Przed laty letni pałac rodu Lubomirskich. Dzisiaj, siedziba Okręgowej Izby Lekarskiej w Rzeszowie. Późnobarokowa rezydencja przy ul. Dekerta kryje w sobie wiele ciekawych zakamarków. Jednym z nich jest piwnica, w której Lubomirscy przechowywali wykwintne wina. Dwa lata temu pomieszczenie zostało zagospodarowane i przekształcone w restaurację „Piwnica w Pałacu”. Obecni właściciele lokalu planują ponownie wyposażyć winną piwniczkę i przywrócić w menu staropolskie jadło. Jak biesiadować, to na całego!
Restauracja „Piwnica w Pałacu” nęci od wejścia unoszącym się zapachem kartaczy z mięsem, aromatem gruzińskiego wina, klimatycznym światłem i relaksującą muzyką. Składa się z dwóch sal: głównej i kawiarnianej. Obie mogą pomieścić łącznie ok. 50 osób. Wnętrze całego lokalu nawiązuje do historii Rzeszowa i samego pałacyku. Pełno tu widokówek i szkiców rzeszowskich zabytków.
Na duże, drewniane stoły trafiają rozmaite dania, teraz tylko i wyłącznie staropolskie. Kartacze z mięsem, żur w chlebie, bigos, polędwiczki, pieczona kaczka, wiejski smalec z solidną pajdą chleba, szczupak, potrawki z drobiu, pierogi z kapustą, mięsem i kaszą gryczaną, golonka, a także ryby w galarecie oraz łazanki – wszystkie te smakołyki mogą sprostać wymaganiom nawet najbardziej wybrednego klienta.
– Do tej pory, oprócz tradycyjnych, polskich potraw, serwowaliśmy dania zaczerpnięte z kuchni śródziemnomorskiej: makarony, sałatki i pizze. Jednak wielu naszych klientów, najprawdopodobniej ze względu na historyczny klimat tego miejsca, szukało powrotu do staropolskiej tradycji kulinarnej – mówi Izabela Paprocka, współwłaścicielka restauracji „Piwnica w Pałacu”. – Do gotowania używamy produktów pochodzących tylko z okolicznych wsi. Współpracujemy z lokalnymi dostawcami, którzy gwarantują nam pożądaną jakość.
Fot. Archiwum restauracji „Piwnica w Pałacu”
Dania w restauracji przygotowuje Andrzej Mosiak, szef kuchni. Mężczyzna otwierał już wiele lokali w Rzeszowie, a jego nazwisko znane jest również w innych miastach. Posiada prawa autorskie do wykonanych przez siebie dań.
W pałacowej piwnicy na gości czekają też słodkości. Dużą popularnością cieszy się nie tylko wypiekany na miejscu sernik i szarlotka, ale również „ciasto pałacowe” podawane zawsze z sezonowymi owocami.
W lokalu przy ul. Dekerta można także kupić gotowe, pieczone mięsa. Jeden kilogram przysmaku kosztuje ok. 40 zł.
Nie samym chlebem człowiek żyje
– Restauracja sąsiaduje z Filharmonią Podkarpacką i Fontanną Multimedialną, dlatego dość często bywają u nas gwiazdy szukające odpowiedniego klimatu, spokoju i smacznego jedzenia. Rzadko wstępuje ktoś z ulicy na szybki obiad, chyba, że już raz poznał naszą kuchnię, a teraz wraca. Chciałabym, aby to miejsce stało się wizytówką Rzeszowa, w którym będą gościć całe rodziny. Sama jestem matką trójki dzieci i wiem, jak ważna jest rodzinna integracja. Już wkrótce zaczniemy honorować kartę dużej rodziny. Rodzice z trzema maluchami wzwyż mogą liczyć na atrakcyjne rabaty – dodaje.
Izabela Paprocka organizuje w „Piwnicy w Pałacu” wiele tematycznych warsztatów dla najmłodszych. Były już zajęcia kasztanowe, muffinkowe, halloweenowe, lekcje lepienia pierogów i przygotowywania pizzy. Gdy maluchy doskonaliły swoje kulinarne umiejętności, rodzice mogli odpocząć i napić się aromatycznej kawy. Cykl warsztatów dla dzieci będzie nadal kontynuowany.
Współwłaścicielka lokalu jest z wykształcenia m.in. coachem i pedagogiem, dlatego w pałacowej piwnicy prowadzi także spotkania z kobietami, nieaktywnymi zawodowo. Kolacja, rozmowy i ćwiczenia z trenerką oraz porady stylistów i fryzjerów mają pomóc wrócić płci pięknej na rynek pracy.
Powraca historyczna piwniczka na wino
W miejscu, gdzie stoi Letni Pałac Lubomirskich mieściła się wcześniej dawna winnica szlachcica Mikołaja Spytka Ligęzy, który dzięki małżeństwu z Zofią Rzeszowską stał się właścicielem Rzeszowa i okolicznych wsi. Lubomirscy nie zapominając o tym fakcie, stworzyli własną piwnicę z winami.
Fot. Archiwum restauracji „Piwnica w Pałacu”
Po latach właściciele restauracji „Piwnica w Pałacu” chcą odnowić obiekt, który umiejscowiony jest w podziemiach lokalu. Piwniczka będzie okratowana, ale oświetlona. Już teraz zdobią ją rzeźby odkryte podczas prac konserwatorskich i remontowych prowadzonych w budynku. Każdy, kto wejdzie do restauracji będzie mógł zobaczyć zawartość małej winiarni. Póki co, serwowane są wina mołdawskie, francuskie, hiszpańskie i gruzińskie. Niewykluczone, że ten asortyment zostanie wkrótce powiększony o kolejne gatunki, również polskie.
– Będziemy przechowywać wino w odpowiedniej temperaturze, podobnie jak Lubomirscy. Wszystko po to, aby wydobyć jego smak i aromat. Nie mamy jeszcze specjalnych regałów na butelki, pasujących idealnie do wnętrza piwniczki, ale to kwestia czasu – tłumaczy Paprocka. – Szczególnie polecam naszym gościom odbywające się w restauracji wieczorne degustacje tych zacnych trunków. Podajemy do nich deskę serów i wodę.
Właściciele „Piwnicy w Pałacu” chcą w przyszłości wybudować przy lokalu taras na balach, który pomieści większą liczbę osób. Na razie dysponują małym ogródkiem zlokalizowanym przed wejściem do restauracji. Plany inwestycji już są, teraz trzeba tylko poczekać na zgodę konserwatora.
– Marzy mi się, aby ludzie przychodzili wieczorem, kosztowali naszych potraw i popijali je aromatycznym winem, a to wszystko przy pięknych widokach zachodzącego słońca i szumie fontanny multimedialnej, która uspokaja i relaksuje – dodaje.