Wystawą rysunków Jerzego Gurawskiego „In memoriam Tadeuszowi Kantorowi – Jerzy Gurawski. Rysunki architekta z Teatru Laboratorium" rozpoczął się w niedzielę czwarty festiwal teatralny „Źródła pamięci. Szajna-Grotowski-Kantor". W miejscu niezwykłym, bo na plebanii w Wielopolu Skrzyńskim, gdzie wychował się Tadeusz Kantor i z magicznym człowiekiem, Jerzym Gurawskim, który przypomniał magiczny Kraków lat 50. XX wieku, gdzie poznał Tadeusza Kantora, gdzie zachwycił się jego teatrem i skąd wyruszył do Opola, by na wiele lat być twórcą przestrzeni… Teatru Laboratorium Jerzego Grotowskiego. Paradoks? Raczej docieranie do źródeł, z czego festiwal już zasłynął.
Wyjątkowość otwartej w niedzielę wystawy, której kustoszem jest Agnieszka Kołodziej, polega na tym, że Gurawski związany był z Teatrem Grotowskiego, ale uwiecznił pracę Kantora. Jego rysunki i szkice poświęcone są przestrzeni Krakowa oraz twórczości artysty z Wielopola Skrzyńskiego. Prowadzą nas z krakowskiego rynku i ulicy Grodzkiej do teatru Cricot 2.
W czterech pracach zawarł też bardzo osobistą refleksję nad ewolucją artystyczną idei Tadeusza Kantora. Wybrał „Mątwę” wystawioną w 1956 roku, zdefiniował przestrzeń „Kurki Wodnej” z 1967r., „Umarłej klasy” wystawionej w 1975 r., a ostatni jego rysunek poświęcony jest spektaklowi „Wielopole, Wielopole”, zagranemu przez Cricot 2 w rodzinnej parafii Kantora w Wielopolu Skrzyńskim w 1983 roku. Jerzy Gurawski z okazji rzeszowskiego festiwalu wszystkie te prace po raz pierwszy pokazał, przypominał też o pierwszym spotkaniu z Kantorem i fascynacji jego teatrem.
– Kraków w latach 50. XX wieku to były czasy, jakie już nigdy się nie zdarzą – mówił Gurawski (w tamtym czasie student architektury na Politechnice Krakowskiej). – Nie było telewizji, smartfonów i innych „gówien”, był tylko teatr i rozmawiało się o teatrze. To był magiczny świat, w którym rozwój teatru biegł w różnych kierunkach. Był Teatr 38 prowadzony przez Waldemara Krygiera, Teatr Rapsodyczny ( ten sam, w którym występował Karol Wojtyła), była Piwnica pod Baranami, w końcu był tajemniczy, ubrany w czarną pelerynę i kapelusz Tadeusz Kantor i jego Cricot 2.
W tym magicznym Krakowie w Jaszczurach tuż po obronie pracy magisterskiej Jerzy Gurawski poznał Jerzego Grotowskiego i tak zaczęła się jego wielka teatralna przygoda z Teatrem 13 Rzędów w Opolu a potem Teatrem Laboratorium we Wrocławiu.
– Kantor, czy Grotowski? Obaj byli geniuszami teatru. Nie potrafię odpowiedzieć, który fascynował mnie bardziej. Z Grotowskim przez wiele lat byłem związany, ale to nie była łatwa współpraca. Grotowski bywał bezwzględny. Kantor, wspaniały malarz, właściwie performer, zawsze mnie zachwycał – stwierdził Jerzy Gurawski.
Przy okazji wystawy prac Gurawskiego, o trudnych relacjach między Tadeuszem Kantorem i Jerzym Grotowskim, nazbyt często upraszczanych, mówił prof. Zbigniew Osiński, teatrolog, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, najwybitniejszy znawca twórczej drogi Jerzego Grotowskiego, który od początku festiwalu jest stałym gościem „Źródła Pamięci. Kantor – Grotowski – Szajna”. Sam tytuł jego wykładu był niezwykle wymowny „O relacji T. Kantora i J. Grotowskiego. Krok dalej”. Niby wszyscy wiedzieli, że obaj panowie się nie znosili, ale relacje ludzkie to rzecz niezwykle subtelna i tak też było w tym przypadku.
Kantor mawiał, że artysta musi mieć mur, w który musi uderzać głową. I on nieustannie tą głową uderzał.
– Zaprzęgał się do swoich obowiązków codziennie od 5 rano, zaś Grotowski był człowiekiem nocy – mówił prof. Osiński. – To, co dla nich wspólne, to konsekwencja i wierność wobec postawy twórczej. Fanatyczne oddawanie się poszukiwaniom twórczym.
Ciekawym fragmentem życiorysu u obu twórców jest ich powrót do miejsc dzieciństwa w czasie przełomów artystycznych. W 1983 roku w kościele w Wielopolu Skrzyńskim Tadeusz Kantor wystawił „Wielopole, Wielopole”. W 1980 roku Jerzy Grotowski powrócił z amerykańskimi filmowcami do Nienadówki, gdzie nakręcił film dokumentalny „Nienadówka 1980”.
– Kantor interesował się twórczością Grotowskiego, która go niepokoiła i fascynowała. Grotowski też nie krył, że fascynował go Kantor – tłumaczył prof. Osiński. Grotowski otwarcie przyznał, że „Umarła klasa” Kantora jest wspaniała, a on wspaniałym twórcą.
A Kantor? W rozmowie z włoskim krytykiem teatralnym tak stwierdził: „Nie lubię Grotowskiego”, ale posiadł ideę teatru. Kto poza nim? Nie wiem”.
Czego dowiemy się o Tadeuszu Kantorze, Jerzym Grotowskim i Józefie Szajnie, a czego nikt jeszcze nie wie? Kolejne spotkania pokażą. Bo jak mówi Aneta Adamska, dyrektor artystyczna festiwalu, właśnie „przestrzeń spotkania” jest najważniejsza w trakcie kolejnych edycji festiwalu. I nie tyle chodzi o wskrzeszanie pamięci, co o dawanie nowych impulsów przy jednoczesnym zakorzenieniu w przeszłości Grotowskiego, Szajny i Kantora. Trzech wielkich twórców teatru wywodzących się z Podkarpacia.
W poniedziałek uczestnicy festiwalu zobaczą spektakl „Król Kier znowu na wylocie" Studium Teatralnego na podstawie książki Hanny Krall, we wtorek „Kryjówkę” neTTheatre, a festiwal zakończy premiera Teatru Maska „Białe małżeństwo”.
Bilety na każdy spektakl kosztują 20 zł. Organizatorem festiwalu dofinansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest Teatr Maska i Teatr Przedmieście.
ŹRÓDŁA PAMIĘCI. SZAJNA – GROTOWSKI – KANTOR 2014
Rzeszów, 21-24 września 2014
Wtorek, 23 września
Teatr Przedmieście, ul. Reformacka 4
10.00 Prelekcje: Miron Pukan, