Reklama

Biznes

Ciemne chmury nad szefem Klubu PSL. Czy Jan Bury wystartuje do Sejmu

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 01.09.2015
21665_10116_jan_bury
Share
Udostępnij
Nie wiadomo, czy poseł Jan Bury, szef podkarpackiego PSL i przewodniczący Klubu Parlamentarnego tej partii, otworzy listę ludowców do Sejmu w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim. To skutek zarzutów, których postawienie Buremu i Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, prezesowi NIK, zapowiedziała w piątek prokuratura. Bury, zapytany w poniedziałek przez dziennikarzy w Sejmie, czy – wzorem Kwiatkowskiego – zrzeknie się immunitetu , odparł, że podejmie decyzję po zapoznaniu się z wnioskiem prokuratury, gdy będzie miał „pełną wiedzę”. 
 
Wnioski o uchylenie immunitetów Buremu i Kwiatkowskiemu trafiły już do Sejmu. Kwiatkowski, nie czekając na ich rozpatrzenie, sam wystąpił z prośbą o uchylenie mu immunitetu. Prokuratura Apelacyjna w Katowicach, na podstawie materiałów zebranych przez CBA, a pochodzących m.in. z podsłuchu, chce przedstawić szefowi Klubu PSL i szefowi NIK zarzuty dotyczące m.in.  „nieprawidłowości związanych z konkursami na obejmowanie funkcji przez dyrektorów, wicedyrektorów delegatur NIK oraz wicedyrektora centrali NIK". Inny zarzut wobec Burego dotyczy wpływania na zmianę członków komisji, którzy przeprowadzali kontrolę w jednej z gmin na Podkarpaciu.
 
Naczelny Komitet Wykonawczy PSL, który zebrał się w sobotę przed konwencją wyborczą partii, zdecydował, że rzeszowska lista nie zostanie zatwierdzona podczas konwencji. Prezes partii Janusz Piechociński stwierdził, że ludowcy chcą się dowiedzieć, jaką decyzję podejmie Bury i że decyzji w jego sprawie można się spodziewać w tym tygodniu. – Jan Bury to jest dojrzały parlamentarzysta, polityk i człowiek i na pewno wie, co się robi w tej sytuacji – powiedział Piechociński podczas konferencji prasowej. Dodał, że „pierwszy głos należy do osoby, wobec której stawia się zarzuty". 
 
Bury, w zamieszczonym w piątek na jego stronie internetowej oświadczeniu, podkreślił, że ma pełną świadomość niezależności NIK i że nigdy nie miał intencji, by w tę niezależność ingerować. „Mam też wrażenie, że od ponad dwóch lat CBA prowadzi wobec mnie bezpardonową akcję mającą na celu wyeliminowanie mnie z życia publicznego” – stwierdził polityk PSL, mając zapewne na myśli działania Biura zmierzające do wyjaśnienia tzw. afery podkarpackiej (w ub. roku funkcjonariusze CBA przeszukali gabinet szefa Klubu PSL).
 
Bury, dopytywany w poniedziałek w Sejmie przez dziennikarzy, czy wywierał wpływ na wyniki konkursów w NIK, odpowiedział, że nie ma sobie „nic do zarzucenia w takiej sprawie, ani w innych sprawach". Stwierdził też, że właśnie wrócił z urlopu, chce się zapoznać z wnioskiem prokuratury i wtedy się do niego odniesie.
 
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w programie „Jeden na jeden" w TVN24 szef Klubu PSL stwierdził, że jest inwigilowany, a jego rodzina zastraszana. – Przeszukano dom mojego osiemdziesięciokilkuletniego ojca, szukając złota – powiedział Rymanowskiemu. I dodał: – Zaczynamy żyć w państwie jak w matriksie, każdy czuje się podsłuchiwany.
 
Zapytany, czy wystartuje w wyborach, stwierdził, że jest to decyzja zarówno jego, jak i partii, i jego kolegów z regionu. – Być może złożę immunitet, być może będę chciał wystąpić przed wysoką izbą. Być może nawet tak jak inni politycy to robili, na przykład kilka lat temu, czy kilkanaście miesięcy temu, polityk Mariusz Kamiński wystąpił także przed Sejmem. Ja nie mam nic do ukrycia – stwierdził Bury.
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy