Reklama

Biznes

Rynasiewicz nie jest już wiceministrem, posłem i szefem PO na Podkarpaciu

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 01.06.2015
19971_10454_Rynasiewicz
Share
Udostępnij
Liderzy PO na Podkarpaciu podczas poniedziałkowej konferencji prasowej potwierdzili to, co już w weekend doniosły niektóre media: Zbigniew Rynasiewicz złożył rezygnację z funkcji szefa partii na Podkarpaciu. Złożył także dymisję z funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, jak również mandat poselski. W Sejmie zastąpi go Marek Poręba. Podkarpacką Platformą, do czasu wyboru nowego przewodniczącego, będzie kierował, zgodnie ze statutem, najstarszy wiekiem członek zarządu – Jan Tomaka. 
 
Rynasiewicz motywował rezygnację z tych funkcji „względami osobistymi” i zaapelował do członków PO, by uszanowali jego decyzję. – Tak zrobimy, nie będziemy jej komentować – podkreślił poseł Marek Rząsa. Przyznał jednak, że działacze PO byli tą decyzją swojego szefa zaskoczeni. 
 
Jan Tomaka, p.o. przewodniczącego, podziękował Rynasiewiczowi (nieobecnemu podczas konferencji prasowej) za 5 lat kierowania Platformą na Podkarpaciu i 3 lata pracy w ministerstwie, które zaowocowały „wieloma pięknymi sprawami na Podkarpaciu”. Działacze Platformy nie mieli wątpliwości, że „historia opisze działania przewodniczącego Rynasiewicza lepiej niż media”, które – ich zdaniem – za bardzo skoncentrowały się na pokazywaniu jego kłopotów niż tego, co zrobił w ministerstwie.
 
Liderzy PO nie potrafili odpowiedzieć jednoznacznie, czy nowy przewodniczący zostanie wybrany jeszcze przed wyborami, czy już po. Poseł Krystyna Skowrońska podkreśliła, że sprawy wewnętrzne partii nie są obecnie, ale to, by „nie stracić żadnego dnia” na realizację projektów ważnych dla ludzi, gospodarki i regionu.
 
Zbigniew Rynasiewicz pozostaje nadal członkiem PO i – jak zapowiedziano – jeżeli tylko zechce kandydować w wyborach do Sejmu, to „drzwi ma otwarte”.
 
Do ub. roku wydawało się, że Rynasiewicza jako polityka i lidera PO na Podkarpaciu nic nie obciąża, poza słabymi wynikami partii w kolejnych wyborach (choć wiadomo, że trudno walczyć o dobry wynik w najbardziej konserwatywnym regionie w Polsce), byciem jednym z „ojców chrzestnych” koalicji rządzącej Podkarpaciem (która zakończyła się spektakularnie 2 lata temu postawieniem zarzutów korupcyjnych marszałkowi Mirosławowi Karapycie) oraz jedną wulgarną odzywką podczas posiedzenia komisji sejmowej, którą wychwyciły mikrofony. Jednak w ub. roku, w związku z prowadzonym przez warszawską prokuraturę śledztwem w sprawie korupcji w resorcie infrastruktury, funkcjonariusze CBA przeszukali również gabinet Rynasiewicza. Jemu samemu nie postawiono jednak żadnych zarzutów, nie został również zdymisjonowany.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy