Reklama

Biznes

Prezes Stachura odchodzi. Co się dzieje w Autosanie?!

Aneta Gieroń
Dodano: 23.07.2018
40230_Stachura
Share
Udostępnij
Michał Stachura od poniedziałku nie jest już prezesem Autosan Sp. z o.o. Pełniącym obowiązki prezesa został Adam Grzela, dotychczas członek zarządu ds. finansowych w sanockim Autosanie. Jak zapewnia Stachura, decyzja o rezygnacji ze stanowiska jest jego samodzielną decyzją, ale ze spółką żegna się z żalem. Autosan jest też pierwszą spółką w jego karierze zawodowej, o której mówi, że jest jak rzeka, do której chciałby kiedyś wejść jeszcze raz.
 
Michał Stachura jest absolwentem cybernetyki w Wojskowej Akademii Technicznej, prywatnie pasjonatem motoryzacji i zanim przyszedł do Autosanu, pracował w instytucjach państwowych oraz kierował spółkami prawa handlowego związanymi z nowoczesnymi technologiami. Ma 38 lat i od początku swojej obecności w Sanoku największy nacisk kładł na szeroko rozumianą elektromobilność. I rzeczywiście, Autosan w ostatnim czasie udowodnił, że jest w stanie zaprojektować i wykonać autobus elektryczny w 7 miesięcy, a to bardzo szybko. Z pojazdami elektrycznymi i wodorowymi chce też uczestniczyć w rządowym programie „Bezemisyjny Transport Publiczny”.
 
Dlatego tym większym zaskoczeniem jest nagła decyzja o odejściu dotychczasowego prezesa, gdzie jeszcze kilka tygodni temu Stachura mówił o kolejnych planach i wyzwaniach, a 19 lipca pierwszy elektryczny autobus sanockiej firmy pojawił się na niemieckich ulicach. Dla najstarszej firmy motoryzacyjnej w Polsce, która ma ponad 185 lat tradycji, wyprodukowanie pierwszego w swojej historii autobusu elektrycznego, opartego o najnowocześniejsze rozwiązania techniczne, miało być skokiem w przyszłość. 
 
Sytuacja w spółce zmieniła się diametralnie 4 tygodnie temu, gdy 1 lipca do Autosanu na członka zarządu ds. finansowych został powołany Adam Grzela. Nowy członek zarządu od ponad 30 lat był związany z sektorem bankowym. Specjalizował się w finansowaniu i restrukturyzacji przedsiębiorstw. Był m.in. dyrektorem regionalnym ds. korporacji w woj. dolnośląskim i opolskim w Banku Pekao S.A., wiceprezesem Banku Pekao Ukraina Ltd. oraz prezesem Kredobanku S.A. Od 2016 roku pełnił także funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Jelcz Sp. z o.o. w Grupie PGZ S.A.
 
Były prezes Stachura pytany o współpracę, przyznaje, że w takiej spółce jak Autosan, zarząd musi być absolutnie jednomyślny. Nie jest zaś tajemnicą, że panowie nie specjalnie dobrze się dogadywali i nie chodzi tu tylko o dużą różnicę wieku. 
 
– Prezesem się tylko bywa – mówi Stachura. – Jestem pewny, że nowy prezes będzie kontynuował dotychczasową politykę Autosanu, bo innej drogi nie ma. Pan Grzela ma też duże doświadczenie w restrukturyzacji branży motoryzacyjnej. Ja natomiast muszę w tej chwili odpocząć. Ostatnich 14 miesięcy to był najtrudniejszy i najbardziej wyczerpujący czas w moim życiu. 
 
Tyle tylko, że w ostatnich dekadach zmian personalnych w Autosanie było aż nadto. Od 1994 roku większość akcji spółki pozostawała w rękach Sobiesław Zasada Centrum S.A., ale produkcja autobusów w kolejnych latach systematycznie spadała. Zatrudnienie z ponad 2500 osób też się kurczyło. W 2012 roku było to już 650 osób, a we wrześniu 2013 roku Autosan ogłosił upadłość. W kolejnych latach trwało dogorywanie legendy, która w swojej historii wyprodukowała ponad 114 tys. autobusów. 
 
Syndyk masy upadłości aż pięć razy ogłaszał przetarg, który za każdym razem kończył się fiaskiem. W 2016 roku nowym właścicielem przedsiębiorstwa zostało konsorcjum spółek PIT-RADWAR i Huta Stalowa Wola należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Wtedy też prezesem został Marek Opowicz. Tego w maju 2017 roku zastąpił Michał Stachura, zaś w lipcu 2018 roku mamy już trzeciego prezesa w ciągu ostatnich trzech lat. Warto jednak dodać, że o ile za czasów prezesa Opowicza, produkcja autobusów wynosiła niewiele ponad 20, to w tym roku z linii montażowej wyjedzie ponad 170 autobusów.
 
Nie jest też tajemnicą, że ostatnie 3 dekady nie były czasem rozkwitu technologicznego Autosanu i trudno będzie nadgonić stracony czas. – Branża producentów autobusów jest teraz w przełomowym momencie transformacji, tak jak to miało miejsce w 2000 roku w informatyce. Wchodzą autobusy elektryczne, wodorowe i gazowe, krótko mówiąc rozwiązania ekologiczne. Do tego już trzeba myśleć o autonomiczności autobusów, czyli docelowo o takich autobusach, które nie będą wymagały obsługi przez kierowcę, ale będą poruszały się same lub z niewielką ingerencją z zewnątrz – twierdzi były już prezes Stachura. – I albo wskoczymy do tego autobusu nowych technologii, albo nie przetrwamy na rynku. Pierwszy krok już wykonaliśmy i żal byłoby nie walczyć o modernizację i przetrwanie jedynego produktu finalnego automotive na Podkarpaciu. Właściwie legendy polskiej motoryzacji. Żegnając się w poniedziałek z pracownikami zapowiedziałem im, że jak zwolnią wypracowane w ostatnich miesiącach tempo, to zatrudnię się w Autosanie jako pracownik produkcyjny na montażu i będę ich poganiał.

I… żeby się tylko za kilka miesięcy nie okazało, że rotacje personalne w Sanoku najbardziej na rękę są konkurencji. W latach 2019 – 2023 za ponad 2 mld zł do polskich miast ma trafić nawet 1000 nowoczesnych, elektrycznych autobusów. Narodowe Centrum Badania i Rozwoju około 100 mln zł do końca tego roku przeznaczy na stworzenie prototypu takiego autobusu. O pieniądze zabiegają m.in. Solaris, Ursus, Volvo i Autosan. Po tym, jak Solaris kupiła hiszpańska spółka, największymi beneficjentami ogromnych pieniędzy mieli zostać Ursus i Autosan. Czy tak będzie? Nie brakuje głosów, że zastrzyk gotówki ma zagwarantować skok jakościowy i technologiczny Ursusowi. A to nie jest dobra wiadomość dla sanockiego Autosanu.  
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy