Reklama

Lifestyle

Jak ubierają się mieszkańcy Rzeszowa? Ocenia Sofi Socha, rzeszowska stylistka

Z Sofii Sochą, stylistką i kreatorką wizerunku, rozmawia Angelika Fila
Dodano: 17.04.2018
38502_stylistka
Share
Udostępnij
Angelika Fila: Jest Pani stylistką oraz kreatorką wizerunku. Skąd pomysł na taką pracę w Rzeszowie?
 
Sofi Socha: Moda to moja pasja i było to widać już od najmłodszych lat. Pamiętam czasy, gdy byłam dzieckiem, a w Polsce panował kryzys i w sklepach brakowało ładnych ubrań. Mama zajmowała się wówczas szyciem na własne potrzeby. Bardzo często kupowała Burdy, a ja przeglądałam je z dużo większym zainteresowaniem niż bajki dla dzieci. Uwielbiałam przymierzać ubrania i komponować stroje. Zdarzało się też, że występowałam jako modelka podczas dziecięcych pokazów mody. 
 
Zdobycie wykształcenia związanego z modą było zatem przesądzone?
 
Nie. Postanowiłam pójść w zupełnie inną stronę. Zdecydowałam się skończyć studia ekonomiczne, co wydawało mi się bardziej rozsądnym pomysłem na życie. Przez długi czas zajmowałam się zarządzaniem, a moda – choć ciągle obecna w moim życiu – była jedynie dodatkiem do pracy. Kilka lat temu podjęłam decyzję, że spróbuję zacząć wszystko od nowa i połączę pasję z życiem zawodowym. Zdobyłam nowe wykształcenie i dziś wiem, że była to w 100 proc. dobra, choć niełatwa decyzja.
 
Jest Pani rodowitą rzeszowianką?
 
Tak, pochodzę z Rzeszowa. Przez jakiś czas mieszkałam za granicą, ale od jakiegoś czasu znowu jestem związana z Podkarpaciem. Po zdobyciu wykształcenia związanego z modą, postanowiłam od razu rozpocząć działalność właśnie w Rzeszowie.

Jak ubierają się mieszkańcy Rzeszowa?
 
Ciężko to określić jednym słowem, bo ludzie ubierają się bardzo różnie. Sporo osób ubiera się bardzo poprawnie i jest świadomych mody. Chyba najlepiej wygląda młodzież, widać, że interesuje się trendami i chce wyglądać stylowo.  Młodzi ludzie najczęściej wybierają ubrania ze sklepów sieciowych, które oferują modę w tańszej i uproszczonej wersji, ale są to najczęściej trendy prosto z wybiegów. Brakuje mi jednak w Rzeszowie indywidualności. Nie oczekuję, że każdy musi ubierać się ekstrawagancko, ale na Podkarpaciu większość osób ubiera się bardzo bezpiecznie w porównaniu z modą uliczną Krakowa czy Warszawy.
 
 
Fot. Archiwum Sofii Socha
 
Dlaczego tak jest?
 
Sądzę, że po prostu boimy się wyróżniać. Czujemy się mniej widoczni w tym, co nosi większość i nie chcemy skupiać na sobie uwagi. Indywidualność. kreatywność czy ekstrawagancja często nie są przez otoczenie doceniane. Raczej wrzucane do jednej szufladki z dziwactwem. Być może nasza skłonność do zachowawczości wynika również z tego, że nie potrafimy selekcjonować trendów. Nie do końca wiemy, co pasuje do nas, do naszej sylwetki, naturalnej palety kolorystycznej, typu urody i osobowości. I to jest właśnie moja rola, żeby ludziom w tym pomóc. Źle dobrany ubiór może nas oszpecić, czasem nawet ośmieszyć. Boimy się ryzyka, bo nie mamy świadomości, w czym możemy dobrze wyglądać. 
 
Co oferuje Pani swoim klientom?
 
Skupiam się przede wszystkim na stylizacji personalnej. Klienci mogą skorzystać z różnorodnych usług związanych ze zmianą czy dopracowaniem własnego stylu. Oferuję m.in. analizę kolorystyczną, czyli dobór kolorów idealnie zharmonizowanych z naturalną paletą kolorystyczną klienta, dobór najlepszych dla sylwetki fasonów, czy wypracowanie stylu podkreślającego konkretny typ urody. Oferuję usługi w formie konsultacji indywidualnych i warsztatów grupowych. Projektuję stylizacje na konkretne uroczystości i okazje, chodzę z klientami na zakupy. Wielu z nich, zaczynających przygodę z moda od zera, często wybiera opcję całkowitej metamorfozy stylu.  Zaglądają do mnie przyszłe Panny Młode po ślubne analizy kolorystyczne oraz pomoc przy wyborze fasonu i stylu sukni ślubnej. Doradzam ponadto biznesmenom, jak  budować swój profesjonalny wizerunek zawodowy. Głównym moim wyzwaniem jest jednak przeniesienie  osobowości danego człowieka na jego strój. Stworzenie stylizacji „na wieszaku”, a ubranie w nią konkretnej osoby to dwie zupełnie różne sprawy. 
 
