To już pewne – jeśli Polska podpisze umowę na budowę laboratorium do prowadzenia badań termojądrowych, zostanie ono zlokalizowane na Podkarpaciu. Nasz kraj ma jednak w Europie konkurentów – Chorwację i Hiszpanię. Poza tym to kosztowna inwestycja i decyzja o jej realizacji będzie zależała od współfinansowania z funduszy europejskich. Zbliża się moment kluczowych decyzji. – Jeśli wszystko się uda, na Podkarpaciu powstanie placówka naukowa światowej rangi – zauważa prof. Aleksander Bobko, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.
Budowa laboratorium termojądrowego to część światowego programu Fusion4Energy (F4E), realizowanego wspólnie przez Unię Europejską, Stany Zjednoczone i Japonię. Według planów, za 25 lat w Niemczech ma powstać reaktor termojądrowy, umożliwiający wytwarzanie energii bezpieczniejsze od tego, jakie odbywa się reaktorach, wykorzystujących rozszczepianie jąder atomowych. W reaktorze termojądrowym, który jest nadzieją ludzkości na gigantyczne źródło czystej energii, dochodziłoby do fuzji termojądrowej, co jest procesem bezpieczniejszym – można go w dowolnej chwili przerwać i nie powstają przy tym ciężkie pierwiastki promieniotwórcze.
Aby taki reaktor mógł powstać, trzeba przeprowadzić wiele badań w specjalnie na ten cel wybudowanym laboratorium. Podkarpacie od paru lat stara się o to, aby ta inwestycja została zrealizowana właśnie na wschodzie Polski. W tę ideę zaangażował się zarówno marszałek województwa Władysław Ortyl, jak i naukowcy. Specjalnie w tym celu, w 2014 roku, pod patronatem Samorządu Województwa Podkarpackiego powołano Konsorcjum Naukowo-Przemysłowe „ELA-MAT Podkarpackie”, do którego przystąpili: Politechnika Rzeszowska, Politechnika Warszawska, Politechnika Wrocławska, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie, Instytut Fizyki Jądrowej w Krakowie, Instytut Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy, Narodowe Centrum Badań Jądrowych w Świerku, Fundacja Europejskie Centrum Przedsiębiorczości, Stowarzyszenie Grupy Przedsiębiorców Przemysłu Lotniczego „Dolina Lotnicza”, firmy Nano Carbon i Stalmech oraz Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego.
Ten naukowo-samorządowy sojusz pomógł sprawić, że Podkarpacie wygrało konkurencję o laboratorium na arenie krajowej – o inwestycje zabiegał bowiem także Świerk, gdzie mieści się Narodowe Centrum Badań Jądrowych. Pozytywnie wypadł również nasz region podczas wizyt międzynarodowych delegacji. Teraz zbliża się moment decydujących rozstrzygnięć. Wszystko wskazuje na to, że laboratorium powstanie rzeczywiście w Europie (to także było przedmiotem rozważań). Na Starym Kontynencie lokalizacją tej inwestycji u siebie zainteresowana jest poza Polską również Chorwacja i Hiszpania. W połowie września w Barcelonie, gdzie mieści się siedziba F4E, odbyło się robocze spotkanie z przedstawicielami tych krajów. Wziął w nim udział obok przedstawicieli polskich ministerstw, także przedstawiciel podkarpackiego marszałka, Piotr Czerepiuk.
– Otrzymaliśmy na nim wskazówki dotyczące przygotowania aplikacji, informacje o warunkach, jakie musi spełniać teren pod laboratorium. F&E zapowiada, że termin składania aplikacji przypadnie na początek grudnia tego roku – informuje Piotr Czerepiuk.
Samorząd wytypował już możliwe lokalizacje dla laboratorium. Jest ich kilka, ale konkretnej działki jeszcze nie wskazuje. Nie to jest jednak największą trudnością na drodze do budowy laboratorium, lecz kwestie międzynarodowego finansowania inwestycji.
– Ze strony samorządu zrobione zostało wszystko, by budowę tego laboratorium u nas umożliwić – zapewnia Piotr Czerepiuk. – Samorząd wspierał działalność ELA-MAT-u i przekaże odpowiednią działkę pod laboratorium, jeśli będzie konieczne uzupełnienie infrastruktury drogowej, także jest w stanie pomóc. Teraz jednak wszystko jest w rękach rządu i międzynarodowych ustaleń.
To rząd ma przygotować i złożyć aplikację. Budowa laboratorium jest wpisana do krajowej Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, ale ta nie została jeszcze zatwierdzona. Poza tym trwają pertraktacje, związane z finansowaniem inwestycji. Ma ona kosztować nawet 2 mld złotych. Polska strona chciałaby, aby jej wkład został pokryty z funduszu europejskich.
– Tymczasem podczas wrześniowego spotkania w Barcelonie nie zapadły żadne wiążące decyzje – zauważa prof. Aleksander Bobko, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego. – Wciąż brak konkretów, więc zapewne grudniowy termin składania aplikacji zostanie przesunięty. Wprawdzie wygląda na to, że w przygotowaniach do budowy laboratorium Polska jest najbardziej zaawansowana i wciąż podtrzymuje zainteresowanie tym projektem, ale przełomu nie ma. W grudniu planowane jest kolejne spotkanie z zarządem F4E, może wtedy będzie więcej konkretów. Trzeba zauważyć, że laboratorium to eksperyment naukowy, którego powodzenie nie jest pewne. Niemniej jednak, bez względu na to, czy jego prace zakończą się sukcesem, czy porażką, Podkarpacie na tym skorzystałoby. Lokalizacja placówki naukowo-badawczej o randze światowej byłaby ogromną nobilitacją dla województwa. Dlatego jestem orędownikiem tej inwestycji.