Reklama

Lifestyle

Kosmetyki z Podkarpacia

Jaromir Kwiatkowski, Anna Olech
Dodano: 22.07.2014
13633_Kosmetyki_102
Share
Udostępnij
Powszechny stereotyp mówi, że na rynku kosmetycznym dominują marki z największych ośrodków w Polsce. O tym, że tak wcale być nie musi, przekonują przykłady kilku producentów z Podkarpacia, którzy z powodzeniem ten rynek zdobywają. W ich przypadku najważniejszy był dobry pomysł na biznes, czyli zauważenie potrzeby nie zaspokajanej dotąd przez rynek i wykorzystanie surowców będących „sekretami natury”. Te kosmetyki nierzadko mają nie tylko walory pielęgnacyjne, ale i lecznicze. Może więc warto nie szukać daleko tego, co mamy blisko?
 
„Uzdrowisko Iwonicz” S.A. jest producentem preparatów farmaceutycznych i kosmetyków, których receptura oparta została na naturalnych surowcach leczniczych, wykorzystywanych w Iwoniczu-Zdroju od 430 lat w kuracjach zdrowotnych oraz zabiegach pielęgnacyjnych. – Już 140 lat temu rozpoczęto produkcję leczniczej soli jodobromowej otrzymywanej metodą warzelnianą z naszych wód mineralnych, dzięki czemu inhalacje i kąpiele mineralne można kontynuować w warunkach domowych. W okresie międzywojennym naszym lekiem uzdrowiskowym „na wynos” stała się  borowina w specjalnie preparowanych kostkach. To dzisiaj certyfikowane, powszechnie znane, produkowane pod nadzorem farmaceutycznym leki – informuje Krzysztof Guzik, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Uzdrowiska Iwonicz.
 
Doświadczenia wynikające z zastosowania naturalnych surowców leczniczych Iwonicza-Zdroju stały się inspiracją do poszukiwania kolejnych zastosowań minerałów zawartych w iwonickich wodach leczniczych. Tak powstały pierwsze kosmetyki . – Obecnie w naszym portfolio są 22 różne produkty kosmetyczne, posegregowane w pięć serii. Jeśli wziąć pod uwagę rodzaje opakowań, gramaturę, zapachy, to w asortymencie mamy łącznie ponad 70 różnych produktów, począwszy od najprostszych kosmetyków, czyli soli do kąpieli i solankowych płynów do kąpieli, na profesjonalnych i wyspecjalizowanych kosmetykach skończywszy  – wylicza Krzysztof Guzik.
 
Te pięć serii kosmetyków to: Naturalne Źródło Urody (płyny i sole do kąpieli); Prosto z Natury (kosmetyki do pielęgnacji ciała, m.in. zestaw do zmęczonych stóp); Sekrety Natury (kosmetyki do twarzy – kremy, peeling, płyn micelarny, pomadki do ust); Kremy z Uzdrowiska Iwonicz (jeden do rąk i paznokci, drugi – do szorstkiej skóry dłoni, łokci i pięt); kuracja SPA (peeling do ciała, balsamy, żel pod prysznic i szampon). Produkty te posiadają wspólny, zastrzeżony znak towarowy:
 
– Wszystkie nasze  kosmetyki są produktami naturalnymi i każdy z nich „ma cząstkę Iwonicza w sobie” – podkreśla Krzysztof Guzik. – To znaczy naturalne surowce, jakie posiadamy (solanka, woda termalna, sól lecznicza), w każdym z tych kosmetyków w jakiś sposób się znajdują, np. w płynach do kąpieli jest woda termalna z naszych ujęć, w peelingu do ciała znajdują się drobinki naszej soli leczniczej itd. 
 
Kosmetyki z Iwonicza najprościej nabyć na miejscu w uzdrowisku.  Cały ich asortyment znajduje się w tamtejszej pijalni wód i w każdym punkcie recepcyjnym w sanatoriach, które uzdrowisko prowadzi. – Nie ma nas w wielkich sieciach handlowych, aczkolwiek prowadzimy rozmowy na ten temat – informuje dyrektor Guzik. – Do niedawna trzy nasze produkty były dostępne w sieci drogerii Rossmann. Jest też wiele sklepów w wielu polskich miastach, które hurtowo kupują od nas nasze kosmetyki i sprzedają, no i oczywiście prowadzimy sklep internetowy.
 
Przyjazne i skuteczne działanie kosmetyków z Iwonicza zostało potwierdzone szeregiem nagród i wyróżnień przyznanych w ogólnopolskich konkursach. Jednak największym powodem do dumy jest to, że solankowy płyn do kąpieli otrzymał w 2012 r. patent na wynalazek nadany przez Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej. Ponadto w konkursie „Złota Pieczęć Natury – Najlepszy Kosmetyk Naturalny”, zorganizowanym przez Centrum Kosmetyki i Promocji Zdrowia ESTETYKA, kosmetyki z serii Naturalne Źródło Urody w 2007 r. otrzymały wyróżnienie. Dwa lata później kosmetyki z serii Prosto z Natury (antycellulitowa emulsja do ciała, szampon przeciwłupieżowy, sól i krem do zmęczonych stóp) otrzymały I miejsce i Złotą Pieczęć Natury 2009 za Najlepszy Kosmetyk Naturalny. W 2010 r. kosmetyki z serii Kremy z Uzdrowiska Iwonicz otrzymały II miejsce, a nawilżający balsam brązujący z serii Kuracja SPA otrzymał wyróżnienie. Dwa lata temu kosmetyki z Iwonicza zostały wybrane najlepszym produktem Podkarpacia w konkursie „Nasze Dobre Podkarpackie – znak jakości Gazety Codziennej Nowiny”.
 
BeeYes: moc jadu pszczelego
 
Oferta firmy BeeYes obejmuje kosmetyki na jadzie pszczelim i miodzie Manuka UMF20+ firmy Bee Pure z Nowej Zelandii. – Jesteśmy importerem firmy Bee Pure na Polskę i Unię Europejską – podkreśla właścicielka Jolanta Jędruch. 
 
Firma działa zaledwie od lutego br. w ramach Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości przy Uniwersytecie Rzeszowskim i już osiągnęła wymierne sukcesy: zwycięstwo w StartUp Mixer i nominację do StartUp’u Roku 2014, a tym samym nominację do statuetki Polski Przedsiębiorczej. Została także nominowana – spośród 400 przedsiębiorców z całej Polski – do dziesiątki finalistów projektu Kanwa Przedsiębiorczych. 
 
Jolanta Jędruch mieszka w Przemyślu. Powtarza, że pomysł na biznes zrodził się przez przypadek. – To zasługa mojej teściowej – śmieje się pani Jolanta. – Kiedyś poprosiła mnie, bym jej kupiła w Internecie maść propolisową. Zaczęłam wgłębiać się tematykę apiterapii, czyli terapii z zastosowaniem produktów pszczelich, czytać blogi anglojęzyczne, no i tak to się zaczęło.
Jad pszczeli, zawarty w kosmetykach Bee Pure: kremie pod oczy, maseczce czy serum do twarzy, nazywany jest „naturalnym botoksem”, ponieważ przynosi natychmiastowy, widoczny efekt redukcji zmarszczek i ujędrnienia skóry, zawiera wiele peptydów i enzymów, które – wnikając w skórę – wspomagają efekty przeciwzmarszczkowe. Ponadto serum Bee Pure Bee Venom Serum jest wzbogacone 24-karatowym złotem, co czyni go produktem ekskluzywnym. Kosmetyki Bee Pure stanowią alternatywę dla botoksu i są polecane wszystkim, którzy dbają o swój wygląd i chcą skorygować niedoskonałości pojawiające się z wiekiem.
 