Jak zostać dobrym stylistą? 
 
To zawód wyłącznie dla prawdziwych pasjonatów. Do dnia dzisiejszego jestem zaskoczona rozległością dziedziny, którą wybrałam. Naprawdę potrzeba bardzo dużo wiedzy, żeby być ekspertem w tej branży. Dodatkowo wiele pozycji z literatury fachowej jest niedostępna na rynku polskim. Oprócz znajomości technik i narzędzi wykorzystywanych przy stylizacji, muszę przede wszystkim znać trendy i przeglądać – czasem godzinami – najnowsze kolekcje. 

Kim są Pani klienci?
 
Są to bardzo różne osoby. Chcę, by moja oferta była dostępna dla każdego, niezależnie od wieku, zawodu czy statusu finansowego. Pomocy u mnie szukają głównie kobiety, które dotychczas w ogóle nie zastanawiały się nad tym, jak powinny się ubierać. Mam również klientki bardzo wymagające i świadome mody, które pragną bardziej popracować nad własnym stylem, nad selekcją modnych ubrań, które już w szafie posiadają. Moi klienci to także osoby związane z polityką oraz show-biznesem.
 
Co będzie modne w najbliższym sezonie letnim?
 
Będzie to sezon bardzo kobiecy, pełen kolorów. Mamy do wyboru przepiękne pastele, tym razem w bardzo schłodzonej tonacji lub odważne, nieoczywiste zestawienia jaskrawych kolorów – tzw. color blocking. Nosić będziemy również cekiny, świecące materiały i jeans od stóp do głów. Bardzo modne będą sukienki stylizowane na koszule nocne, trencze oraz frędzle. Każda Pani znajdzie coś dla siebie. 

Czy w sklepach sieciowych można się dobrze ubrać?
 
Tak, choć różnie bywa z jakością tych ubrań. Sieciówki starają się podążać za trendami ze światowych kolekcji, prosto z wybiegów mody. Oferują nam często bardzo ciekawe, gotowe zestawy, które można po prostu skopiować i bardzo dobrze wyglądać. Mimo to, idąc ulicą, widzę pojedyncze elementy tych stylizacji, zdekompletowane i zestawione z czymś niewyróżniającym się, bezpiecznym – i znów stajemy się bardzo przeciętni.
 
Jak określi Pani swój styl?
 
Lubię rzeczy eleganckie, ale przełamane czymś lekkim i żartobliwym. Sięgam po dość klasyczne fasony i formy, stawiam bardziej na kolory i wzory. Bardzo lubię miksować desenie i kocham nakrycia głowy. To chyba mój znak rozpoznawczy. 
 
Trzeba uważać z miksowaniem wzorów?
 
Dobieranie wzorów jest dosyć trudne. Trzeba mieć duże wyczucie, żeby zrobić to poprawnie. Można się inspirować gotowymi stylizacjami, ale nadal trzeba uważać. Jeśli ktoś dopiero zaczyna zabawę z modą, to odradzałabym takie eksperymenty.
 
Branża stylistów na Podkarpaciu jest szeroka?
 
Nie. Myślę, że tych osób jest niewiele, ale świadomość mody rośnie i ludzie chcą wyglądać coraz lepiej. Jednocześnie klienci są zmęczeni ilością trendów, które oferują projektanci i sklepy. Dlatego coraz częściej szukają pomocy stylisty.
 
Nazwałaby się Pani „kolorowym ptakiem”?
 
Nie. Raczej nie. Pozostał chyba we mnie fundament racjonalnego, poukładanego ekonomisty, co przekłada się na mój styl. Bazuję głównie na elegancji, a ekstrawagancja, kolory i wzory to tylko dodatek. Styl jednak zazwyczaj ewoluuje, więc może za jakiś czas? !
 
Moda zatacza koło?
 
Oczywiście. Projektanci szukając nowych inspiracji często sięgają do historii mody. To nie są jednak dosłowne „kalki” mody minionych lat, ponieważ ludzie potrzebują czegoś nowego, świeżego. Zresztą projektanci szukają inspiracji dosłownie wszędzie. Ciekawym trendem ostatnich sezonów stał się na przykład postsowiecki szyk lansowany m.in. przez Vetements, Goshę Rubchinskiy’iego i Balenciagę. Jeszcze parę lat temu nikt nie pomyślałby, że zestawienia rodem z blokowisk i bazarów, jak na przykład trencz noszony do ortalionowych dresów, klapki do frotowych skarpet, czy torby w kratę, stylizowane na tych brezentowych – uznawane do tej pory za szczyt złego gustu – staną się hitami wybiegów. 
 
Co tworzy dobrą stylizację?
 
Choć najważniejsza jest przemyślana i harmonijna baza, to jednak dobra i ciekawa stylizacja powstaje głównie dzięki dodatkom.  To one tworzą charakter i decydują o niepowtarzalności. Biżuteria, torebki, buty czy apaszki potrafią zupełnie odmienić ostateczny wygląd i charakter tego samego zestawu ubrań.. Zawsze namawiam klientki, aby komponowały swoją szafę z rzeczy naprawdę dobrej jakości i jednocześnie na tyle prostych i ponadczasowych, żeby poprzez dodatki dało się z tego stworzyć coś wyjątkowego i w ich własnym stylu.
 
Czy w second-handach można się dobrze ubrać?
 
Sama czasem zaglądam do tych miejsc. Można tam znaleźć perełki, ale zdarza się to rzadko. Panie popełniają błąd, kupując coś tylko dlatego, „bo jest tanie” lub wybierając bardzo charakterystyczne ubrania, po których od razu widać, że były modne kilka sezonów temu. W takich miejscach trzeba kupować przede wszystkim dobrej jakości ponadczasową klasykę, rzeczy totalnie vintage, które będzie można ciekawie zestawić lub pojedyncze, designerskie egzemplarze. 
 
 
Fot. Archiwum Sofii Socha
 
Czy Polacy odstają swoim stylem na tle innych nacji?
 
Myślę, że moda uliczna wielu dużych miast w Polsce zaczyna powoli przypominać tę z europejskich stolic. Rzuca się jednak w oczy różnica finansowa społeczeństw. Włosi lub Niemcy noszą ubrania trochę lepszej jakości niż Polacy. Z przyjemnością obserwuję młodych ludzi w Polsce, którzy lubią modę i nie boją się eksperymentować. Niestety odrobina ekstrawagancji widoczna jest dopiero w większych polskich miastach.

Są państwa, których mieszkańcy mają modę we krwi?
 
Oczywiście, że tak. Na przykład Włosi. Uwielbiam ich modę, gust i styl. Często, gdy jestem gdzieś na wakacjach, potrafię ich rozpoznać z daleka po samym sposobie ubierania się. Są zazwyczaj świetnie wystylizowani i jednocześnie swobodni, ubrani z lekką nonszalancją. Być może w przypadku Włochów wpływa na to fakt, że od dziecka obcują z pięknem na każdym kroku, m.in. poprzez architekturę, sztukę czy sztukę użytkową. To przekłada się na bycie większym estetą w dorosłym życiu. 
 
Polacy na pierwszym miejscu często stawiają rodzinę i dom, a na głowie mają kredyty. We Włoszech żyje się zupełnie inaczej. Polacy bywają też nazywani mistrzami w noszeniu „podróbek”.
 
Nie mam wrażenia, że Polacy jakoś szczególnie lubią podróbki, natomiast z pewnością moda nie jest dla nas priorytetem, a styl życia odbiega w wielu obszarach od włoskiego. W Polsce, a szczególnie na Podkarpaciu inwestujemy w piękne domy i dopracowane do perfekcji ogrody, uwielbiamy urządzać mieszkania, często robimy remonty. Modę traktujemy chyba raczej jako dodatek, często spada ona na sam koniec naszej listy potrzeb i skupiamy się na niej głównie w przypadku większych uroczystości czy imprez rodzinnych. We Włoszech moda to niezwykle istotna część codziennego życia. To w pewnym sensie styl życia. 
 
Czy stylu można się nauczyć?
 
Myślę, że do pewnego etapu tak. Każdy może nauczyć się komponować harmonijne stylizacje, zgodnie ze swoim typem urody i stosownie do okazji. Najczęściej  brakuje nam do tego wiedzy, którą możemy zdobyć sami, z gazet, Internetu, książek lub skorzystać z pomocy stylisty.  W przypadku bardziej wyszukanych stylizacji potrzebne jest jednak bardziej precyzyjne wyczucie stylu i harmonii, którego najczęściej nie da się nauczyć.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy