Co ma wspólnego budownictwo z żużlem?
Krystian Woś: Samo budownictwo niewiele, ale nasza firma zaangażowała się w ten sport nie przez przypadek. Zdecydowaliśmy się na wsparcie Stali Rzeszów, ponieważ wiemy, jak długa jest tradycja żużla w stolicy Podkarpacia. To dyscyplina sportowa szczególnie ważna dla miasta, którego drużyna i zawodnicy osiągali bardzo dobre wyniki w najwyższej klasie rozgrywek. Z ich zwycięstw w ekstralidze Rzeszów był dumny. Z zanikiem tego sportu kibice nie chcieli się pogodzić i podjęto trud odbudowy drużyny.
Krach w rzeszowskim żużlu nastąpił w 2017 roku, ale pojawili się pasjonaci, którzy dwa lata później powołali Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe, zbudowali drużynę i uzyskali licencję na starty w II lidze. Awans do I ligi nie udał się, ale marzeń nie pogrzebano. Pan jest jednym z pasjonatów?
Do współpracy przy odbudowywaniu drużyny zachęcały nas jeszcze poprzednie władze Rzeszowa, szczególnie wiceprezydent Marek Ustrobiński. Zostaliśmy jednym z kilku sponsorów rzeszowskich „żurawi”. Ja i moi współpracownicy zaczęliśmy bywać na meczach i zobaczyliśmy z jednej strony potencjał odbudowywanej drużyny, a z drugiej ogromne zaangażowanie kibiców, emocje na trybunach i gorący doping. Ludzie naprawdę kochają ten sport i nie zmienił tego kryzys drużyny, ostatni brak sukcesów, ani hejt w mediach społecznościowych. To duch kibiców sprawił, że już w tamtym sezonie zadeklarowałem, że Texom zdecyduje się na sponsora tytularnego Stali Rzeszów w 2022 roku. I zostanie z rzeszowskim żużlem tak długo, jak to tylko będzie możliwe.
Duże wyzwanie, bo trzeba wyjść z II ligi.
Tak. I tak się stanie. Zostały podjęte kroki konieczne do tego, by awansować do I ligi. Chodzi nie tylko o zbudowanie drużyny, ale i powołanie spółki akcyjnej, co stało się na początku tego roku. W miejsce Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego powstała spółka H69 Speedway S.A.
Od Hetmańskiej 69 – adresu Stali Rzeszów. Tu mieści się stadion i siedziba klubu.
Tak. Nazwę zaproponował jeden z akcjonariuszy, a my decyzję podjęliśmy bez wahania i jednogłośnie. Spółka powstała, potencjał i morale zespołu są duże. W spółce pełnię funkcję przewodniczącego rady nadzorczej, dzięki czemu mam kontrolę nad jej działalnością. Namawiał mnie do tego m.in. prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.
Rzeszów obiecał też zwiększone wsparcie finansowe dla klubu. Zgodnie z zapowiedziami prezydenta Fijołka, ma ono wynieść nawet milion złotych. Obietnica została dotrzymana?
Potwierdzam.
Do Rzeszowa powróci radość dla kibiców z wygrywania i wielkich emocji podczas spotkań żużlowych?
Chcemy awansować do I ligi. Jesteśmy obecnie faworytami grupy w II lidze, ale mamy przeciwko sobie mocne zespoły z Opola i Poznania. Wierzę w zwycięstwo. Jeśli nie w tym, to w przyszłym sezonie. Awans drużyny jest zadaniem, jaki postawiliśmy przed zarządem spółki H69.
Wśród 12 zawodników Texom Stal Rzeszów jest m.in. Paweł Miesiąc, który ostatnie lata spędził w PGE Ekstralidze, Dawid Lampart z pierwszoligowych torów i Hubert Łęgowik reprezentujący rzeszowską drużynę drugi rok z rzędu. Wśród seniorów są także: Czech Eduard Krcmar i Niemiec Kevin Woelbert, oraz powracający po kontuzji Andriej Karpow. Nowe twarze w składzie juniorskim to bracia Grahn – Gustav i Jonatan, medaliści Indywidualnych Mistrzostwa Szwecji Juniorów. Jak Pan ocenia taki skład drużyny?
To jest drużyna, która powinna dać nam awans. Mam duże zaufanie do zarządu i menedżerów, którym udało się tych zawodników ściągnąć do Rzeszowa. Od miesiąca sponsorujemy również Wilki Krosno. Żużel bez wątpienia jest w sercu rzeszowian i to tutaj Texom jest sponsorem tytularnym, ale to duża satysfakcja wspierać dwie tak mocne drużyny, i to obie z Podkarpacia.
Texom przygodę ze sponsoringiem zaczynał jednak od piłki nożnej.
O tak! Jesteśmy sponsorem tytularnym III-ligowej drużyny Texom Sokół Sieniawa. To moje rodzinne miasto i ukochana dyscyplina sportu. Zależy mi na wsparciu lokalnego sportu. Dlatego zostaliśmy także sponsorem Wisłoki Dębica. Texom jest wprawdzie spółką zarejestrowaną w Krakowie, ale cały zarząd – ja i wspólnicy – pochodzi z Podkarpacia.
I jesteście pasjonatami sportu.
Bez wątpienia. Moją miłością jest piłka nożna. Kiedyś w nią grałem. Uwielbiam ten sport, śledzę rozgrywki i marzyłem o tym, by sponsorować drużynę z Ekstraklasy. I tak się stało. Texom wspiera dziś także Wisłę Kraków.
Wróćmy jednak do żużla. Czy sposobem na odbudowanie tej dyscypliny w Rzeszowie jest również Klub 100?
To bardzo ciekawa inicjatywa, skierowana do młodych osób, które chcą zaczynać swoją przygodę z żużlem. Texom był pierwszym członkiem Klubu 100. Z funduszy zgromadzonych w ramach tej inicjatywy zakupione zostały pierwsze motocykle do szkółki. Dzięki niej będziemy mieć więcej swoich wychowanków, którzy będą z czasem walczyć z nami w najwyższych ligach, przynosząc radość kibicom rzeszowskim. Mocno w to wierzę.
Wspomniał Pan, że do zaangażowania się w rzeszowski speedway zachęcały Was władze Rzeszowa. Czy to pokłosie współpracy przy budowie basenu olimpijskiego dla rzeszowskich skoczków?
Można powiedzieć, że właśnie od projektu basenu zaczęła się nasza współpraca z miastem, która zaowocowała wsparciem dla Stali Rzeszów. Basen był pierwszą inwestycją, której podjęliśmy się w stolicy Podkarpacia. To rzeczywiście kluczowy dziś projekt dla Rzeszowa. Budujemy także aulę sportową przy Zespole Szkół nr 1 przy ul. Towarnickiego, ale to basen był sprawdzianem zaufania.
Weszliście na plac budowy w miejsce wykonawcy, z którym miasto wcześniej się pożegnało.
To jednak w pełni jest nasz projekt, ponieważ podpisaliśmy umowę na wykonanie inwestycji w formule „projektuj i buduj”. Basen oddamy we wrześniu tego roku i będzie to z pewnością duże wydarzenie.
Obiekty sportowe to Wasza specjalność?
Texom wykonuje obiekty przemysłowe, użyteczności publicznej i zabytkowe. A w basenach rzeczywiście specjalizujemy się. Budujemy ich sporo, w całej Polsce. Nasza kadra inżynieryjna ma na ten temat dużą wiedzę. To nasza mocna strona, która ma nam zapewnić miejsce w czołówce polskich firm realizujących pływalnie.
Wspomina Pan o ogólnopolskim zasięgu Waszych inwestycji. Przybywa też oddziałów spółki Texom.
Zgadza się. Prężnie rozwijamy nasza firmę. Posiadamy oddziały w Lublinie, Rzeszowie, a w najbliższym czasie otwieramy oddział w Krakowie i Wrocławiu.
Miło słyszeć, że firma stworzona przez absolwentów Politechniki Rzeszowskiej tak dynamicznie się rozwija. Co jest Waszym kluczem do sukcesu?
Odwaga. Nie szukamy przeszkód, patrzymy na każdą inwestycję przez pryzmat naszych mocnych stron. Wierzymy w sukces i konsekwentnie realizujemy wyznaczone cele.
To bardzo dobra prognoza dla rzeszowskiego żużla. Pasuje do Was hasło „Żurawi”: „Jedna drużyna, jedno marzenie”.
Tak. Wiem, że ekstraliga wróci do Rzeszowa.