Regularne oddziały rosyjskiej armii, np. wojska powietrznodesantowe, zastępują złożoną z najemników Grupę Wagnera pod Bachmutem, by podtrzymać rosyjskie natarcie na to ukraińskie miasto – ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.
Oddziały regularne "biorą teraz udział w walkach w Bachmucie, tak by wznowić rosyjską ofensywę" – ocenia ISW. Analitycy wskazują, że od czasu zajęcia Sołedaru najemnicy z Grupy Wagnera "nie odnieśli znaczących sukcesów", a zarazem od jesieni 2022 roku ponieśli duże straty w walkach o Bachmut. Według wypowiadającego się anonimowo 5 stycznia br. przedstawiciela USA straty Grupy Wagnera to ponad 4100 zabitych i 10 tys. rannych; dane te obejmują ponad 1000 zabitych koło Bachmutu na przełomie listopada i grudnia 2022 r.
Jak ocenia ISW, "nie ma teraz dowodów pochodzących z otwartych źródeł", które wskazywałyby na odzyskanie przez armię rosyjską siły bojowej pozwalającej na "prowadzenie równoległych ofensyw zmechanizowanych na dużą skalę" w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
"Armia rosyjska nie przejawiała zdolności do prowadzenia symultanicznych mieszanych operacji ofensywnych od początku 2022 roku" – ocenia ośrodek. Podkreśla, że niedawne zdobycze terytorialne wokół Bachmutu Rosjanie odnieśli olbrzymim kosztem, rzucając do ataku kolejne fale ludzi. Również wcześniejsze zdobycie Lisiczańska i Siewierodoniecka latem 2022 r. odbyło się nie dzięki użyciu różnych rodzajów wojsk, a przy stosowaniu zaporowego ognia artylerii. "Siły rosyjskie odczuwają rosnące braki amunicji, które powstrzymają je przed powtarzaniem tej taktyki" – ocenia ISW. Zdaniem analityków "jest też mało prawdopodobne, by regularna armia rosyjska chciała ponosić tego rodzaju straszliwe straty, jakie taktyka fali ludzkiej (tj. rzucania kolejnych oddziałów do zdobycia pozycji wroga bez względu na straty – PAP) spowodowała dla skazańców z Grupy Wagnera".
"Jeśli siły rosyjskie spróbują podjąć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy symultaniczne ofensywy zmechanizowane, to prawdopodobnie zakłócą – w krótkiej perspektywie – wysiłki ukraińskie. Jednak taka ofensywa rosyjska prawdopodobnie osiągnęłaby kulminację zbyt wcześnie, podczas pory wiosennych deszczów (bądź też wcześniej), zanim zyskałaby efekt znaczący operacyjnie. Tak więc, kulminacja ta stworzyłaby sprzyjające warunki dla sił ukraińskich, które mogłyby je wykorzystać podczas swej własnej kontrofensywy późną wiosną bądź latem 2023 roku. Ukraina mogłaby odczuć większe korzyści z wykorzystania dopiero co zadeklarowanych dostaw czołgów zachodnich" – prognozuje ISW.