Reklama

Lifestyle

Jubileusz Andrzeja Kołdera. Dwadzieścia lat na zamku Kamieniec

Antoni Adamski
Dodano: 09.08.2015
21416_IMG_6235
Share
Udostępnij
Do połowy lat 90-tych XX wieku opuszczony zamek w Odrzykoniu/ Korczynie był miejscem alkoholowych libacji. Okoliczna młodzież wjeżdżała na dziedziniec motorami, paliła ogniska i biesiadowała. Wokół rosły stosy śmieci i pustych butelek. Te czasy odeszły w przeszłość, gdy w 1995 ruiny wydzierżawił od Skarbu Państwa kolekcjoner i opiekun zabytków, Andrzej Kołder. 

O dzierżawę ubiegało się również Muzeum Okręgowe w Krośnie. Oczekiwało ono, iż środki finansowe na zabezpieczenie ruin dostarczą: resort kultury oraz władze samorządowe. Andrzej Kołder nie żądał pieniędzy. Zapewne dlatego Ministerstwo Kultury powierzyło mu opiekę nad zamkiem. Kołder przedstawił koncepcję zagospodarowania warowni opartą na opracowaniach architektów, archeologów i konserwatorów zabytków. Założone przez niego Muzeum korzysta z usług fachowców z dziedziny konserwacji i archeologii. Ze sterty gruzu i kamieni wydobył bogato rzeźbione detale architektoniczne, które ozdabiały  okazałą niegdyś siedzibę rodów Kamienieckich, Bonerów, Firlejów, Skotnickich i in. 
 
W budynku dawnej kaplicy, która niegdyś służyła jako pomieszczenie gospodarcze, obecnie centralne miejsce zajmuje  ołtarz – pamiątka historyczna. Jego kamienną mensę zdobią herby: Pilawa Henryka Kamienieckiego i Jelita – Zofii Pieniążek, która ok. 1470 oddała rękę właścicielowi warowni. Potłuczone fragmenty mensy wykopał obok kaplicy archeolog, Antoni Lubelczyk. Starannie scalił je konserwator Mirosław Babicz przy wsparciu finansowym Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków  w Przemyślu dr Grażyny Stojak. Sam ołtarz z wysmukłymi trójkątnymi szczytami  stylizowany jest na gotycki tryptyk z Łopusznej. Na jego malowidłach widnieje wyobrażenie Męki Pańskiej oraz św. Urszuli.
 
Andrzej Kołder
 
Były to dwa pierwsze wezwania kaplicy zamkowej, którą w roku 1402 poświęcił biskup przemyski Maciej Janina. Kolejny to wizerunek Matki Boskiej Odrzykońskiej, której kult upowszechnił się w XVI stuleciu. Na skrzydłach bocznych oglądamy przedstawienie św. Jana z Dukli, który w tym miejscu odprawiał msze św. i jako gwardian krośnieńskiego  klasztoru bywał gościem Kamienieckich. Właściciel zamku finansował bowiem rozbudowę klasztoru. Drugi to wizerunek św. Andrzeja Boboli ze Strachociny w powiecie sanockim, trzeci – błogosławionego Stanisława Starowieyskiego. Urodzony w Ustrobnej k. Krosna był uczestnikiem wojen z Ukraińcami i bolszewikami 1918-20. Szambelan papieski, założyciel Akcji Katolickiej został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Dachau. Wejście do kaplicy akcentuje późnogotycki portal starannie złożony z odnalezionych fragmentów. 
 
Z dziedzińca zamkowego Andrzej Kołder wywiózł kilkadziesiąt wozów ziemi tak, aby odsłonić jego pierwotny poziom. Przed transportem ziemię starannie przesiewano. Odnaleziono kilkanaście cennych detali architektonicznych: fragmentów obramień portali i okien z przełomu XV i XVI stuleci oraz wspomnianą wyżej mensę ołtarzową z herbami właścicieli. 
 
-W I połowie XVI stulecia, po przebudowie dokonanej przez Seweryna Bonera Zamek Średni był architektoniczną perełką. Wieńczyła go renesansowa attyka, na której fragmenty natrafiliśmy przy pracach archeologicznych. Patrząc na ruiny trudno wyobrazić sobie ten wspaniały gmach – mówi Andrzej Kołder, wyjaśniając gdzie znajdowała się wielka sala rycerska, łącząca się z amfiladą komnat  reprezentacyjnych i mieszkalnych.
 
W dawnej wieży wartowni znajduje się muzeum, które w roku obecnym kończy 20 lat swojego istnienia. Mieści zabytki kultury materialnej, które pochodziły (lub mogły pochodzić) z zamku odnalezione przez Andrzeja Kołdera w najbardziej nieoczekiwanych miejscach. Ozdobą jest wykuty w żelazie herb Pilawa z przełomu XV/XVI stulecia. Niegdyś zdobił on metalowe drzwi zamku. Później drzwi trafiły do młyna w Odrzykoniu. Gdy młyn rozebrano, drzwi zabrał kowal jako surowiec na przekucie. Herb ocalał ponieważ służył w budynku gospodarczym jako podkładka pod zamek.
 
Żelazną skrzynię skarbczyka (zamkowego? kościelnego? z XVII w.)  z imponującym zamkiem Kołder odnalazł u kowala w Węglówce  na wpół wkopaną w ziemię. Przechowywano w niej złom. Lufa bombardy służyła chłopu jako podkładka do klepania kosy. Bęben w kształcie kotła był jednym z instrumentów muzycznych orkiestry zamkowej: w Odrzykoniu? A może w pałacu Lubomirskich w Przeworsku?- zastanawia się opiekun zamku. Pogięty kocioł kupił na lokalnej giełdzie staroci. Rycerski miecz z XIV/XV w. znaleziony został w przepływającej przez Zyndranową rzece. 
 
 
Na pięterku obok herbu Pilawa i gotyckiej szafy eksponowane są portrety właścicieli warowni. Część z nich to kopie wykonane przez lwowskiego malarza Włodymira Romaniwa. Wizerunek Mikołaja Kamienieckiego odtworzony został na podstawie ryciny przedstawiającej nagrobek możnowładcy w katedrze wawelskiej. Oprócz tego artysta wzorował się również na rysach twarzy współcześnie żyjącego prawnuka – Krzysztofa Kamienieckiego. Na przeciwległej ścianie kopia portretu Zofii Skotnickiej – właścicielki warowni w XVII w. Naprzeciw wejścia portret najsłynniejszego właściciela zamku – Aleksandra Fredry, dzięki któremu dwa władające warownią rody zajęły trwałe miejsce w literaturze polskiej. Zamek wniosła Fredrze w posagu Zofia Jabłonowska. Historię sporu między Firlejami a Skotnickimi odnalazł Fredro w papierach sądowych z poprzednich stuleci.
 
Zamek od XVII w. podzielony był na dwie części. (Tak jest do dzisiaj, bo przez warownię przebiega granica dwóch gmin: Korczyny i Wojaszówki.) Materialną pozostałością po rodowej waśni jest budynek: klatka schodowa między Średnim a Górnym Zamkiem. Jej zewnętrzny mur od strony wschodniej był murem granicznym między posiadłością Firlejów a własnością Skotnickich. -Waśń zaczęła się od dostępu do wody – opowiada Andrzej Kołder.
 
Na Zamku Dolnym znajdowała się jedyna studnia. Była ona tak głęboka, iż nie słychać było  jak o powierzchnię wody uderza wrzucony do środka kamień. Taki opis znajdujemy w relacji austriackiego geografa z XVIII wieku. Do dziś zachowała się potężna cembrowina studni o wymiarach 3,20×3,20 m. Pachołkowie Firleja potrącali służbę Skotnickiego niosącą wodę tak, by wylewała się z wiader. W odpowiedzi Skotniccy przesunęli połać dachową budynku na Zamku Wysokim aby deszczówka lała się na dziedziniec Firlejów. Proces o przebudowę rynien ciągnął się latami. Nie doczekawszy się sprawiedliwości Firlej wyciął sad i winnicę Skotnickiego, które znajdowały się na podzamczu. W odpowiedzi Skotnicki rozebrał część muru budynku klatki schodowej od wschodu. 

Pod koniec XVIII stulecia wichura zerwała  dach na Zamku Wysokim. Z tego powodu jego ówczesny właściciel Józef hr. Jabłonowski wyprowadził się z całym dobytkiem do dworu w Krościenku Wyżnym. Mury zamkowe zaczęły popadać w ruinę. Dzieła zniszczenia dokonała okoliczna ludność, która zamek traktowała jako magazyn darmowego kamienia budowlanego. Do roku 1874 – kiedy Konserwator Galicji Wschodniej Mieczysław Potocki zakazał dalszej  rozbiórki – pozostała zaledwie 1/4 dawnej substancji zabytkowej.
 
Powoli upowszechniało się przekonanie, iż zamek Kamieniec należy chronić. Przyczynili się do tego cenieni literaci oraz artyści. Oprócz „Zemsty” A. Fredry (która ukazała się we Lwowie w roku 1839)  Seweryn Goszczyński uwiecznił ruiny i mieszkającego w nich ekscentrycznego rezydenta Machnickiego w poemacie „Król zamczyska”(1842). Oprócz dzieł literackich do świadomości społecznej weszły romantyczne w nastroju ruiny zamczyska. Były one tematem cyklu rysunków Jana Matejki, który gościł tu w roku 1860.  W setną rocznicę Insurekcji w roku 1894 z inicjatywy gminy odrzykońskiej krośnieński rzeźbiarz Andrzej Lenik wykonał kamienne popiersie Tadeusza Kościuszki. Ustawiono je na Zamku Górnym, który od tej pory do dnia dzisiejszego stał się miejscem patriotycznych zgromadzeń. W latach  1890-1923 znany krośnieński malarz Seweryn Bieszczad namalował kilkadziesiąt krajobrazów przedstawiających Kamieniec. W 1901 fotograf Jan Zajączkowski wydał „Album odrzykoński”.

 
Po II wojnie światowej ruiny zabezpieczały Pracownie Konserwacji Zabytków z Rzeszowa. Prace trwały do 1990, kiedy to zabrakło funduszy. Na murach wewnętrznych Zamku Górnego zgniły nigdy nieużywane rusztowania, stojące tam od lat 70-tych. Wszystko zmieniło się, gdy w roku 1995 Kamieniec zyskał nowego gospodarza – Andrzeja Kołdera. Zamek Górny jest zamknięty dla zwiedzających. Z wysokich murów mogą spadać kamienie. Kilkanaście lat temu cała ściana północna groziła zawaleniem. Kołder planował ustawienie nowych rusztowań na zewnątrz murów – tuż nad urwiskiem. Gdy okazało się to niemożliwe, do prac zabezpieczających wynajął alpinistów. Zabezpieczyli ono dolną partię murów posadowionych wprost na skale. Dopełnieniem tych zabezpieczeń były prace przy ścianie północnej sfinansowane przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
 
W pierwszych latach Kołder wielokrotnie starał się o pieniądze na prace zabezpieczające, jednak bezskutecznie. Wiele prac wykonywał sposobem gospodarczym. Cenny surowiec, jakim jest kamień pozyskiwał kupując stare piwnice, które zwyczajowo stawiano przy chłopskich chałupach. Większość z nich pochodziło z kamienia zamkowego. Od roku 2010 Muzeum Zamkowe zaczęło otrzymywać dotacje na specjalistyczne prace konserwatorskie: renowację portali do kaplicy i do Zamku Górnego czy odnowienie mensy ołtarzowej. Z funduszy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Przemyślu uzyskał także środki na wzmocnienie najbardziej zagrożonych partii Zamku Górnego: jego piwnic oraz korony murów. W tym roku  roboty są kontynuowane.
 
Zamek Kamieniec odżył. Było tu dwóch prezydentów Rzeczpospolitej: Ryszard Kaczorowski oraz Bronisław Komorowski, parlamentarzyści i arcybiskup Józef Michalik, który wyraził zgodę na odprawianie latem polowych niedzielnych Mszy św. na dziedzińcu przed kaplicą.  W roku 2000 jednostka logistyczna 21. R.W.J z Rzeszowa przyjęła imię Hetmana Wielkiego Koronnego Mikołaja Kamienieckiego, do którego w XVI stuleciu należał zamek. Po raz pierwszy po wojnie jednostka wojskowa umieściła na swym sztandarze herb szlachecki – Pilawę, na co zezwolił nestor rodu Stanisław Kamieniecki. Pomysłodawcą był Andrzej Kołder, zaś uroczystość odbyła się na  dziedzińcu Zamku Średniego. Dwa lata później obchodzono sześćsetlecie poświęcenia pierwszej kaplicy tej warowni.
 
W czasie uroczystości Istvan Kovacs, konsul generalny Republiki Węgier odsłonił  tablicę pamiątkową ku czci wybitnego poety epoki Renesansu Balinta Balassiego, który ok. 1570 mieszkał na zamku. Trwają starania kustosza Kamieńca, aby drogę dojazdową do zamku nazwano imieniem wybitnego artysty Franciszka Starowieyskiego. Jego rodzina i rodzina Szeptyckich do roku 1944 były ostatnimi właścicielami warowni. W ostatnich latach odbyły się tu dwa zjazdy rodów Kamienieckich i Starowieyskich. Na zamku funkcjonuje powołany przez Muzeum Teatr im. F. Starowieyskiego. 
 
Co roku warownię odwiedzają licznie turyści. Czeka na nich wiele atrakcji: oprócz ekspozycji historycznej ,kolekcja narzędzi tortur, galeria sztuki współczesnej oraz warsztaty ceramiczne dla młodzieży. Zamek Kamieniec ożył: to dziś coś więcej niż historyczna ruina. Zamek jest Oddziałem prywatnego Muzeum Kultury Szlacheckiej w Kopytowej.  Istnieje on już 5 lat; jego założycielem jest również Andrzej Kołder.
 
Pisząc tekst korzystałem z pracy Ewy Lorentz, Funkcjonowanie historycznej ruiny w przestrzeni społecznej na przykładzie Zamku Kamieniec w Odrzykoniu, w: Zamki, grody, ruiny, t. III, Warszawa-Białystok, 2009 r.
 
Historia zamku w Odrzykoniu

Pierwsze wzmianki o zamku pochodzą z roku 1348. Do ok. 1396 zamek był własnością królewską. W tymże roku otrzymał go rycerz Klemens z Moskorzewa. Moskorzewscy przyjęli nazwisko Kamienieccy, jako że zamek wbudowany został na górze Kamieniec. Mikołaj Kamieniecki (1460-1515) został pierwszym w historii Polski Hetmanem Wielkim Koronnym. W 1530 korczyńska część zamku została odsprzedana Sewerynowi Bonerowi. Córkę Bonera poślubił syn wojewody lubelskiego Firlej, którego ród stał się właścicielem tej części zamku. Zamek Wysoki w latach 1599-1601 należał do Stadnickich, którzy odsprzedali go Skotnickim. Wtedy rozpoczął się konflikt między obu rodzinami uwieczniony później przez Aleksandra hr. Fredrę w „Zemście”.
 
Kolejnymi właścicielami zamku byli Stadniccy, Scypionowie del Campo, Kalinowscy i Jabłonowscy. Córka hr. Jabłonowskiego Zofia poślubiła Aleksandra Fredrę, który badając archiwum zamkowe natrafił na dokumenty sądowe sporu Firlejów i Skotnickich. Córka Aleksandra Fredry wyszła za mąż za hr. Szeptyckiego; jej  siostra Aleksandra – Cecylia poślubiła hr. Jabłonowskiego, natomiast w następnym pokoleniu Zamek Wysoki przypadł Starowieyskim, zaś Zamek Średni – Szeptyckim. Sprawy własnościowe zamku wyjaśniły się ostatecznie w 1995 roku, gdy zamek stał się własnością Skarbu Państwa. Obecnie zarządza nim Muzeum Zamkowe. 
 
Muzeum czynne jest od 15 kwietnia do 15 października w godz. 9.30- 18.30. Rezerwacje Tel.: 788 837 412  i 888 959 661
 
MUZEUM Kultury Szlacheckiej w Kopytowej
 
Muzeum czynne jest od 1 maja do 15 października w godz. 10.00- 17.00. 
Rezerwacje Tel.: 788 837 412  i 888 959 661
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy