Z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa, kolejne zakłady produkcyjne na Podkarpaciu wstrzymują produkcję. 28 marca na trzy tygodnie produkcję zawiesza działalność fabryka BSH w Rogoźnicy k. Rzeszowa, dawny Zelmer, produkująca mały sprzęt AGD. Dwa dni później, również na trzy tygodnie, produkcję zawiesi zakład MTU Aero Engines Polska w Tajęcinie. Informują o tym zarządy koncernów w oficjalnych komunikatach.
Epidemia fatalnie wpływa na produkcję wielu branż. Nie tylko firmy motoryzacyjne, o których sytuacji pisaliśmy kilka dni temu, zapowiadają przestoje. O planach zawieszenia produkcji we wszystkich fabrykach w Europie, Turcji i Ameryce Północnej poinformowała również grupa BSH, a to oznacza, że 28 marca zatrzymane zostaną linie produkujące mały sprzęt AGD w Rogoźnicy. To zakład powstały na bazie dawnego Zelmeru, w którym produkowane są produkty pod takimi markami jak Bosch czy Siemens.
„Przewidywany czas wstrzymania produkcji wynosi trzy tygodnie. W przypadku Ameryki Północnej i Turcji okresy wstrzymania produkcji mogą być inne i uzależniony od różnych czynników. BSH posiada w Polsce sześć fabryk, które również podlegają tej decyzji. Jednocześnie informujemy, że będziemy monitorować na bieżąco tę dynamiczną sytuację. Jeśli zauważymy, że sytuacja może ulec zmianie, wówczas czas wstrzymania produkcji zostanie skrócony lub wydłużony”, czytamy w komunikacie.
Koncern tłumaczy, że z jednej strony chodzi o zdrowie pracowników, ale i faktem jest, że z powodu pandemii pojawiły się znaczne ograniczenia w handlu tradycyjnym i zapotrzebowanie na sprzęty gospodarstwa domowego również jest mniejsze.
Producent zapewnia: „Celem naszej firmy jest obecnie utrzymanie dostaw urządzeń dla naszych klientów i konsumentów. Posiadamy zapasy wystarczające do realizacji tych celów. W okresie zawieszonej produkcji, firma BSH będzie się przygotowywała do ponownego uruchomienia fabryk, po przezwyciężeniu turbulencji związanych z rozszerzaniem się koronawirusa. Naszym priorytetem jest zachowanie konkurencyjności na wszystkich rynkach.”
Kryzys dopada także firmy Doliny Lotniczej. Wstrzymanie produkcji od 30 marca, zapowiedział niemiecki koncern MTU Aero Engines, który w Tajęcinie k. Rzeszowa produkuje podzespoły do silników lotniczych które napędzają m.in. samoloty Airbus, Boeing, Dreamliner. W tej fabryce zatrudnia ponad 900 osób.
W komunikacie dla mediów, MTU informuje, że przygotowuje się do trzytygodniowej przerwy w wielu obszarach działalności z powodu niestabilnego zaopatrzenia w materiały. Chodzi tu o takie same problemy z ciągłością łańcucha dostaw, jakie sygnalizuje branża motoryzacyjna i inne. Firma podobnie jak BSH podkreśla, że wstrzymanie produkcji będzie mieć pozytywny aspekt w postaci spowolnienia rozprzestrzeniania się wirusa.
MTU Aero Engines AG, czołowy niemiecki producent silników lotniczych, tymczasowo zawiesi dużą część operacji w kilku zakładach w Europie, a zakłady produkcyjne zostaną zamknięte jako pierwsze. „W obszarach, które są wymagane do utrzymania działalności, firma wprowadziła środki w celu ochrony swoich pracowników przed infekcją”, czytamy w komunikacie. Jako pierwsze produkcję zawieszą zakłady w Monachium w Niemczech i w Tajęcinie w Rzeszowie. Tydzień później firma zawiesi działalność w zakładach konserwacji, napraw i remontów silników (MRO) w Hanowerze i Ludwigsfelde pod Berlinem.
„MTU jest znane z niezawodności. Środki te będą ściśle koordynowane z naszymi klientami i partnerami, jak to jest zwyczajowo w przypadku intensywnej współpracy międzynarodowej w branży lotniczej”, powiedział dyrektor generalny Reiner Winkler. „Byliśmy spokojni, zjednoczeni i zdecydowani, wytrzymując pierwszą fazę tego kryzysu. W nadchodzącej fazie i podczas zwiększania zapasów obiektów będziemy polegać na umiejętnościach i bogatym doświadczeniu naszych pracowników. Zespół zarządzający stale monitoruje sytuację i wprowadzi dalsze środki, jeśli będzie to konieczne. Jednocześnie podejmą zorientowane na cel decyzje, aby zminimalizować wszelkie skutki ekonomiczne i zapewnić siłę finansową firmy.”