Reklama

Biznes

Sondaż i… Marcin Warchoł wygrywa w Rzeszowie z kandydatem PiS i opozycji

Aneta Gieroń
Dodano: 22.02.2021
52733_warchol
Share
Udostępnij
CBM Indicator na zlecenie Solidarnej Polski od 15 do 17 lutego przepytało 500 osób z reprezentatywnej grupy mieszkańców Rzeszowa i okazało się, że Marcin Warchoł, poseł Solidarnej Polski oraz wiceminister sprawiedliwości, w drugiej turze wyborów prezydenckich miałby szansę wygrać zarówno z Ewą Leniart jak i Pawłem Kowalem.  Wyniki sondażu w poniedziałek opublikował Onet. To oznacza, że w Rzeszowie może dojść do największego pojedynku politycznego w obozie samej Zjednoczonej Prawicy, albo i spektakularnych trików politycznych. Nie jest bowiem tajemnicą, że wewnętrzne sondaże, w dodatku na zlecenie partii, są elementem marketingu politycznego i kartą przetargową w wewnętrznych negocjacjach. Te pomiędzy Zbigniewem Ziobro i Jarosławem Kaczyńskim, w związku z przedterminowymi wyborami w Rzeszowie, toczą się od ponad tygodnia. 
 
Według CBM Indicator najwięcej głosów w pierwszej turze wyborów otrzymałby Marcin Warchoł – 22 proc. głosów. Na drugim miejscu znalazł się Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej z 11 proc. poparciem. Ewa Leniart, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości zajęła dopiero trzecią pozycję z 10 proc. poparciem. 
 
Gdyby w drugiej turze wyborów znaleźli się: Marcin Warchoł z Solidarnej Polski, którego Tadeusz Ferenc wskazał na swojego następcę oraz Ewa Leniart wspierana przez Prawo i Sprawiedliwość, na Warchoła głos oddałoby 49,2 proc. respondentów, na Ewę Leniart – 17,4 proc. badanych.
 
Marcin Warchoł w drugiej turze wygrałby też z europosłanką Koalicji Obywatelskiej, Elżbietą Łukaciejewską w stosunku 42,4 proc. do 32,8. proc. głosów oraz z Pawłem Kowalem, choć to byłby dla niego najtrudniejszy rywal. Tutaj proporcje układają się –  42,4 proc. głosów na Warchoła i 34,6 proc. na Kowala.
 
– Jestem zaskoczony tymi wyniki – przyznaje dr Paweł Kuca, politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego. – Zwłaszcza tak dużą różnicą w poparciu dla Marcina Warchoła i Ewy Leniart. Jednocześnie z dużą rezerwą podchodzę do wewnętrznych sondaży partyjnych, które przez „przypadek” wyciekają do mediów. Niewykluczone, że jest to element wewnętrznych zbiegów politycznych między partiami prawicowymi. Wolałbym zobaczyć wyniki sondaży, ale zrobione przez niezależne Pracownie Badania Opinii Publicznej na zlecenie największych w Polsce mediów.
 
Co ciekawe, gdyby w drugie turze spotkali się Ewa Leniart i Paweł Kowal, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości też poniosłaby porażkę. Na wojewodę podkarpacką zagłosowałoby 25,8 proc. respondentów, na kandydata Koalicji Obywatelskiej 51,2 proc. badanych.
 
Ostateczna decyzja, co do kandydatów na nowego prezydenta Rzeszowa, ostatecznie zapadnie w Warszawie. Dla lokalnego Prawa i Sprawiedliwości wystawienie własnego kandydata jest sprawą absolutnie priorytetową, ale dla Warszawy już niekoniecznie. Wprawdzie kilka dni temu najważniejsi w kraju polityce z PiS-u w trakcie spotkania na Nowogrodzkiej przesądzili o wystawieniu własnego kandydata w wyborach na prezydenta Rzeszowa, ale to na pewno nie zamyka dalszych negocjacji wewnątrz samej Zjednoczonej Prawicy.
 
– Dla Jarosława Kaczyńskiego w pewnym momencie najważniejsze może okazać się przejęcie władzy w samym Rzeszowie, a przez to różne jeszcze scenariusze są możliwe – dodaje dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy