Reklama

Biznes

Ukraina u wrót Europy, czy może przed furtkami Unii Europejskiej

Aneta Gieroń
Dodano: 28.01.2017
31045_forum_103
Share
Udostępnij
Spośród wszystkich krajów Unii, na pewno Polska najlepiej rozumie mentalność Ukrainy i należy do jednych z największych ambasadorów Ukrainy w Unii Europejskiej. Jednocześnie, to na polskiej granicy kończy się zewnętrzna granica Unii i to u nas Ukraińcy ze swoimi obowiązkiem wizowym zderzają się z brakiem wstępu do świata Zachodniej Europy. I to my jako narody mamy skomplikowaną historię, która co jakiś czas daje o sobie znać. Nastroje narodowe dochodzące po obu stronach granicy i nie ułatwiają dialogu, tak samo, jak na szczęście już zniesiony zakaz wstęp na Ukrainę dla prezydenta Przemyśla, Roberta Chomy, czy pobicie ukraińskich studentów w Rzeszowie.

W trakcie toczącego się w piątek i sobotę X Forum Europa – Ukraina, buzują też emocje. Widać to było m.in. podczas piątkowej sesji "Przyjazna granica: dobre sąsiedztwo i współpraca międzyregionalna", w trakcie której, Oleksandr Hanushchyn, przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej mówił, że trudno mówić o Ukrainie stojącej u wrót Europy, raczej przed furtkami Unii, bo po pierwsze ciągle obowiązują Ukraińców wizy, a po drugie przejść granicznych z Polską jest za mało i raczej możemy mówić o furtkach do Unii niż o wrotach. 
 
– Powstało połączenie kolejowe Przemyśl – Lwów – Kijów, świetnie. Ale musimy myśleć, by jak najszybciej powstało połączenie Jasionka – Lwów – mówił przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej. Wspominał też o trudniej przyjaźni między Polakami i Ukraińcami, bo jego zdaniem po polskiej stronie coraz częściej pojawiają się nastroje antyukraińskie, które trzeba gasić, a  polskie władze muszą tego pilnować.
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
By nie zaostrzać dialogu, ani przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej, ani marszałek województwa podkarpackiego, nie nawiązali do nie wpuszczenia na Ukrainę prezydenta Przemyśla.
 
Władysław Ortyl, porównując współpracę z regionami ukraińskimi i słowackimi, przyznał, że granic jest dużą barierą, a przez to współpraca polsko – słowacka na pewno łatwiejsza. Jednak  bez względu na krajową politykę polsko – ukraińską, współpraca samorządu podkarpackiego z obwodami lwowskim, czy tarnopolskim od dawna jest bardzo dobra i wielka polityka  nie ma na nią większego wpływu. To pokazuje, że samorządność, interesy lokalnych grup społecznych, chęć współpracy między gminami i miastami  jest bardzo duża.
 
Ponad 1 mln 300 tys. tysięcy Ukraińców, którzy w 2016 roku przyjechali do pracy w Polsce, pokazuje, że potrafimy ze sobą współpracować. 
 
– Na Ukrainie mamy 8 Agencji Work Service, a potrzeby są dużo większe – mówił Andrzej Kubisiak z Work Service Polska. –  97 proc. polskich pracodawców, dobrze i bardzo dobrze ocenia ukraińskich pracowników. Dziś najpoważniejszym partnerem gospodarczym Polski w Europie są Niemcy, gdzie mamy największy eksport. Być może za kilka lat te liczby się zmienią na korzyść polsko – ukraińskich relacji. 
 
W trakcie Forum, w rozmowach z ukraińskimi samorządowcami nie sposób było nie zauważyć,  że mają świadomość, że od czasu, gdy w 1991 roku odzyskali suwerenność, dużo czasu im uciekło, wielu reform do dziś nie udało się wprowadzić, tocząca się od 2 lat na ich terytorium wojna, też coraz bardziej oddala ich od rozbudowy stabilnego państwa. To wszystko sprawia, że paradoksalnie, determinacja w niektórych samorządowcach jest większa, niżby wskazywały na to okoliczności. Ołeksandr Korinnyj, mer Nowoukrainki, przyznał, że najtrudniejsza w ostatnich dekadach jest zmiana mentalności postsowieckiej, przeformatowanie myślenia w kategoriach lokalnej samorządności i przedsiębiorczości. 
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
– Utwierdzanie mieszkańców w przekonaniu, że to oni są odpowiedzialni za rozbudowę miasta, porządek na własnej ulicy, rozwój edukacji – mówił mer Nowokrainki. – Ale determinacja bywa też tak duża, że nawet w przewie obiadowej dzieci chcą uczyć się angielskiego, być mieć lepszy kontakt z Zachodem, potencjalnymi inwestorami.
 
 Ta kreatywność, promocja, niskie koszty pracy są atutami Ukrainy, ale nie sposób zapomnieć o wojnie toczącej się na wschodzie kraju, gigantycznej korupcji i niestabilnej władzy.
– Dlatego czujemy się w obowiązku przypominać w Europie, jak ważna społecznie, gospodarczo i politycznie  jest Ukraina  na kontynencie europejskim – mówił Michał Tabisz, prezes Portu Lotniczego "Rzeszów – Jasionka". – Podkarpacie w ciągu ostatnich 10 lat też uległo dużej przemianie. Z zacofanego, biednego obszaru przeobrażając się w nowoczesny, szybko rozwijający się region. I byłoby dobrze, gdyby lotnisko w Jasionce mogło jeszcze bardziej pomóc w zbliżeniu Ukrainy z Europą.
 
Do tego niezbędne byłoby jednak zniesienie wiz, a takiej decyzji Parlamentu Europejskiego ciągle nie ma. Jednocześnie coraz częściej mówi się, że rok 2017 może być przełomowy dla Ukraińców, którzy nie będą już musieli przy wjeździe do krajów Unii Europejskiej posiadać wiz.
 
W kolejnych latach  Fora Europa – Ukraina także będą odbywać się w Rzeszowie. Co patrząc na nasze położenie przygraniczne, wydaje się idealnym pomysłem. Fakt, że do stolicy Podkarpacia przyjeżdżają goście z całego świata, by dyskutować o najważniejszych problemach tej części Europy, też  nie jest bez znaczenia. Po Kongresie 590, Forum Ukraina – Europa jest sporym sukcesem wizerunkowym  Rzeszowa i Podkarpacia.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy