Z niepasteryzowanego mleka, tradycyjną metodą, na przepięknych przyrodniczo terenach, nieskażonych przemysłem, pomiędzy Magurskim a Jasielskim Parkiem Krajobrazowym, w Mszanie koło Dukli, produkują do dwóch ton serów kozich rocznie. Rodzinne, ekologiczne gospodarstwo „FIGA”, a w nim trzy pokolenia Maziejuków, które doglądają ponad 200 kóz. Waldemar Maziejuk, senior rodu, jego synowie: Tomasz i Wawrzyniec oraz wnuk Albert, tradycję wytwarzania kozich serów budują od niespełna 30 lat, ale okolice Mszany z serowych i mlecznych specjałów znane już były w XV wieku, gdy zamieszkiwał je pasterski lud Wołochów. Stąd i dzisiaj sery od Maziejuków produkowane są dawnymi metodami, według autorskich receptur, gdzie jedynym środkiem konserwującym jest sól.
I aż trudno uwierzyć, że zaczęło się od hodowli… krów!
– Ojciec od 1985 roku był dyrektorem PGR-u w Mszanie, mama pracowała jako zootechnik, o hodowli zwierząt słyszałem w domu od dziecka – wspomina Tomasz Maziejuk. – Gdy po 1989 roku zmienił się ustrój i PGR-y masowo zaczęły upadać, ojciec uparł się, że nie opuści
Beskidu Niskiego. Wydzierżawił 400 hektarów i kupił 40 krów mlecznych. Entuzjasta ekologicznego rolnictwa, jak tylko nadarzyła się okazja, by rozwijać w gospodarstwie hodowlę kóz, ani przez chwilę się nie wahał.
Tomasz Maziejuk. Fot. Tadeusz Poźniak
Pierwsza trafiła do Maziejuków przez przypadek – Albert od urodzenia nie tolerował krowiego mleka, dziadek Waldemar kupił więc kozę dla wnuka. Czarna, zadziorna i figlarna szybko przezwana została Figą i tak też narodziła się nazwa rodzinnej firmy. W zagrodzie Maziejuków kóz zaczęło przybywać i ani się nie obejrzeli, a było ich ponad 20.
Kozie sery z Mszany w Beskidzie Niskim
– Zdecydowaliśmy, że mleko będziemy oddawać do mleczarni – opowiada Waldemar Maziejuk. – Ale gdy dorobiliśmy się ponad 200 sztuk w stadzie, mleczarnia z dnia na dzień wypowiedziała nam umowę. Część mleka spijały inne zwierzęta, z resztą nie było co zrobić. Pomógł nam sąsiad góral, który hodował owce i wyrabiał oscypki. Uznaliśmy, że proces lepienia koziego sera jest podobny i na pewno damy radę.
Jak przyznaje Tomasz Maziejuk, początki były bardzo trudne. Przed laty niewiele osób doceniało smak koziego sera i miało świadomość, jakie ma korzyści zdrowotne.
– Jeździłem po całych Bieszczadach, Podkarpaciu, a produkty sprzedawałem na lokalnych imprezach i jarmarkach. Nie mieliśmy samochodu chłodni, ser pakowaliśmy do lodówek turystycznych. Udawaliśmy, że nie słyszymy złośliwości o kozim mleku i hodowcach kóz – wspomina Tomasz Maziejuk. – Przełomem było wejście Polski do Unii Europejskiej i rozwój tanich linii lotniczych. Polacy masowo zaczęli wyjeżdżać do Grecji, czy Włoch, gdzie na miejscu ze zdumieniem odkrywali, że kozie sery to cenny smakołyk, za który klienci są skłonni zapłacić więcej niż za ser od krowy.
Fot. Tadeusz Poźniak
Pojawiły się też unijne dopłaty, które pozwoliły rozwijać firmę. Produkty z Mszany znane już były nie tylko na Podkarpaciu, ale też w Gdańsku, Warszawie, Łodzi, Krakowie. Kupowali je również turyści z Włoch. Kiedy do gospodarstwa dołączył Wawrzyniec, drugi syn Waldemara, który zajmuje się promocją i marketingiem, zaczęli organizować profesjonalną sprzedaż. W 2002 roku mieli już certyfikat gospodarstwa ekologicznego. Pierwsze dopłaty, które otrzymali po wejściu do Unii, przeznaczyli na spłatę zadłużenia z poprzednich lat. Dziś są producentami jednych z najlepszych serów kozich w Polsce. Produkty z logo „FIGA” są w wielu sklepach partnerskich na terenie całej Polski. Świetnie sprzedają się w sklepie internetowym, a do patronackiego sklepiku otwartego 7 dni w tygodniu, który funkcjonuje na terenie ich gospodarstwa w Mszanie, klienci przyjeżdżają z całej południowej Polski. Większość nie tylko po znakomite sery, ale i dla widoków na Beskid Niski.
W gospodarstwie Maziejuków wszystkie produkty robione są z mleka niepasteryzowanego. W sprzedaży jest czternaście rodzajów serów, które różnią się smakiem i dodatkami. Wołoski naturalny i wędzony – zarejestrowany jako tradycyjny produkt regionalny, bundz naturalny i wędzony, twarożek naturalny, twarożek smakowy, bryndza oraz sześć rodzajów farmerskiego w tym: naturalny, dojrzewający, z kozieradką, pieprzem, czarnuszką, chili i cząbrem. Do tego jeszcze: jogurt naturalny oraz kozia serwatka i mleko.
– Sery powstały na podstawie autorskich receptur – mówi Tomasz Maziejuk. – Zaczynaliśmy od serów wołoskich, z czasem pojawiły się twarogi i ser farmerski, do których brat dodał zioła. Wszystko dobieramy tak, aby było bezpieczne dla osób z różnego rodzaju alergiami pokarmowymi.
Tak powstał ser z kozieradką i choć ta sprawia, że ma smak orzecha włoskiego, to z alergizującym orzechem nie ma nic wspólnego. Kilka lat temu Wawrzyniec stworzył ser z chili i papryką, który wyszedł tak dobry, że na stałe trafił do sprzedaży.
– Ogromna w tym zasługa naszego ojca, który nieustannie powtarza, że w życiu chodzi o coś więcej, niż tylko zarabianie pieniędzy. Produkujemy sery kozie, które sami uwielbiamy jeść i to coś więcej niż praca. Jesteśmy dumni, że udaje się nam tworzyć najlepsze produkty w pięknych okolicznościach przyrody Beskidu Niskiego – dodaje Tomasz Maziejuk.
Rodzinne Gospodarstwo Ekologiczne "Figa"
Mszana 44/2
Tel. 530 245 309, 509 751 232 lub 512 318 704
mail: info@serykozie.pl