Strona główna>Sport>Trzy porażki i wystarczy. Legia wygrywa i przełamuje kryzys
Sport
Trzy porażki i wystarczy. Legia wygrywa i przełamuje kryzys
Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Dodano: 24.10.2025
Foto - Źródło: Serwis informacyjny PZPN
Udostępnij
Legia Warszawa przerwała złą passę trzech porażek i w meczu Ligi Konferencji z faworyzowanym Szachtarem Donieck zagrała najlepszy mecz od kilku tygodni. Piłkarze pokazali w ten sposób, że nie chcą kolejnej zmiany trenera, na którą od jakiegoś czasu się zanosiło. Mecz zakończył się wygraną 2:1 po dwóch fantastycznych golach Rafała Augustyniaka. To budująca postawa w tak trudnym momencie sezonu.
Teoretycznie miał to być najatrakcyjniejszy mecz dla kibiców Legii w tej fazie Ligi Konferencji. Szachtar losowany był z pierwszego koszyka, warszawski klub z drugiego. Niestety, ze względu na wojnę na Ukrainie, rewanż za kontrowersyjną porażkę w kwalifikacjach Ligi Mistrzów w 2006 roku nie mógł się w pełni udać. Szachtar swoje mecze zmuszony jest rozgrywać w Krakowie. Atmosfery wielkiego widowiska piłkarskiego nie czuć w mieście było ogóle, a kibice na stadion przybywali w ostatniej chwili.
Legia przyjechała do Krakowa w trudnym momencie. Przegrała trzy mecze z rzędu, a doszło do tego jeszcze olbrzymie zamieszanie z domniemaną dymisją trenera Edwarda Iordanescu. Piłkarze zapewniali, że go wspierają, ale musieli udowodnić to na boisku. I tak też się stało. W meczu ze zdobywcą Pucharu Ukrainy, wielokrotnym uczestnikiem Ligi Mistrzów, to goście z Warszawy mieli przewagę. Zmobilizowani piłkarze walczyli o wygraną, która była im potrzebna po tym, jak przegrali u siebie z Samsunsporem 0:1 w pierwszej kolejce fazy ligowej. – Szachtar to bardzo silny zespół, o dużej jakości indywidualnej. Połowa zawodników to piłkarze z Ameryki Południowej, głównie Brazylijczycy, którzy wnoszą kreatywność i technikę. Druga połowa to Ukraińcy: solidni, dobrze zorganizowani taktycznie. Szachtar to w pewnym sensie zespół podobny do nas, bo chce dominować, posiadać piłkę, kontrolować przebieg gry – ocenił przed meczem trafnie, jak się okazało, Iordanescu.
Szachtar pomógł mu, wystawiając mocno eksperymentalny skład. Kilku piłkarzy z podstawowej jedenastki usiadło na ławce rezerwowych. W warszawskim zespole też doszło do rotacji i na boisku od pierwszych minut pojawili się pomijani często przez Iordanescu: Kacper Chodyna, Wojciech Urbański, czy Rafał Augustyniak.
Ten ostatni już w 16. minucie popisał się fantastycznym strzałem z szesnastu metrów, który zaskoczył Kiryła Fesjuna. Prowadzenie dało Legii spokój, a Szachtar niespecjalnie kwapił się do odrabiania strat. W efekcie do przerwy wiele się już nie wydarzyło i Legia zeszła na przerwę zasłużenie prowadząc 1:0.
Okazało się, że Ukraińcy siły trzymali na drugą połowę. Od początku której osiągnęli znaczną przewagę. Legia została zamknięta na własnej połowie, ograniczając się w tej fazie gry wyłącznie do obrony korzystnego wyniku. Taka taktyka na dłuższą metę nie miała prawa się obronić. Szachtar atakował coraz groźniej, aż w końcu w 61. minucie wyrównał po strzale Luki Meirellesa. Gol padł chwilę po zmianach, które przeprowadzili obaj szkoleniowcy.
Legia po stracie prowadzenia obudziła się z marazmu i zaczęła żwawiej atakować, ale Szachtar mądrze się bronił. Ukraińcy uspokoili grę i pod bramką Kacpra Tobiasza zrobiło się spokojniej. Mijały minuty i obraz gry, ani wynik się nie zmieniał. Obie drużyny wydawały się zadowolone z wyniku i przez wiele minut nie widzieliśmy zbyt energicznych ataków.
Legia dopiero w ostatnich dziesięciu minutach zagrała odważniej. Bliski gola po dośrodkowaniu Kacpra Chodyna był Paweł Wszołek, ale jego strzał szczupakiem obronił w 82. minucie Fesiun. Chwilę później strzelał Chodyna, ale bardzo niecelnie. W 87. minucie bliski strzelenia gola był Kacper Urbański, a Legia kolejnymi akcjami udowadniała, że bardzo zależy jej na wygranej.
W doliczonym czasu gry legioniści mieli piłkę meczową – rzut wolny na wprost bramki na linii pola karnego. Podszedł do niego Augustyniak i atomowym strzałem umieścił piłkę w siatce. Na zegarze była już 94. minucie i Szachtar nie zdołał w żaden sposób odpowiedzieć. Legia zainkasowała potrzebne jej trzy punkty.
Ta wygrana była potrzebna także, żeby podbudować morale zespołu przed kolejnymi bardzo ważnymi spotkaniami. W niedzielę Legię czeka ważne i prestiżowe starcie z mistrzem Polski, Lechem Poznań, którego Iordanescu już raz ograł – w spotkaniu o Superpuchar. Kolejny ważny mecz czeka Legię 30 października, kiedy na Łazienkowską na meczy 2. rundy Pucharu Polski przyjedzie Pogoń Szczecin. Dla obu, pogrążonych w kryzysie ubiegłorocznych finalistów tych rozgrywek, jest to najkrótsza droga do europejskich pucharów. Legia nie może sobie pozwolić na porażkę przed własną publicznością w takim momencie.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.