, w tym roku organizowana już po raz XIII przez Urząd Marszałkowski, a także samorząd Rzeszowa i Trzebowniska oraz Podkarpacką Izbę Rolnictwa Ekologicznego, to jedna z największych imprez tego typu w regionie, a nawet w Polsce. W jednym miejscu i czasie kilkanaście tysięcy zwiedzających mogło skosztować lub po prosu kupić swojskie wyroby, przyrządzone w tradycyjny sposób, takie jakich nie można dostać zazwyczaj w zwykłych supermarketach. 
 
 
Fot. Grzegorz Bukała
 
– Dobrze jest się spotkać tuż przed Bożym Narodzeniem i zobaczyć te wszystkie regionalne walory, jakie są eksponowane na stoiskach targowych. W ten sposób można się zainspirować i przygotować do świąt, które jak wiemy, są w naszym regionie obchodzone z wielkim namaszczeniem – mówił Władysław Ortyl, marszałek województwa i dodawał:  Gościmy na EKOGALI 153 wystawców. W pewnym wymiarze to rekordowa liczba, bo już na miesiąc przed otwarciem naszej gali nie było wolnych miejsc, a dysponujemy przecież powierzchnią wystawienniczą liczącą 1200 metrów kwadratowych.
 
Dobre, bo swojskie
 
Tradycyjnie, zdrowo i smacznie to dewiza rodzinnej firmy Leda-Ser z Wólki Krowickiej, produkującej najwyższej klasy sery: wędzone, białe z czarnuszką, czosnkiem i papryką oraz ziołowe czy panierowane w czosnku niedźwiedzim lub pieprzu cytrynowym.
 
Wszystkie produkowane są z mleka od krów z własnego gospodarstwa rolnego oraz sprawdzonego dostawcy. Jakość nabiału spod Lubaczowa potwierdzają liczne nagrody i dyplomy zdobyte przez firmę w wielu konkursach i targach, które za każdym razem odbiera Leszek Jakimowicz, właściciel. Podczas piątkowej EKOGALI zachęcał zwiedzających do sięgania po swojskie produkty, bo jak mówi, te są gwarancją nie tylko zdrowia, ale i dobrego samopoczucia. 
 
– Sery, które robiły nasze prababcie i babcie – robimy i my! Wyrabiamy je ręcznie i bez konserwantów, chemii czy zbędnych dodatków. Ma być smacznie i zdrowo. Oto przecież w życiu chodzi – podkreślał Jakimowicz. 
 
Dużą popularnością wśród podkarpackich smakoszy cieszyły się także sery z Bacówki „Caryńskie”. A było ich sporo – od gazdowskiego, przez bundz i bryndzę, aż po solan, wurdę i wołoski. Formowane ręcznie, przyciągały uwagę kształtami, oraz intensywnie wędzonym zapachem. 
 
O tym jak ważna jest ekologiczna żywność, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, przypominali członkowie Stowarzyszenia „Polska Ekologia” obecni na EKOGALI. Według nich, właśnie takie wydarzenia promują zdrowy styl życia oparty na zbilansowanej diecie, której podstawą są pełnowartościowe produkty wytwarzane w rodzinnych zakładach, z sercem i troską. W tym przypadku pewny produkt równa się zdrowy produkt. 
 
– Już od najmłodszych lat powinno się wpajać dzieciom zasady zdrowego odżywiania. W końcu „czego Jaś się nie nauczy, Jan nie będzie umiał”. Taką edukację mogliby zapewniać fachowcy, którzy na co dzień prowadzą własne gospodarstwa ekologiczne – rozważał Stefan Bednarek, członek Stowarzyszenia „Polska Ekologia” i właściciel Ekologicznego Gospodarstwa Rolnego, zajmującego się w województwie łódzkim produkcją jajek bez GMO, wzbogaconych kwasem OMEGA 3. 
 
– Wydarzenia jak EKOGALA są potrzebne, bo uczą szacunku do swojskich wyrobów. Pokazują, że warto wracać do tradycyjnych smaków. Ludzie coraz bardziej odchodzą od chemii, konserwantów i ulepszaczy. Po prostu nie chcą tego jeść. Poszukują natomiast naturalnych, sprawdzonych składników – przekonywał Marcin Tatara, przedstawiciel handlowy podkrakowskiej firmy Wolarek, producenta kiełbas, szynek i boczków, opalanych drzewem liściastym i konserwowanych jedynie za pomocą soli. Wyroby z gminy Liszki doceniło grono fachowców przyznających licencję na używanie  prestiżowego znaku AGRO POLSKA. Ten otrzymują producenci żywności, która odznacza się tradycyjną metodą wytwarzania, szczególnymi walorami jakościowymi, smakowymi, zapachowymi i ekologicznymi, a zarazem jest estetycznie opakowana i wyprodukowana w Polsce. 
 
– Znak AGRO POLSKA zobowiązuje nas do tego, aby być powtarzalnymi w tym, co robimy. Produkować najlepszej jakości wyroby wędliniarskie i promować polskie produkty, spychane często na boczny tor. Warto je wspierać, jeśli w przyszłości chcemy wciąż cieszyć się tradycyjnymi smakami – dodaje. 
 
Tradycyjnie wędzonymi przysmakami częstowali również przy swoim stoisku reprezentanci przedsiębiorstwa Bracia Dobrowolscy z Wadowic Górnych. Czerpiąc z tradycji i rodzinnych przepisów używanych od pokoleń, Dobrowolscy stworzyli linię produktów tradycyjnie wędzonych na drewnach owocowych. Najlepsze mięso od lokalnych hodowców i szczypta regionalnych smaków z różnych rejonów Polski stały się w ich przypadku przepisem na popularne już polędwice, schaby, boczki, szynki i kiełbasy, oczywiście. 
 
Z kraju i świata na EKOGALĘ
 
Chociaż wydarzenie zdominowali podkarpaccy producenci, nie zabrakło też reprezentantów Mazowsza, Małopolski, Lubelszczyzny i Świętokrzyskiego. Antoni Pawłowski ze Żbikowic w powiecie nowosądeckim, zajmujący się wytwarzaniem soków ze świeżych warzyw i owoców, bez dodatku cukru oraz barwników, był na rzeszowskiej EKOGALI już po raz trzeci i zapewniał, że jeszcze tu wróci. 
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
– To okazja do podzielenia się tym, co dla nas najdroższe, czyli starannie skomponowanymi sokami o intensywnym, bogatym smaku. Od samego początku zamykamy je w szklanych butelkach, nie używamy plastykowych. Większość owoców i warzyw pochodzi z naszych własnych upraw. Posiadamy 10 hektarów sadów, pozostałą część pozyskujemy od zaufanych dostawców z Małopolski – opowiadał właściciel Tłoczni Owoców Pawłowski. 
 
Obok niego na targach ekologicznej żywności i produktów wysokiej jakości w Jasionce pojawili się także Kuśmierczakowie, właściciele Gospodarstwa Rybackiego Bełżec, które istnieje od prawie 50 lat i zajmuje powierzchnię ponad stu hektarów. Poza produktami tradycyjnymi, takimi jak ryba patroszona, filetowana, wędzona czy w słoikach, gospodarstwo proponuje również łowisko specjalne „Zatyle” z imponującymi okazami karpi o wadze 20 kilogramów i sumów – o 10 kilogramów cięższych. Na EKOGALI rodzinna firma z Bełżca postawiła w szczególności na karpia w różnej postaci. 
 
– Mamy karpia wędzonego oraz pasztet i pierogi z karpia. Łączymy tradycję z nowoczesnością – przekonywała Anna Kuśmierczak, współwłaścicielka Gospodarstwa Rybackiego Bełżec, które w 2018 roku otrzymało główną nagrodę w konkursie AgroLiga z rąk prezydenta Andrzeja Dudy. 
 
EKOGALA ściągnęła też pokaźną liczbę wystawców zza granicy. Chińczycy, Grecy, Rumunii, Ukraińcy, Słowacy w podkarpackich targach widzieli również dobre miejsce do promocji swojej żywności czy rękodzieła. Na Podkarpacie przywieźli wina, przyprawy, regionalne produkty i kuchenne akcesoria. 
 
– Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie –  zachęcała Aleksandra Buda ze Szkoły Podstawowej Nr 22 w Rzeszowie. – Sama kupiłam przyprawy z różnych zakątków świata, jakich nie ma w sklepach. Wybrałam też miód z pasieki koło Leżajska. Jako biolog znam wartość naturalnych produktów.
 
Tegorocznej EKOGALI, która zakończy się w sobotę,  7 grudnia o godz. 17, będą jeszcze towarzyszyć  seminaria, prezentacje, degustacje, konkursy oraz pokazy gotowania. Obok nich zaplanowano także finał Europejskiego Konkursu Kulinarnego, w którym biorą udział uczniowie 12 szkół gastronomicznych. Z pewnością nie zabraknie również świątecznych propozycji i rękodzieła na sprzedaż. Na zwiedzających będą czekać prezenty, m.in. choinki i stroiki bożonarodzeniowe. Podobnie jak dojazd specjalnym autobusem kursującym na linii EKO – pomiędzy Rzeszowem a Jasionką. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy