Reklama

Ludzie

Szurlej z Lutczy. Gwiazda przedwojennej palestry

Katarzyna Grzebyk
Dodano: 04.08.2024
Fot. Zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego/Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny
Fot. Zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego/Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny
Share
Udostępnij

Bronił premiera Wincentego Witosa w głośnym procesie brzeskim, był doradcą prawnym Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. Był też utalentowanym obrońcą, a dzięki pokazowym mowom zyskał przydomek „złotousty”. W jego willach zbierała się ówczesna śmietanka towarzyska, m.in.  Kornel Makuszyński, Jan KiepuraAdolf Nowaczyński i przedstawiciele stołecznej palestry. Mecenas Stanisław Szurlej, pochodził z Lutczy w powiecie strzyżowskim.

– Mecenas Stanisław Szurlej był postacią ważną i znaną. Niestety, z biegiem czasu pamięć o nim zatarła się. Dlatego postanowiliśmy zorganizować ogólnopolską konferencję naukową poświęconą jego twórczości. Chcemy w ten sposób przywrócić jego postać w świadomości mieszkańców Lutczy, gminy Niebylec, województwa, zwłaszcza że w swoich czasach był przykładem dla mieszkańców rodzinnej wsi. Pod koniec XIX wieku wyjechał z małej miejscowości w szeroki świat, gdzie zyskał uznanie – mówi dr Antoni Chuchla, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Niebyleckiej.

„Złotousty” adwokat z rolniczej rodziny

Stanisław Szurlej urodził się listopada 1878 roku w Lutczy (pow. strzyżowski), w rodzinie rolników. Miał pięcioro rodzeństwa. Był najmłodszym dzieckiem Jana Szurleja, grabarza z Lutczy i Katarzyny Pańkowskiej. Uczył się w szkole w Lutczy, potem w gimnazjum w Rzeszowie oraz liceum w Sanoku. Na studia wyjechał do Krakowa, na Uniwersytet Jagielloński. Najpierw studiował filozofię, ale potem przeniósł się na wydział prawa, który ukończył w 1902 roku z tytułem doktora prawa. Aplikację adwokacką odbywał we Lwowie. Tam w 1910 roku otworzył kancelarię adwokacką przy ulicy Akademickiej. W Lwowie przyszły na świat dzieci Stanisława Szurleja i Jadwigi Ciepielowskiej: Stanisław Krzysztof – prawnik oraz Stefania Kossowska – znana publicystka, pisarka i dziennikarka.

Podczas I wojny światowej Stanisław Szurlej nie prowadził kancelarii. Był żołnierzem ck armii austriacko-węgierskiej, a od 1919 roku – Wojska Polskiego.

W 1920 roku otworzył kancelarię w Warszawie. W mieszkaniu Szurlejów, mieszczącym się w tej samej kamienicy co kancelaria, oraz w ich letnim pałacyku pod Jarocinem, spotykała się ówczesna śmietanka towarzyska – przedstawiciele adwokatury, świata polityki, literatury, dziennikarstwa. Gościli u nich m.in. pisarz Kornel Makuszyński, wybitny śpiewak i aktor Jan Kiepura, publicysta Adolf Nowaczyński czy pianista Henryk Sztompka.

Mecenas Szurlej bronił niemal we wszystkich głośniejszych procesach okresu międzywojennego. Był obrońcą m.in. Adolfa Nowaczyńskiego, prof. Stanisława Strońskiego, Wojciecha Korfantego, Stanisława Mackiewicza, gen. M. Roli-Żymierskiego oraz Wincentego Witosa w słynnym procesie brzeskim. Ze względu na nazwiska klientów głośne były jego wystąpienia w sprawach Ignacego Paderewskiego, Jana Kiepury czy milionerki włosko-amerykańskiej hr. Cittadini.

Fot. Zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego/Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny

„Poglądów narodowych, ale niezależny. Nie wahał się wypowiadać swego zdania, choćby się ono bardzo komuś nie podobało. Dowcipny, cięty, nie miał jednak nic w sobie z żółci. Po najostrzejszej wymianie zdań rozchylały mu się usta do serdecznego uśmiechu. Stąd i jego zdanie łatwiej się przyjmowało” – tak pisał o nim we wspomnieniu z 1965 roku adwokat i poseł Zbigniew Stypułkowski.

 „Umiał trzymać w napięciu uwagę sali, rozwijając argumenty oparte na starannej analizie materiału dowodowego. Od czasu do czasu rzucał jakby od niechcenia dowcip lub cytat świetnie dobrany i od razu uwalniał słuchaczy od znużenia. W przemówieniu przechodził od forte do piano, potem znowu sięgał wyżyn nastroju, wzruszał i prowadził audytorium śladem swych myśli, dowodzeń, wniosków! Przemówienia jego były potoczyste. Wygłaszał je łatwo, gładko, bez znużenia” – wspominał go mecenas Mieczysław Jarosz w „Wędrówkach po ścieżkach wspomnień” (1963).

Doradzał Naczelnemu Wodzowi w Londynie

W 1939 roku Minister Spraw Wojskowych, generał dywizji Władysław Sikorski mianował Mec. Szurleja szefem Sądownictwa Wojskowego i Naczelnym Prokuratorem Wojskowym. Dzień po wkroczeniu Niemców do Warszawy, wraz z rodziną opuścił miasto, gdyż miał rozprawę w Lublinie. Tym samym uniknął aresztowania i zapewne śmierci. Następnego dnia po wyjeździe do jego kancelarii wkroczyło gestapo. Jego nazwisko podobno było na liście przeznaczonych do likwidacji.

W 1940 roku Stanisław Szurlej osiadł w Londynie. Był doradcą prawnym Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego i miał niekwestionowaną pozycję we władzach polityczno-wojskowych. Był też współzałożycielem Instytutu gen. Władysława Sikorskiego w Londynie.

Po II wojnie światowej nie wrócił ani do Polski ani do adwokatury, co było dla niego bolesne. „Mam dom i hoduję róże. Adwokat i róże” – pisał w liście do Mieczysława Jarosza.

Zmarł 10 sierpnia 1965 roku w Londynie. Spoczywa na londyńskim cmentarzu Highgate.

Bibliografia: Przemysław Pluta, Stanisław Szurlej. Z Lutczy do Londynu, Rocznik Niebylecki, tom IV 2016/2017

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy