Gdyby prezydent Rosji Władimir Putin odważył się na użycie broni nuklearnej przeciwko Ukrainie w wojnie w tym kraju, to byłoby to złamanie światowych tabu i postawiłoby Rosję już całkowicie poza wszelkim nawiasem – mówił we wtorek w Nowym Jorku prezydent Andrzej Duda.
Polski przywódca przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie bierze udział w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.
Podczas briefingu dla polskich mediów Duda mówił, że "jeżeli władze rosyjskie, jeżeli prezydent Putin odważyłby się na taki ruch, że użyłby – choćby w najmniejszym stopniu – tej niekonwencjonalnej broni nuklearnej przeciwko Ukrainie w wojnie na Ukrainie – byłoby to przełamanie światowych tabu i w moim przekonaniu postawiłoby Rosję już całkowicie poza wszelkim nawiasem".
Prezydent był także zapytany o orędzie prezydenta Rosji, który według spekulacji we wtorek ma ogłosić mobilizację, oraz o to, jaka powinna być odpowiedź Zachodu, jeśli te spekulacje się potwierdzą. "Od samego początku należy podchodzić do sprawy bardzo spokojnie i konsekwentnie, niezależnie od tego, co prezydent Rosji powie w swoim wystąpieniu" – powiedział i dodał, że Putin jest głównym sprawcą niczym nieuzasadnionej agresji na Ukrainę.
"Niezależnie od tego, co Władimir Putin powie", nie ulega wątpliwości, że "sprawcą i napastnikiem, agresorem jest Rosja, a Ukraińcy tylko bronią swojej suwerenności, niepodległości, bronią swojej ziemi i swoich domów" – mówił Duda. "Mam nadzieję, że uda nam się mówić o tym tak, żeby to wiedział i zrozumiał cały świat (…)" – dodał. "Ukraina dzisiaj wymaga wsparcia i wierzę, że to wsparcie będzie kontynuowane" – podkreślał.