Oficjalne wyniki PKW nieco się różnią od tych z sondażu exit poll zrealizowanego przez Ipsos dla telewizji TVN24, TVP oraz Polsat, ale nie odbiegają tak daleko od prawdy, jak to było w pierwszej turze, gdy Waldemar Szumny był niedoszacowany aż na 7 punktów proc. W niedzielę exit poll dawał 56,1 proc. Fijołkowi i 43,9 proc. Szumnemu. To oznacza, że tym razem pomyłka była w granicach jednego punktu.
– Zawsze byłem człowiekiem twardo stąpającym po ziemi. Nie ma we mnie żadnego triumfalizmu, a dużo pokory, emocji i wzruszenia – mówił w trakcie wieczoru wyborczego Konrad Fijołek. I choć było widać radość na jego twarzy, to na pewno entuzjazmu już nie było.
Bo wprawdzie, Konrad Fijołek zapewnił sobie kolejnych 5 lat w Ratuszu, ale to nie będzie łatwa prezydentura. Bez większości w 25-osobowej Radzie Miasta Rzeszowa, gdzie PiS ma 9 radnych, Rozwój Rzeszowa 4 osoby, Platforma Obywatelska 7 radnych i tylko 5 osób Rozwój Rzeszowa Konrada Fijołka. Od dzisiaj zaczną się też pewnie poważne polityczne negocjacje, ale też nie najłatwiejsze, bo Jacek Strojny, lider Razem dla Rzeszowa, już zapowiedział, że nie jest zainteresowany stanowiskiem wiceprezydenta i żadnymi koalicjami w Radzie Miasta Rzeszowa.
Tegoroczne wybory samorządowe w Rzeszowie należały też do jednych z najciekawszych od lat. Po raz pierwszy od 22 lat rzeszowianie wybierali prezydenta w II turze wyborów. Ostatnie takie wybory odbyły się w 2002 roku, gdy o władzę w Rzeszowie walczyli Tadeusz Ferenc z Andrzejem Szlachtą.
