Reklama

Lifestyle

Dzwon Maryan wrócił na krośnieńską wieżę. Brzmi jeszcze piękniej

Opracowanie Alina Bosak
Dodano: 14.06.2019
46107_maryan
Share
Udostępnij
Zaczęło się od 15-letniego chłopca, którego pasjonują dzwony. To on pierwszy usłyszał, że Maryan, jeden z trzech dzwonów Bazyliki kolegiackiej Świętej Trójcy w Krośnie, brzmi inaczej niż zwykle i zgłosił to osobom odpowiedzialnym za zabytek. Ekspertyza wykazała pęknięcie płaszcza dzwonu i ruszyła akcja ratunkowa. W marcu dzwon został zdjęty i oddany w ręce fachowców. Firma Rduch Bells&Clock zastosowała unikalną metodę naprawy, wypracowaną wspólnie z Katedrą Odlewnictwa Politechniki Śląskiej i Pracownią Ludwisarską Jana Felczyńskiego w Przemyślu. Maryan został naprawiony, w czwartek, 13 czerwca, wrócił na wieżę. Ma nowe serce i brzmi jeszcze piękniej.   
 
Liczący 380 lat dzwon Maryan został ściągnięty z wieży pod koniec marca. Na wieży wisiał nieprzerwanie od XVII wieku. Nigdy wcześniej nie był ściągany. Podobnie jak dwa pozostałe dzwony, Jan i Urban. Jego naprawa była konieczna, ponieważ na płaszczu pojawiły się pęknięcia. To, że brzmi inaczej niż zawsze, pierwszy usłyszał 15-letni Mateusz Górka. 
 
O tym, że wyjątkowy słuch ucznia krośnieńskiego gimnazjum uratował Maryana, napisała Ewa Gorczyca, dziennikarka oddziału „Nowin” w Krośnie. Kiedy Mateusz zorientował się, że Maryan brzmi nieco inaczej, poinformował o tym Muzeum Rzemiosła, które opiekuje się wieżą farną Bazyliki kolegiackiej Świętej Trójcy w Krośnie. Ważący pół tony dzwon został zdjęty z pomocą dźwigu i przetransportowany na Śląsk do firmy Rduch Bells&Clock, zajmującej się m.in. renowacją zabytkowych dzwonów.
 
Skomplikowany proces spawania pęknięcia jego płaszcza trwał dwa i pół miesiąca. Firma Rduch Bells&Clock zastosowała unikalną metodę naprawy, wypracowaną wspólnie z Katedrą Odlewnictwa Politechniki Śląskiej i Pracownią Ludwisarską Jana Felczyńskiego w Przemyślu. Podczas procesu spawania starano się, jak najmniej ingerować w XVII-wieczną strukturę dzwonu. 
 
 
Piękne inskrypcje, m.in. świetnie zachowany herb, „ukryty” w metalu. Fot. Materiały prasowe.
 
– Materiał, z którego został odlany zawierał bardzo dużo ołowiu, dlatego przygotowanie elektrod o identycznym składzie, jak i same prace spawalnicze wymagały więcej precyzji i czasu – mówi Grzegorz Klyszcz, właściciel Rduch Bells&Clocks. 
 
Po zespawaniu Maryan poddany został próbom dźwiękowym. 
 
– W 2013 roku, jeszcze przed pęknięciem dzwonu, zmierzyłem tonację oraz dokonałem jego analizy muzycznej. Po stabilizacji termicznej, dźwięk dzwonu dzwoniącego w Gis 1, nie tylko nie uległ zmianie, a nawet poprawił się. Dolna i górna oktawa z prymą oraz tercja i kwinta pięknie są zgrane. Nie ma wibracji, a przy tym dzwon bardzo długo wybrzmiewa – mówi zadowolony z przeprowadzonych prac Grzegorz Klyszcz. Zapewnia też, że wspólnie z przemyską ludwisarnią Jana Felczyńskiego, jak i naukowcami Politechniki Śląskiej są w stanie przywrócić funkcje muzyczne prawie każdemu uszkodzonemu dzwonowi.
 
Od samego początku pracy czernickich specjalistów z firmy Rduch Bells&Clocks przyglądała się miejski konserwator zabytków w Krośnie Marta Rymar. Obecna była też podczas zawieszania dzwonu Marian na wieży kościoła. 
 
– Czekaliśmy na ten moment z wielką niecierpliwością. Ogromne emocje towarzyszyły wciąganiu dzwonu na wieżę, a po zamontowaniu serca, oczekiwaniu na pierwsze jego dźwięki – mówi pani konserwator. I zapewnia, że bije pięknie, głęboko i czysto. – Wzruszenia nie ukrywali mieszkańcy, który bardzo związani są ze swymi dzwonami – dodaje. 
 
 
Dzwon Marian po naprawie nic nie stracił na swym brzmieniu. Fot. Materiały prasowe.
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy