Tłumy na paryskim Placu Republiki i krzyki z okien, gdy podano prognozy wyników wyborczych – tak Paryż reagował w niedzielę wieczorem na zwycięstwo lewicowego Nowego Frontu Ludowego (NFP) w wyborach parlamentarnych.
W dzielnicy 11., w kwartale niedaleko Placu Bastylii, słychać było krzyki z okien – takie, jakie zwykle rozlegają się podczas meczu piłkarskiego, gdy padnie gol.
Plac Republiki, tradycyjne miejsce protestów, zapełniły tłumy. W tygodniach przed wyborami to właśnie tu odbywały się demonstracje przeciwko skrajnej prawicy, zwoływane przez Nowy Front Ludowy, organizacje społeczne i związki zawodowe.
Szef skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI) Jean-Luc Melenchon jako pierwszy z polityków NFP wystąpił przed tłumem na placu Bitwy pod Stalingradem.
Kilka tysięcy ludzi zebrało się w centrum Marsylii, drugiego co do wielkości miasta Francji. Zgromadzenie, które miało być najpierw protestem przeciwko skrajnie prawicowemu Zjednoczeniu Narodowemu (RN) nabrało atmosfery festynu – relacjonuje “Le Monde”.
Natomiast w Rennes i Nantes doszło do starć demonstrantów z policją; zgromadzenie w Rennes zostało najpierw zakazane przez władze.
Sondaże exit poll opublikowano po zamknięciu lokali wyborczych w niedzielę o godz. 20. W wielu miejscowościach we Francji głosowanie zakończyło się o godz. 18 i 19, ale stolica i wielkie miasta głosowały do 20 i o tej porze można było ogłosić sondażowe wyniki.