Kosmetyki Bee Pure są naturalne i wykorzystują unikalną kombinację jadu pszczelego i nowozelandzkiego miodu Manuka UMF 20+. – Lata badań i doświadczeń najlepszych specjalistów z Nowej Zelandii zaowocowały stworzeniem linii Bee Venom o bardzo bogatym i naturalnym składzie – mówi Jolanta Jędruch. – Wszystkie składniki są tak dobrane, aby uzyskać najlepszą jakość i skuteczność. Zastosowany jad pszczeli, w maksymalnej dopuszczalnej dawce powoduje mikroobrzęki, które natychmiast wygładzają skórę, a stymulacja produkcji kolagenu i elastyny utrzymuje długotrwały efekt odmłodzenia i odbudowy. Miód Manuka o najwyższym faktorze UMF 20+ łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry.
 
Produkty BeeYes są dostępne w firmowym sklepie internetowym, w niektórych salonach kosmetycznych i beauty, działa przedstawiciel firmy w terenie i sklep stacjonarny w Krakowie. Pierwsze partie produktów pojechały już na Węgry, prowadzone są rozmowy na temat ich eksportu do Francji, Belgii i Włoch.
 
W przyszłości BeeYes planuje rozszerzyć swoją ofertę o mleczko pszczele, pierzgę, propolis. Wymienione produkty pszczele mają bardzo bogate właściwości zdrowotne, antybakteryjne i odżywcze, które mają zastosowanie zarówno w kosmetologii, produktach leczniczych, jak i  suplementach diety. – Zależy nam na tym, by były to polskie produkty, zwłaszcza z Podkarpacia, gdzie jest tyle pasiek i pszczelarzy – podkreśla Jolanta Jędruch.
 
Proastiq: kremy w łososiowej barwie
 
W Japonii i Stanach Zjednoczonych kosmetyki z astaksantyną są już bardzo dobrze znane, natomiast na rynku europejskim dopiero zaczęły się pojawiać. Niemały udział w ich popularyzacji może mieć dwuosobowa firma z Podkarpacia – Proastiq. Około półtora roku temu założyło ją dwóch młodych ludzi: Krystian Małek, student biotechnologii na Uniwersytecie Rzeszowskim w Weryni, i Grzegorz Piróg, absolwent m.in. międzynarodowych stosunków gospodarczych na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Od marca br. sprzedają swoją kurację astaksantyną: krem na dzień i na noc, głównie na stronie internetowej i internetowych drogeriach. Już widać, że mają spore szanse na sukces w branży kosmetycznej, bo kremy cieszą się coraz większym zainteresowaniem kobiet, które na forach internetowych potwierdzają ich skuteczność. Po produkty Proastiq już zgłosili się dystrybutorzy z Niemiec i Stanów Zjednoczonych.
 
W czym tkwi tajemnica tych kremów? Głównym składnikiem jest astakasantyna. To najsilniejszy naturalny antyoksydant, który zapewnia pełną ochronę przed wolnymi rodnikami, skutecznie hamuje procesy starzenia skóry, chroni ją przed utratą nawilżenia i pozwala utrzymać elastyczność. Dzięki tej substancji skóra jest lepiej odżywiona i ukrwiona. Produkują ją algi w odpowiedzi na stresujące warunki, np. brak pożywienia lub tlenu, w których nie jest zachowana równowaga komórek. Aby się chronić, komórki wytwarzają astaksantynę, która pozwala im przetrwać te niesprzyjające momenty. Substancja występuje np. w skorupiakach, a w swoich organizmach magazynują ją łososie i flamingi, stąd ich charakterystyczna barwa. Astaksantyna jest też naturalnym filtrem przeciwsłonecznym. Kremy Proastiq mają najwyższe z możliwych stężeń tej substancji, stąd też ich intensywna barwa pomarańczowo-różowa. 
 
Skąd na Podkarpaciu firma produkująca kosmetyki z substancją niedawno odkrytą, na polskim rynku właściwie nieznaną? Zaczęło się od ćwiczeń laboratoryjnych na studiach, w trakcie których Krystian miał wyekstrahować astaksantynę z drożdży. W probówce dostał lekko różową zawiesinę. – Zainteresowałem mnie ta substancja, bo nic o niej nie wiedziałem, nigdy nie słyszałem, no i nie miałem pojęcia, po co ją ekstrahować z drożdży – wspomina. – Po powrocie do domu natychmiast zacząłem szukać informacji o astaksantynie, czytałem wszystko, co znalazłem. W końcu trafiłem na forum dyskusyjne, gdzie jedna z pań zdradzała, że kupuje kapsułki z astaksantyną, która w Polsce była dostępna jako suplement diety, a zawartość wyciska do kremu, który stosuje. Wtedy pojawiło się kolejne pytanie: dlaczego po prostu nie kupi sobie kremu z tym składnikiem. Okazało się, że go po prostu nie ma. 
 
Obecnie oferta Proastiq to dwa kremy, ale Krystian i Grzegorz już przygotowują się do wprowadzenia kremu pod oczy, a na potrzeby salonów kosmetycznych profesjonalną serię do zabiegów specjalistycznych. 
 
Sylveco: siła tkwi w brzozie
 
Znakiem rozpoznawczym rzeszowskiej firmy Sylveco jest z pewnością kora brzozy. Wszystkie produkty oparte są o składniki naturalne, a głównie właśnie o ekstrakt z kory brzozy. Dlaczego? Ponieważ zawiera betulinę i kwas betulinowy, które są substancjami aktywnymi, o wysokiej skuteczności działania, a równocześnie całkowicie bezpiecznymi. Dzięki temu mogą z nich korzystać osoby o skórze wrażliwej i skłonnej do alergii. Kosmetyki brzozowe powstają wyłącznie z najlepszych surowców roślinnych, bo tylko takie najskuteczniej – i przede wszystkim w naturalny sposób – przywracają skórze równowagę. 
 
Sylveco założył w 1992 r. Stanisław Piela, a firma powstała z fascynacji bogactwem natury i możliwościami substancji, jakich ona dostarcza. Od początku działalności jednym z podstawowych założeń Sylveco była troska o naturę, dlatego nieustannie wprowadzane były i nadal są ekologiczne rozwiązania. Natomiast innowacyjna technologia izolacji i oczyszczania tri terpenów (związków organicznych) z kory brzozy, pozwoliła uzyskać związki o wysokiej czystości, które w kosmetologii są uważane za doskonale regenerujące i pielęgnujące. 

Co zatem stanowi o jakości i skuteczności tych kosmetyków? Woski i surowe oleje roślinne z pierwszego tłoczenia, masła roślinne, także z pierwszego tłoczenia, które w naturalny sposób zabezpieczają skórę przed promieniowaniem słonecznym. Są również ekstrakty roślinne i oczywiście aktywny ekstrakt z kory brzozy. Ale kosmetyki Sylveco cenione są nie tylko za to, co mają w swoim składzie, ale również za to, czego nie mają. Próżno w nich szukać sztucznych barwników czy substancji zapachowych, konserwantów, które najczęściej uczulają, nie ma także surowców wytwarzanych z ropy naftowej, olejów silikonowych, glikoli. Dzięki temu są one hipoalergiczne i bezpieczne dla skóry. 
 
Obecnie oferta SYLVECO to kremy do twarzy, krem pod oczy, produkty do pielęgnacji włosów, stóp i dłoni, balsam do ciała, ochronne pomadki do ust. Wszystkie na bazie składników naturalnych, bo wprawdzie na ogólnopolskim rynku Sylveco kojarzy się ze składnikiem pochodzącym z kory brzozy, ale w składzie kosmetyków można odnaleźć również wyciąg z nagietka, rumianku, aloesu, mydlnicy lekarskiej, świetlika, bławatka i olej z owoców rokietnika. 
 
Jakość i naturalny skład kosmetyków docenili m.in. pacjenci aptek, którzy przyznali firmie prestiżową nagrodę „Złoty OTIS 2013”. Wyróżnienie ważne w tej branży, a dla Sylveco tym istotniejsze, że na rynku dominują marki z największych miast w Polsce, a tymczasem ta firma powstała w Stobiernej k. Rzeszowa.
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy