Cattleye, królowe orchidei, rozkwitły w łańcuckiej Storczykarni. Kwiaty o rozmaitych kolorach, płatkach o bardzo wyszukanych kształtach i słodkim, intensywnym zapachu można oglądać tylko przez dwa tygodnie, bo tyle wynosi ich czas kwitnienia. Wiele z kwitnących okazów pamięta czasy Potockich, dawnych właścicieli łańcuckiej rezydencji.
Inicjatorem Storczykarni, w której uprawiano np. Cattleye, był Roman Potocki – III ordynat łańcucki i miłośnik tych wyjątkowych roślin. Kiedy Potoccy mieszkali w Łańcucie, orchideami dekorowano pokoje i jadalnie. Kwiaty wymieniano dwa razy w ciągu dnia, a ich kolor dobierano do zastawy stołowej. Cattleye, z których słynął łańcucki zamek, były podziwiane przez arystokrację oraz koronowane głowy z Europy i świata. Gdy zmarł Roman Potocki, jego żona Elżbieta poleciła ściąć wszystkie kwiaty storczyków i złożyć razem z nim do grobu.
Po II wojnie światowej, na terenie obecnej Storczykarni działało Państwowe Gospodarstwo Rolne. Tu orchidee hodowano z przeznaczeniem na sprzedaż w kwiaciarniach. Wówczas storczyki nie były udostępniane dla zwiedzających. Sytuacja zmieniła się w 2007 r., po rewitalizacji Storczykarni. Teraz kwitnące Cattleye tworzą tu różowo-fioletową aleję.
Niektóre spośród kwitnących storczyków pochodzą jeszcze ze starej kolekcji Potockich, czyli sprzed prawie 100 lat. Okres kwitnienia jest więc niecodzienną okazją, by podziwiać te same kwiaty, nad którymi przed wojną pochylali się Potoccy.
Orchidee po Potockich oraz inne egzemplarze storczyków w sezonie zimowym można oglądać od wtorku do niedzieli, w godzinach od 10:00 do 16:00 (ostatnie wejście o 15:30).