Reklama

Automoto

TSLA EXPO 2017: Motoryzacja na Podkarpaciu w świecie eko i Industry 4.0

Alina Bosak
Dodano: 29.09.2017
34693_main
Share
Udostępnij

Pierwszy panel tematyczny dla branży automotive podczas Kongresu i Targów TSLA EXPO 2017, poświęcony był idei, która przyświecała powstaniu Wschodniego Sojuszu Motoryzacyjnego oraz rozważaniom na temat przyszłości branży, w którą coraz silniej wkracza samochód elektryczny. – Brak wspólnej organizacji sprawiał, że pasowało do nas określenie „pełno nas, a jakby nikogo nie było”. Zrzeszone firmy mają większe szanse w walce z konkurencją i większe szanse na rozwój oraz osiąganie efektu synergii – mówił Ryszard Jania, prezes Wschodniego Sojuszu Motoryzacyjnego.

Do udziału w panelu „Wschodni Sojusz Motoryzacyjny – Przemysłowy gigant Podkarpacia wychodzi z cienia” zaproszeni zostali: Adam Sikorski, prezes Stowarzyszenia Polska Grupa Motoryzacyjna, prezes PZL SĘDZISZÓW S.A., Artur Chmaj, dyrektor Centrum Innowacji i Przedsiębiorczości Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, Ryszard Jania, prezes Pilkington Automotive Poland i Wschodniego Sojuszu Motoryzacyjnego oraz Leszek Waliszewski, prezes FA Krosno. O siłę podkarpackiej motoryzacji pytał ich prowadzący debatę red. Grzegorz Boratyn.

– PZL Sędziszów jest członkiem Wschodniego Sojuszu Motoryzacyjnego od kilku miesięcy – mówił Adam Sikorski. – I cieszę się, bo przemysł motoryzacyjny jest bardzo konkurencyjny i wszelkiego typu inicjatywy zrzeszania się pomagają podkarpackim firmom. To zrzeszanie się w Niemczech jest bardzo silne. To pozwala osiągnąć efekt synergii. Podkarpacka motoryzacja jest trochę w cieniu, niezasłużenie, bo ten przemysł jest tu bardzo silny.

Od lewej: Artur Chmaj i Adam Sikorski. Fot. Tadeusz Poźniak

Leszek Waliszewski zauważył, że sformułowanie użyte w tytule panelu – gigant wychodzi z cienia – jest przewrotny. – Nie wzięliśmy się na tym rynku nagle. Pracujemy nad bezpieczeństwem naszych produktów od lat. Nie dla nas gwałtowne zmiany. Klaster jest bardzo potrzebny, ponieważ możemy się dzielić doświadczeniami – przyznał prezes Waliszewski.

Artur Chmaj, ekonomista spojrzał na branżę z dystansu: – Tak, to jest gigant. Potwierdzają to przychody ze sprzedaży, eksport, zatrudnienie. Tak, ten przemysł nie wyskoczył nagle, tylko rozwijany jest od lat, ale można mówić o wychodzeniu z cienia, ponieważ od lat 90. monitorujemy to, co się dzieje na Podkarpaciu. Rozwój motoryzacji jest coraz szybszy, bardziej kompleksowy, przedsiębiorstwa zacieśniają współpracę w ramach Wschodniego Sojuszu Motoryzacyjnego. Dużo się dzieje. Łyżka dziegciu do tej beczki miodu jest taka, że jednak rywalizujemy z innymi gigantami. Firmami transportowymi może np. zachwiać polityka Unii Europejskiej. Motoryzacja, jak inne branże zmierza do automatyzacji i robotyzacji. To także rozwijane jest na Podkarpaciu.

Co przedsiębiorcy automotive sądzą o przyszłości samochodów elektrycznych? – Decyzja jest w rękach polityków, ponieważ to od podatków akcyzowych nakładanych na paliwa, energię, mogą spowodować wzrost produkcji pojazdów elektrycznych – podkreślał Adam Sikorski. – Tylko rachunek ekonomiczny możne przełożyć się na rozwój ekologicznych rozwiązań. Gdyby samochody elektryczne były opłacalne, rynek już by wyregulował ich sprzedaż

– Nazwa kongresu TSLA wiąże się z nazwiskiem słynnego wynalazcy i znaną amerykańską firmą motoryzacyjną produkującą samochody Tesla – uśmiechał się Leszek Waliszewski. – W Stanach Zjednoczonych dzięki szybkim stacjom ładowania i coraz dalszemu zasięgowi samochody elektryczne stają się dla konsumentów coraz bardziej atrakcyjne. Tesla ma mnóstwo zamówień. Zaawansowana jest także technologia chińska i firmy europejskie zachowują się nierozsądnie lekceważąc samochody elektryczne.

Fot. Tadeusz Poźniak

– Europejska motoryzacja przygotowuje się do ekologicznych trendów – uspokajał Ryszard Jania. – Ktoś powiedział, że przy silniku Euro 6 można spokojnie pod rurą wydechową się położyć i wdychać to, co z niej wylatuje. Będzie bezpieczniej niż oddychać powietrzem w Krakowie.

– Samochody elektryczne stanieją i będziemy nimi jeździć – jest przekonany Artur Chmaj.

Wyzwaniem jest czwarta rewolucja przemysłowa. Industry 4.0 zmienia fabryki, a jak ma się do kształcenia kadr, które wciąż są bardzo ważne?!

– Miejsce dla człowieka w przemyśle zawsze będzie – uważa Adam Sikorski. – Absolwenci politechniki zawsze będą mieli co robić. Przemysł 4.0 rzeczywiście zmienia pracę fabryk. My produkujemy filtry – w coraz krótszych seriach, bo tak szybko produkt jest modyfikowany. Bez robotyzacji i automatyzacji nie dałoby się tak szybko wprowadzać modyfikacji. Ale prawda jest też taka, że robotyzacja w naszych fabrykach, to jest 10 proc. tego co jest w Japonii. Roboty zastąpią nudną pracę przy taśmie produkcyjnej, a ludzie będą sterować wszystkim siedząc przed komputerami.

Leszek Waliszewski mówił, że wciąż jeszcze tania siła robocza pozwala być Polsce i regionowi konkurencyjnymi przy stosunkowo małej automatyzacji. – Ale widzimy, że pracownik kosztuje coraz więcej, więc musimy inwestować w roboty, ponieważ za chwilę przegramy z zachodnimi producentami.

– To także problem społeczny – stwierdził Artur Chmaj. – Ludzie muszą być coraz lepiej wykształceni. Takich będzie przemysł potrzebował.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy