Rozmowa z Robertem Stefanowskim, prezesem GREINPLAST Sp. z o.o. Chemia Budowlana
Dziś Greinplast to duża, prężna, nowoczesna firma. Ale, proszę powiedzieć, jak bardzo zmieniła się od czasu, gdy pojawiła się na rzeszowskim rynku?
Bardzo, szczególnie w ostatnich latach, kiedy to firma zmieniła się najbardziej w swojej niemalże 20-letniej historii. Obecnie realizujemy dość duże dotacje, kilka dużych inwestycji związanych z produkcją, z działem sprzedaży oraz laboratoriami. Część inwestycji jest na ukończeniu, część w fazie projektowej lub też na etapie inwestycyjnym. W ten sposób obraz Greinplastu dość mocno się zmienił. W ostatnich latach firma pozyskała nowych klientów, więc znacząco zwiększyła swój przychód. Ale nadal mamy tożsamość firmy rodzimej, jednej z największych w Polsce. Ciągle zatrudniamy coraz więcej osób, obecnie w całej rodzinie Greinplastu jest około 300 osób. Tu w Krasnem k. Rzeszowa, w siedzibie firmy, jest ok. 160 osób.
Kiedy firma
powstawała przed 20 laty przypuszczał Pan, że obierze taki kierunek? Tak jawiła się Panu wizja firmy i jej rozwoju?
Ależ skąd. Wtedy wszystko wyglądało zupełnie inaczej. 20 lat temu firma działa w całkowicie innej branży, w branży fotograficznej. Potem zmieniała swój charakter i specjalizację, zbliżyła się ku branży budowlanej. Fotografią zająłem się z pasji, natomiast branża budowlana pojawiła się z potrzeby rynku. Informacje, jakie udało się pozyskać, przekonywały, że rynek materiałów budowlanych jest coraz bardziej chłonny. Stąd też w latach 90. pomysł na import produktów ze Stanów Zjednoczonych. I tak krok po kroku, od produktu do produktu, i w końcu zrodził się pomysł samodzielnej produkcji materiałów z zakresu chemii budowlanej. Około 1994 roku firma zaczęła zmieniać swoją specjalizację i zajmować się materiałami budowlanymi.
A co było przyczynkiem do przemian, które rozpoczęły się ponad dwa lata temu? Dlaczego zdecydował się Pan na taki krok?
Nie zmieniło się to, że od kilkunastu lat produkujemy produkty z zakresu chemii budowlanej. Natomiast zmieniliśmy wizerunek i wielkość przedsiębiorstwa, obecnie firma bardzo dynamicznie się rozwija. Doceniają to klienci, bo widzą, że nie robimy naszych produktów w garażu, lecz w halach z prawdziwego zdarzenia. A nasze produkty, choć nie są tanie, to cieszą się uznaniem, ponieważ jest w nich wysoka jakość, dobry serwis i rzetelność. Może nie jest to niska cena, ale to cena godna. Nasi klienci doceniają tę wartość, wiedzą, że są to produkty godne, uczciwe, i niosą ze sobą dobrą jakość. W znaczący sposób poszerzyliśmy również udział w rynku materiał z zakresu chemii budowlanej. Osiągnęliśmy to poprzez nowe kontakty z klientami, a także zwiększenie obrotów z naszymi kontrahentami. W przeciągu ostatnich trzech lat to wzrost o kilkanaście procent w stosunku do lat poprzednich. Sprzedajemy nasze produkty również za granicę, na Słowację, Ukrainę, do Czech, w pewnym stopniu także do Stanów Zjednoczonych.
Taka sytuacja wydaje się być doskonałym punktem wyjścia na przyszłość. Jakie są plany?
Najpóźniej za rok chcielibyśmy zakończyć inwestycje, które ciągle jeszcze są w trakcie realizacji. Wciąż poszerzamy ofertę naszych produktów z zakresu malowania i wykańczania mieszkań, obecnie mamy ich około 70, a kilkanaście osób nieustannie pracuje nad tym, by nasza oferta była jeszcze bogatsza. Wszystkie produkty opracowujemy w naszych laboratoriach, przy współpracy naszych pracowników, sami określamy cele i zadania. Bardzo ważne jest to, że pracujemy wspólnie z wykonawcami i wspólnie z nimi tworzymy te produkty. Wygląda to w ten sposób, że na poziomie laboratoryjnym określamy parametry techniczne danego produktu, a następnie firmy wykonawcze przez pewien czas testują go i określają parametry robocze. Ostatnim etapem jest wspólne określenie wartości tego produktu i jego parametrów.
Greinplast to świetna marka, więc z pewnością pojawiają się propozycje połączenia się z innymi firmami czy nawet sprzedaży. Nie kuszą Pana takie oferty?
Mamy kontakt z firmami naszego pokroju we Francji, we Włoszech, w Niemczech, które nie są w żadnej dużej korporacji. Nie są to firmy międzynarodowe, lecz firmy rodzinne, które zawsze wykazują pewną dynamikę. My jesteśmy właśnie taką firmą i taką chcemy zostać, czyli mieć ten kręgosłup i tożsamość. I to jest dowód na to, że nie ma potrzeby tej tożsamości sprzedawać w ramach jakiejś wielkiej organizacji. Oczywiście mamy propozycje, żeby sprzedać naszą markę, ale nie rozważamy jej pod żadnym kątem. Zachowanie tej tożsamości jest dla nas najważniejsze.