Reklama

Biznes

Zawalczą o prezydenturę Rzeszowa?!

Aneta Gieroń
Dodano: 18.02.2021
BiS - grafika #16 750x400px
Share
Udostępnij
Marcin Warchoł, poseł Solidarnej Polski już ogłosił swój start w Rzeszowie. Ewa Leniart nigdy nie zaprzeczyła, że zamierza walczyć o fotel prezydenta Rzeszowa. Co więcej, w środę Zarząd Okręgowy PiS jednomyślnie rekomendował kandydata PiS na wybory prezydenckie w Rzeszowie. Prawie na pewno jest nim obecna wojewoda podkarpacka. Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej pytany o swoją kandydaturę na prezydenta Rzeszowa, nie potwierdza i nie zaprzecza. Od kilku dni zamieszcza wymowne wpisy związane z Rzeszowem na Instagramie i Twitterze, a przede wszystkim nawołuje do szerokiej dyskusji o przyszłości Rzeszowa.
 
– To jest moje miasto – mówi Kowal. – Zależy mi na jego rozwoju i nakreśleniu wizji, która pozwalałabym nam aspirować do rangi miast takich jak Wrocław czy Kraków.
 
Historia Pawła Kowala jest ciekawa, bo w wyborach na prezydenta Rzeszowa byłby naprawdę trudnym przeciwnikiem dla Solidarnej Polski oraz Prawa i Sprawiedliwości. Tym bardziej, że w ostatnich wyborach prezydenckich Andrzej Duda na Podkarpaciu uzyskał 70,92 proc. poparcia, Rafał Trzaskowski – 29, 08. Ale już w samym Rzeszowie na Dudę zagłosowało 50,32 proc. wyborców, a na Trzaskowskiego 49,68. To oznacza, że stolica Podkarpacia nie jest takim oczywistym matecznikiem PiS.
 
– To może sprawić, że PiS zrobi voltę i komisarza do Rzeszowa wprowadzi do 2023 roku, czyli do najbliższych wyborów samorządowych, a na komisarza powoła Ewę Leniart, która będzie miała ponad dwa lata na wypromowanie się wśród rzeszowian, a sama partia przejmie władzę w mieście. Dziś wydaje się to nieprawdopodobny scenariusz, ale w przypadku PIS jestem skłonny w niego uwierzyć – dodaje Zdzisław Gawlik, szef podkarpackiej Platformy Obywatelskiej. – Byłoby to z niewyobrażalną szkodą dla Rzeszowa i jego mieszkańców.

Sam Paweł Kowal urodził się w Rzeszowie, tutaj zdał maturę w I LO i działał w Radzie Młodzieży Rzeszowa. Po studiach historycznych w Krakowie, udało mu się zrobić karierę w Warszawie. Przez wiele lat blisko współpracował ze śp. Lechem Kaczyńskim, a w rządzie Jarosława Kaczyńskiego był wiceministrem spraw zagranicznych. W 2010 roku wypisał się z PiS-u i zaangażował w projekt polityczny „Polska jest Najważniejsza”. Na dobre do polityki wrócił w 2019 roku, gdy został posłem Koalicji Obywatelskiej z Małopolski. W 2019 objął też stanowisko profesora Instytutu Studiów Politycznych w Polskiej Akademii Nauk. Jest postrzegany jako polityk konserwatywny, ale konsolidacyjny i roztropny. Gdyby doszło do drugiej tury wyborów prezydenckich w Rzeszowie i znalazłyby się w niej Paweł Kowal oraz polityk PiS, na pewno zebrałby sporu głosów wyborców centrowych. W przypadku Kowala trudno też skutecznie grać epitetem „spadochroniarz”. Po pierwsze przez 20 lat mieszkał w Rzeszowie, po drugie wciąż mieszkają tu jego rodzice, a on sam często tu bywa i ma bardzo aktualne rozeznanie w sprawach miasta.

Pytany o poparcie dla swojej ewentualnej kandydatury, czy byłaby to tylko Koalicja Obywatelska, czy raczej zjednoczona opozycja odpowiada: „Najważniejsze jest dla mnie poparcie Justyny, Olgi Ani, Jana oraz Lecha. Nad nim pracuję nieustannie”. (To oczywiście żona i dzieci Pawła Kowala – przyp. red).
 
Jednocześnie w środę na Twiterze stwierdził: Rzeszów to nie cesarstwo. Nie ma namaszczeń, są wybory. Siły demokratyczne powinny cisnąć na rząd, żeby dali do miasta bezstronnego komisarza i szukać wspólnego kandydata, a nie podkręcać się, że prezydent Ferenc „namaścił”. W Rzeszowie się wybiera, a nie maści”.
 
To bezpośrednia aluzja do kandydatury Marcina Warchoła, posła Solidarnej Polski i wiceministra sprawiedliwości, którego jako swojego następcę wskazał Tadeusz Ferenc.

W ostatnich dniach poseł Warchoł zasłynął ze słów, w których gratulując Danielowi Obajtkowi, prezesowi PKN Orlen statuetki Człowieka Wolności tygodnika "Sieci" stwierdził: „Napoleon Bonaparte mówił, że dla Polaków nie ma rzeczy niemożliwych, jakby znał prezesa Obajtka. Szarża Daniela Obajtka w polskim biznesie, jak ta pod Somosierrą, do której odnosił się Napoleon, budzi podziw.
 
