Przygotowanie dziecka do szkoły zabiera sporą część domowego budżetu. Temat wraca każdego sierpnia, ponieważ podręczniki, wbrew zapowiedziom polityków, wcale nie są tańsze. Niestety niewielu rodziców wie, że może liczyć na wsparcie państwa. A okazuje się, że każdego roku duża część pieniędzy przeznaczonych na program „Wyprawka szkolna” jest niewykorzystywana i wraca do budżetu.
Podkarpacki kurator oświaty Jacek Wojtas przyznał w rozmowie na antenie Radia Rzeszów: – Ceny podręczników szkolnych wciąż są za wysokie. Zarówno w księgarniach, jak i antykwariatach komplety książek osiągają cenę do kilkuset złotych – mówił. Jego zdaniem należałoby sprawdzić wysokość marż narzucanych na podręczniki przez wydawców i pośredników sprzedaży. Rzeczywiście, rodzice, którzy chcą kupić dziecku nowy komplet książek muszą liczyć się z wydatkiem kilkuset złotych. Np. w księgarni podręczniki do I klasy szkół ponadgimnazjalnych kosztują ponad 500 zł. A to tylko podręczniki. Do tego dochodzą zeszyty, długopisy, przybory do pisania, rysowania i malowania, bloki i oczywiście plecaki. Ich cena jest bardzo różna, w zależności od tego, gdzie kupujemy i czy wybieramy „zwykłe” czy też te modniejsze wersje. Zeszyty i przybory szkolne z wizerunkami bohaterów kreskówek i filmów są znacznie droższe.
Nic więc dziwnego, że każdy szuka oszczędności. Wyjściem z sytuacji jest kupno podręczników używanych. Oczywiście, jeśli nie zmieniła się podstawa programowa i książki z poprzednich lat będą obowiązywały również i teraz. To sposób na zaoszczędzenie nawet 40 procent. W antykwariatach ruch jest duży i to od kilku tygodni. – Klientów sprzedających i poszukujących podręczników jest bardzo dużo, ruch jest coraz większy. Jedni chcą się koniecznie pozbyć książek, bo mają jeszcze te ze starą podstawą programową, a inni szukają sposobu, żeby zaoszczędzić. To dowód, że nasze społeczeństwo ubożeje – uważa właściciel jednego z rzeszowskich antykwariatów.
Pomocą w kupnie podręczników szkolnych ma być rządowy program „Wyprawka szkolna” skierowany głównie do najbiedniejszych rodzin. Ale, jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, spora część tych pieniędzy pozostaje nie wykorzystana. W 2009 roku samorządy zwróciły do budżetu państwa 30 proc. przekazanych im pieniędzy, a w 2010 r. aż 38 proc.
A warto z tego wsparcia korzystać, ponieważ można uzyskać zwrot w wysokości od 225 do 770 zł, w przypadku niepełnosprawnych uczniów szkół podstawowych. Po przedstawieniu faktur lub paragonów pieniądze wrócą do rodziców najpóźniej w połowie listopada. Jednak nie wszyscy wiedzą, że na taką pomoc mogą liczyć również uczniowie w trudnej sytuacji życiowej, np. sieroty. W takim przypadku decyzję o refundacji podejmuje dyrektor szkoły.
Szczegółowych informacji o programie „Wyprawka szkolna” udziela kuratorium oświaty oraz dyrektorzy szkół.