Reklama

Ludzie

Pin Up Girls są w Przemyślu

Anna Olech
Dodano: 01.08.2014
13987_Glowne
Share
Udostępnij
Z uśmiechem na ustach, z grubą kreską na oku, czerwonymi ustami, zarumienionymi policzkami, podpiętymi włosami i w rozkloszowanych spódnicach są jakby wyjęte prosto z lat 40. i 50. XX wieku. Pin up jest coraz popularniejszy, a Pin Up Girls z Przemyśla udowadniają, że tym stylem można się bawić nie tylko w dużym mieście, ale i w niewielkiej miejscowości na Podkarpaciu. Bo jak go nie lubić skoro jest tak barwny, zabawny i zmysłowy?
 
Mianem pin up określana jest moda lat 40. i 50. XX wieku, a pin up girls były piękne, uśmiechnięte, ubrane w rozkloszowane i mocno podkreślające talię spódnice, albo w skąpe stroje lub bieliznę. Ich zdjęcia zdobiły plakaty, które mężczyźni przypinali na ścianach, stąd też pochodzi nazwa (pin up – przypinać, przyp. red.). Od pewnego czasu moda znów zaczęła się inspirować tamtymi latami i coraz więcej kobiet zagląda do szaf mam i babć w poszukiwaniu obcisłych sweterków, bluzeczek i spódnic na halkach. Dla niektórych to zabawa tylko na potrzeby sesji zdjęciowych, dla innych to tak ogromna fascynacja, że w takich stylizacjach chodzą na co dzień. Z takiej fascynacji modą, stylem życia, a przede wszystkim chęcią zabawy tym trendem, zrodziły się Pin Up Girls Przemyśl.
 
Wzorem mam i babć
 
Inspiratorką stworzenia grupy dziewczyn pin up w Przemyślu jest Marta Cisek Cierpikowska. Najpierw była tylko ona, potem dołączały kolejne kobiety, które kochają modę vintage. Dziś grupa, w której wiek w ogóle nie gra roli, liczy 14 osób. Są tu kilkumiesięczne dzieci i panie 50+. – Zawsze podkreślałam, że w życiu każdy powinien mieć jakąś pasję, a pin up to doskonały pretekst, by spotkać się w gronie przyjaciółek, zabawić się, pochodzić po sklepach w poszukiwaniu ubrań, wspólnie je przerabiać – mówi pani Marta. 
 
 A skąd pomysł właśnie na pin up? – Zawsze lubiłam ubierać się kobieco, w mojej garderobie nigdy nie brakowało sukienek, spódnic. Z zachwytem oglądałam też stare fotografie naszych mam, babć, na których łatwo można było dostrzec ten akcent kobiecości i wpływu mody amerykańskiej. Spodobały mi się te fotografie i dawny sposób ubierania się kobiet. A od kiedy mocniej zaczęłam się tym interesować z mojej szafy zniknęły stroje sportowe, a w stylu pin up ubieram się też na co dzień i do pracy – przyznaje założycielka grupy.  
 
Podróże w czasie

Przemyskie pin up girls wszędzie, gdzie się pojawią robią prawdziwą furorę, np. pod koniec lipca br. na odbywającym się w ramach Rajdu Pojazdów Zabytkowych konkursie elegancji w Przemyślu. Gdy się pojawiły wśród zabytkowych samochodów w strojach sprzed 60-70 lat, w makijażu, dopracowanych fryzurach, wzbudziły zachwyt mieszkańców. – Wszystko musi być przemyślane i „dosmaczane”, sam strój z epoki, bez fryzury i kreski na oku nie robi takiego wrażenia – podkreśla pani Marta.
Wszystkie stroje przemyskich dziewczyn pin up są przez nie wyszukane, przerobione lub uszyte. Założycielka grupy przyznaje, że prawdziwymi kopalniami są sklepy z używaną odzieżą, ale również szafy i strychy mam i babć. Spotkania Pin Up Girls są nie tylko okazją do tego, by porozmawiać, spędzić ze sobą czas, ale też popracować. – Przed sesjami zdjęciowymi czy jakimiś wydarzeniami, w których mamy wziąć udział, omawiamy stylizacje, przygotowujemy ciuchy, fryzury, ustalamy wszystkie szczegóły. Zawsze przychodzimy z dziećmi i obowiązkowo ubrane w stylu pin up. 
 
Panie ze stowarzyszenia są też swoistą grupa rekonstrukcyjną. Często biorą udział w wydarzeniach, w których są ubrane w stylu nawiązującym do mody przełomu wieków XIX i XX. Pojawiają się w długich sukniach podkreślających talię, kapeluszach, z upiętymi włosami.
Przemyskie pin up girls są pełne pasji i pomysłów. To żywy dowód, że wystarczy mieć pomysł na siebie, odrobinę odwagi, by fantastycznie spędzać czas. – Ludzie są zdziwieni, że coś tak fajnego udało się zrobić w tak małym mieście, jak Przemyśl. W takich miejscach ludzie zazwyczaj są mniej otwarci, ale nam udało się. To nasza pasja i sposób, by móc oderwać się od codzienności, by robić coś kreatywnego i jeszcze tym się bawić – mówi Marta Cisek Cierpikowska.  
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy