W lasach Nadleśnictwa Cisna zachowały się ślady górnictwa z pierwszej połowy XIX wieku, kiedy to Jacek Fredro, ojciec słynnego komediopisarza, prowadził w tej okolicy huty, wydobywając ubogie, ale jednak złoża rudy żelaza. Z czasem dawne sztolnie zawaliły się, ale od kilku lat działacze Fundacji Tylko Bieszczady poszukują najsłynniejszej fredrowskiej sztolni – „Róży”. Wiercenie rozpoczęto 15 września.
– Kilka lat temu zainteresowaliśmy się hutnictwem w Cisnej i dotarliśmy do pierwszych wzmianek mówiących o nim – mówi Paweł Wierzbicki, wiceprezes Fundacji Tylko Bieszczady. – Sprawdziliśmy kilka miejsc, gdzie zgodnie z historycznymi zapisami, wydobywana była ruda żelaza i przetwarzana w lokalnej hucie aż do roku 1864. Sztolni w naszej gminie było kilka, między innymi na zboczach Hyrlatej, w okolicach Lisznej, nieopodal Majdanu i w Cisnej.
Największym znanym obiektem była sztolnia „Róża”, której położenie udało się ustalić z dużym prawdopodobieństwem. Udało się dzięki badaniu metodą elektrooporową, w czym wsparli Fundację naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego, którzy w ciągu trzech lat kilkakrotnie badali teren. Wyniki ich badań wykazały dużą anomalię w górotworze.
– Anomalia to nie sztolnia – zastrzega Paweł Wierzbicki – Dlatego zdecydowaliśmy się na ostateczną próbę, czyli badanie inwazyjne z wprowadzeniem kamery do wnętrza sztolni. Dopiero ta metoda, jeżeli będzie skuteczna, da nam odpowiedź, jak wygląda ”Róża” po prawie 200 latach.
Wiercenie rozpoczęto 15 września.
Sztolnia zlokalizowana była na gruntach obecnie zarządzanych przez Nadleśnictwo Cisna, ale dwa wieki temu będących własnością Jacka hr. Fredry – mówi nadleśniczy Jan Podraza. – Jeśli hipotezy się potwierdzą i badania doprowadzą do odkrycia tej sztucznej jaskini, będziemy współpracować przy jej udostępnieniu turystom. Byłby to fantastyczny obiekt i krajoznawcza atrakcja świadcząca o bogatej historii tego terenu.
W ciągu pierwszego dnia prac dowiercono się do 12. metra, ale dopiero od 21. metra badacze mogą spodziewać się ciekawych wyników.