A to w nawiązaniu do deklaracji Warchoła sprzed tygodnia, że startuje jako kandydat bezpartyjny i obywatelski może wzbudzać co najmniej zdziwienie.

Sam Warchoł, który podkreśla swoje związki z Rzeszowem, nie do końca wydaje się szczery. Jako kandydat PiS dwa lata temu wszedł do Sejmu z rzeszowskiej listy i od tego czasu rzeczywiście często bywa w mieście, a jego zażyłość z prezydentem Ferencem okazała się duża. Poseł Solidarnej Polski urodził się w Nisku, studia ukończył w Warszawie i od 20 lat związany jest ze stolicą, choć pod koniec 2020 roku w Rzeszowie kupił mieszkanie.
 
Należy też do najaktywniejszych posłów z okręgu rzeszowskiego i na pewno jako duży sukces może sobie przypisać zgodę Ministerstwa Sprawiedliwości na przekazanie Zamku Lubomirskich w ręce władz Rzeszowa.
 
To na pewno poważny kandydat, ale czy w sytuacji, kiedy w rzeszowskim Ratuszu nie ma już Tadeusza Ferenca, będzie aż tak skuteczny w działaniu, nie mając już za swoimi plecami całej machiny miejskich struktur?! Może się okazać, że samo pokazywanie się z byłym już prezydentem Rzeszowa to za mało, by przekonać do siebie samych rzeszowian. W dodatku dla lokalnych działaczy PiS Marcin Warchoł to chyba jeden z najbardziej znienawidzonych polityków. Gdyby się okazało, że zostanie prezydentem Rzeszowa, Solidarna Polska otrzymałaby nieprawdopodobne wsparcie partyjne i łakomy kąsek w postaci rządów w mieście wojewódzkim.
 
– Najbliższe wybory w Rzeszowie to będzie nowe otwarcie polityczne i pokoleniowe – dodaje dr Paweł Kuca, politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego. 
 
Zdaniem Pawła Kucy, nie ma żadnych wątpliwości, że wybory prezydenckie w stolicy Podkarpacia to walka o wpływy na poziomie ogólnokrajowej polityki, a szkoda, bo samorząd rządzi się swoimi prawami i może się okazać, że to co dobre dla centrali partii w Warszawie, niekoniecznie musi być najlepsze dla mieszkańców samego Rzeszowa.
 
Tę lokalność w kampanii mocno chce podkreślać rzeszowski PiS.
 
– Jest dla nas jako struktur okręgowych, naturalne i oczywiste, że Prawo i Sprawiedliwość już niebawem zaprezentuje własnego kandydata, który stanie do rywalizacji o urząd prezydenta miasta. Analizując dotychczasowe wyniki wyborcze, chociażby z ostatnich rozstrzygnięć parlamentarnych czy na Prezydenta Polski, widzimy w Rzeszowie bardzo duże zaufanie dla naszej formacji. Dzisiaj chcemy to zaufanie przekuć w zwycięstwo – twierdzi Władysław Ortyl, marszałek województwa i prezes Zarządu Okręgowego PiS w Rzeszowie.
 
– Jesteśmy przekonani, że wyborcy zdecydują się na prezydenta znającego lokalne problemy, zaangażowanego w codzienność Rzeszowa – dodaje Marcin Fijołek, szef kluby rannych PiS w Radzie Miasta Rzeszowa.
 
Wydaje się więc, że kandydatura obecnej wojewody podkarpackiej, Ewy Leniart może być jak najbardziej roztropną decyzją, pod warunkiem, że uzyska jeszcze akceptację centrali w Warszawie.
 
Ewa Leniart w Rzeszowie ukończyła II LO i prawo na Uniwersytecie Rzeszowskim. Od początku związana z Prawem i Sprawiedliwością. Przez lata dyrektor oddziału IPN w Rzeszowie, od 2015 roku wojewoda podkarpacki. Urodziła się w Dylągówce, na co dzień mieszka w Chmielniku, ale w tematy Rzeszowa będąc wojewodą angażuje się od 6 lat. Czy przekona do siebie samych rzeszowian?
 
Na pewno nie ma typu osobowości Ferenca. Były prezydent Rzeszowa znakomicie odnajdował się w sytuacjach konfliktowych, ona wydaje się być politykiem kompromisów. Samorząd to też codzienność w terenie, na ile byłoby to spełnieniem aspiracji dla Marcina Warchoła, Pawła Kowala i Ewy Leniart? 

– Były prezydent zostawia po sobie Rzeszów, który przez ostatnie dwie dekady bardzo się rozrósł, wypiękniał i rozwinął. Jest jednak potrzeba nakreślenia nowej wizji tego miasta na co najmniej dekadę albo dwie do przodu – dodaje Paweł Kuca. – Następca Tadeusza Ferenca przez długi jeszcze czas będzie się mierzył z legendą „dobrego gospodarza”, dlatego tym bardziej Rzeszów potrzebuje naprawdę dobrego kandydata na nowego prezydenta, który przestawi miasto na nowe tory działania. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy