Reklama

Biznes

Jest wniosek marszałka Ortyla o odwołanie Anny Huk i Stanisława Kruczka

Aneta Gieroń
Dodano: 21.09.2020
51698_ortyl
Share
Udostępnij
W najbliższy poniedziałek, 28 września na posiedzeniu Sejmiku Województwa Podkarpackiego głosowane będzie odwołanie z zarządu województwa Stanisława Kruczka z Porozumienia Jarosława Gowina oraz Anny Huk należącej do Solidarnej Polski. Informację potwierdził w poniedziałek, Tomasz Leyko, rzecznik prasowy Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego, a to oznacza, że Władysław Ortyl złoży wnioski o odwołanie z zarządu województwa wspomnianych członków zarządu. I jeśli o wszystkim zdecyduje arytmetyka, odejście Kruczka i Huk jest przesądzone – w sejmiku jest 20 radnych z Prawa i Sprawiedliwości i tylko 3 z Porozumienia oraz 2 z Solidarnej Polski. 5 mandatów ma Koalicja Obywatelska i 3 PSL.
 
– Zapewnienie stabilnego i działającego w pełnym zaufaniu zarządzania województwem podkarpackim jest podstawowym zadaniem władz samorządowych. W związku z niepotrzebnym zakłóceniem stabilności pracy zarządu i niezrozumiałym zachowaniem dwóch koalicjantów konieczne jest działanie zapobiegawcze w postaci zmian w składzie zarządu województwa. Układ stanowisk w zarządzie województwa również regulowany jest umową koalicyjną Zjednoczonej Prawicy, która przestała istnieć. W związku z tym marszałek Władysław Ortyl złoży wnioski o odwołanie z zarządu województwa członków zarządu Anny Huk (SP) i Stanisława Kruczka (Porozumienie). Wnioski ten będą procedowane na najbliższej sesji Sejmiku Województwa Podkarpackiego – mówi Tomasz Leyko.
 
To konsekwencje kryzysu w Zjednoczonej Prawicy, jaki pojawił się po głosowaniu w Sejmie nad projektem noweli ustawy dotyczącej ochrony zwierząt. Mimo dyscypliny podczas głosowania, przeciw niej opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski oraz dwóch Porozumienia, a 15 innych posłów partii Jarosława Gowina wstrzymało się od głosu.
 
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział w piątek dziennikarzom w Sejmie, że prowadzone od dwóch tygodni "mozolne rozmowy", które miały doprowadzić do rekonstrukcji rządu, załamały się po głosowaniach ws. ustawy, na której PiS zależało.
 
 
 
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy