Reklama

Lifestyle

Po Polmosie Łańcut już tylko muzeum i rosolisy

Alina Bosak
Dodano: 29.05.2023
74617_ros
Share
Udostępnij
W Łańcucie otwarto na powrót dla zwiedzających Muzeum Gorzelnictwa przy dawnej fabryce wódek. W programie zwiedzania jest degustacja rosolisów – słynnych likierów, które powstawały tu od czasów hrabiego Alfreda Potockiego. Sama spółka Polmos Łańcut jest w likwidacji. A w dawnym zakładzie działa już tylko gorzelnia kupiona przez firmę z Poznania.
 
„Już można odwiedzać Muzeum Gorzelnictwa. Dzięki uprzejmości właściciela Fabryki Wódek w Łańcucie oraz porozumieniu z łańcuckim przedsiębiorcą drzwi tego wyjątkowego miejsca stoją przed wami otworem”, donosi w ostatnich dniach maja Starostwo Powiatowe w Łańcucie, które od ubiegłego roku jest właścicielem klasycystycznego dworku przy ul. Kolejowej w Łańcucie, w którym mieści się muzeum. Znajduje się ono w obrębie funkcjonującej gorzelni, przez której teren przejeżdża się dworku, stąd pory zwiedzania, uzależnione są od godzin zwiedzana zakładu.
 
– Muzeum jest czynne od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 – 15.00 i można je zwiedzić po wcześniejszym uzgodnieniu – mówi Janusz Reguła, właściciel sklepu firmowego na terenie dawnego Polmosu, który oprowadza zwiedzających. – Przyjmujemy grupy zorganizowane, minimum 10 osób. Z wyprzedzeniem zapisujemy także na zwiedzanie pojedyncze osoby, ale możemy na nie zaprosić dopiero wtedy, kiedy zbierze się grupa 10-osobowa. Wstęp kosztuje 40 zł, a w trakcie godzinnego zwiedzania zapraszamy do degustacji trzech rosolisów, a więc alkoholi, z których słynęła niegdyś łańcucka fabryka wódek hrabiego Potockiego.
 
Owe rosolisy produkowane już nie tu, ale według tradycyjnej receptury, i Muzeum Gorzelnictwa to ślady po dawnym Polmosie Łańcut, który jako marka przestał istnieć – spółka należąca do amerykańskiego potentata jest w likwidacji.
 
Rozlewni wódek nie ma w Łańcucie już od kilku lat. Funkcjonuje tu jedynie gorzelnia – w tym miejscu co niegdyś Krajowa Fabryka Wódek, Likierów, Rosolisów i Rumu Alfreda Potockiego, w pobliżu dworca kolejowego. Co zachęca, aby przypomnieć, że w czasach jej świetności Zarząd Kolei Krakowskiej specjalnie zaplanował w Łańcucie dłuższy postój pociągu z Krakowa do Lwowa, aby umożliwić pasażerom zakup rosolisów.

Łańcucka fabryka wódek

Zakład założyli w 1784 roku Lubomirscy, ale to Potoccy uczynili go sławnym. Łańcut wraz z fabryką otrzymali w spadku w 1816 roku, a ambicją hrabiego Alfreda Potockiego było produkowanie w niej najlepszych wódek w całej Europie. Fabryka zasłynęła rosolisami – likierami aromatyzowanymi płatkami róż. Potocki ugościł nimi m.in. cesarza Austrii Franciszka Józefa I. 
 
Krajowa Fabryka Wódek, Likierów, Rosolisów i Rumu Alfreda Potockiego spaliła się podczas II wojny światowej, ale potem zakład odbudowano. W czasach PRL był on jednym z 24 zakładów należących do Państwowego Przedsiębiorstwa Przemysłu Spirytusowego „Polmos”, który po 1989 roku podzielono na niezależne fabryki. Te po kolei prywatyzowano. W 1991 roku Polmos Łańcut stał się samodzielną spółką, niebawem spółką akcyjną. W 2002 roku Ministerstwo Skarbu Państwa podpisało z Caribbean Distillers Corporation umowę sprzedaży 85% akcji Fabryki Wódek Polmos Łańcut SA za 14 mln zł. Fabryka zatrudniała wtedy 320 pracowników.
 
W 2004 roku wszedł do Grupy Sobieski, należącej do Grupa Belvedere. Produkował takie hity jak: Biała Dama, Polonaise, Łańcut Wódka, no i rosolisy. 
 
– W dobrych latach to było kilkadziesiąt marek. Pamiętam nawet moment, kiedy to było 70 pozycji asortymentu. A potem wszystko to przeniesiono do Starogardu Gdańskiego, a tutaj została tylko produkcja spirytusu – przypomina Jarosław Reczek, ze Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia „Pro-Carpathia”. 

Kiedy francuski właściciel Marie Brizard Wine & Spirit w 2016 roku ogłosił przenosiny produkcji do wspomnianego Starogardu, wybuchły społeczne protesty. Wtedy spółka obiecała, że za to wybuduje w Łańcucie gorzelnię i tak się rzeczywiście stało, choć praca została już tylko dla kilkudziesięciu osób załogi.

Skarb Państwa odzyskuje Muzeum Gorzelnictwa

Pod koniec 2020 roku Francuzi sprzedali Polmos Łańcut. Nowy, amerykański zarządca William Carey, prezes United Beverages zdecydował się przekazać Muzeum Gorzelnictwa (założone przy zakładzie jeszcze w 1993 roku) Skarbowi Państwa. Zrobił to za darmo w listopadzie 2021 roku. Zaraz potem nastąpiła kolejna zmiana właścicielska. W grudniu 2021 roku zakład produkcji alkoholu etylowego, należący do Polmosu Łańcut nabyła poznańska spółka BGW. Zaś w lipcu 2022 roku Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy dawnego Polmosu Łańcut, czyli spółki Łańcut Distillery S.A. postanowiło rozwiązać Spółkę i otworzyć jej likwidację. 
 
Dziś 250-lenią historię zakładu można poznać zwiedzając Muzeum Gorzelnictwa. Rosolisy można kupić w sklepie na terenie zakładu. Są w trzech smakach: różanym, kawowym i ziołowo-gorzkim. Produkuje je dziś Starogard Gdański z informacją na etykiecie: „Tradycja dawnej Krajowej Fabryki Likierów, Rosolisów i Rumu”. 

Łańcuckie Muzeum Gorzelnictwa mieści się w wybudowanym w 1830 roku dworku na terenie fabryki. W wnętrzach możemy podziwiać kilka maszyn, etykiety i butelki, fotografie, certyfikaty i medale zdobywane przez fabrykę Potockich, w tym złoty medal Światowej Wystawy w Paryżu z 1900 roku, otrzymany za łańcuckie rosolisy. 
 
Rezerwacji można dokonywać pod nr telefonów: 602 464 405, 664 063 037 lub mailowo: kontakt@rosolissklep.pl.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy