Reklama

Ludzie

Zmarła założycielka Cukierni Keks. Wymyśliła “malinową chmurkę”

Alina Bosak
Dodano: 13.11.2020
52029_agata
Share
Udostępnij
W czwartek, 13 listopada zmarła Agata Śliż, założycielka popularnej na Podkarpaciu Cukierni Keks.– W naszej pamięci pozostanie jako osoba przedsiębiorcza, pełna pomysłów o niezwykłej energii i pasji do pracy. Na co dzień zaangażowana całym sercem w rozwój firmy, kochająca ponad wszystko rodzinę i przyjaciół – poinformowali jej bliscy na facebookowym profilu firmy. 
 
– Trzeba kochać to, co się robi. Jeśli człowiek myśli tylko o pieniądzach, nic z tego nie wyjdzie – uważa Agata Śliż, założycielka Cukierni Keks. Pierwsze przepisy wymyślała jeszcze jako dziecko. Firmę założyła za namową męża. Po 25 latach zatrudniała w niej już 150 osób. Słynący ze słodkich wypieków Keks, ma kawiarnie i restauracje w prestiżowych punktach Rzeszowa, Jasła, Brzozowa i Dębicy. Smak lodów ze Sławęcina odkrywa także Warszawa. W Skołyszynie k. Jasła znajduje się Restauracji Różana, którą Agata Śliż wraz z rodziną otworzyła 15 lat temu. To w tych cukierniach po raz pierwszy podano ciasto „malinowa chmurka”, które zrobiło furorę w cukierniczym świecie. Przepis na ciasto z malinami, serkiem mascarpone i bezą pani Agata opracowała wspólnie z wnuczką. 
 
Wszystko zaczęło się w rodzinnym domu Agaty Śliż w Sławęcinie. Jej mama, Wiktoria Rosół, była w latach 60. przewodniczącą koła gospodyń wiejskich i słynęła z kulinarnego talentu już za młodych lat. Dlatego w czasie II wojny światowej Niemcy, stacjonujący w okolicach Jasła, zatrudnili ją na kilka miesięcy do pracy w kuchni. Gdy szefowała kołu gospodyń, w jej domu co rusz odbywały się pokazy gotowania, pieczenia, dekorowania stołów. W tym wszystkim uczestniczyła także młoda Agata i jej siostra. – Nawet moja szkolna wychowawczyni mówiła, że zwariowałam na punkcie pieczenia. Całkowicie zaprzątało moją głowę – opowiadała założycielka firmy Keks w wywiadzie, którego udzieliła magazynowi VIP Biznes&Styl w 2017 roku.  
 
Obok mamy wielkim kulinarnym autorytetem była dla niej Genowefa Szerlągowa. Współorganizatorka kół gospodyń wiejskich w powiecie jasielskim, która niestrudzenie zachęcała kobiety na wsiach do szlifowania m.in. kulinarnych umiejętności, uczestniczenia w różnych kursach i poszerzania wiedzy. – Służyło temu też wspólne gotowanie. Ale nasz dom był zawsze pełen ludzi nie tylko dlatego. Przychodzili posłuchać radia, pooglądać telewizję. Ojciec był bardzo oczytany i mądry. Razem z mamą stanowili wzór pracowitości i dzięki niej wszystko w życiu zdobyli – podkreślała pani Agata.
 
Taki sam był dom, który i ona stworzyła potem z mężem Antonim. Zostali w Sławęcinie, z jej mamą. Tu otworzyła firmę i do dziś na tej samej rodzinnej działce Keks produkuje swoje słynne wypieki. Na miejscu dawnych budynków gospodarczych stanął duży zakład cukierniczy. A podróżni z bliska i daleka, którzy przejeżdżają obok, przywykli wpadać do postawionego obok niewielkiego sklepiku po świeże ciasteczka, drożdżówki i inne rozpływające się w ustach słodkości. Obowiązki związane z firmą zaczęły przejmować córki i zięciowie, ale oko pani Agaty nad wszystkim czuwało. Po 70-tce wciąż doglądała produkcji, jeździła po świecie, na cukiernicze targi, dużo czytała, żeby wiedzieć o nowościach.  
 
– Zawsze chciałam zaproponować coś, czego inni nie mieli – opowiadała. – Dlatego wyruszałam na poszukiwanie nowinek za granicą. Chciałam wiedzieć, co się dzieje w świecie. Do Stanów od 17 lat jeżdżę na zakupy. Tylko po niezwykłe dekoracje, bo ich ciasta to już nic specjalnego. Tam też podglądnęłam tort na fontannie, który do dziś jest w naszej ofercie. Inny przykład – kiedy zaczynałam, w Polsce nie można było dostać foremek na bezy, przywiozłam je więc z Węgier. A foremkę na orzeszki, które również pieczemy od lat i sprzedajemy w dużych ilościach – z Ukrainy. 
 
Słodkie smaki ze Sławęcina za sprawą rodziny idą dalej w świat. Wnuczka Agaty Śliż otworzyła w Warszawie lodziarnie. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy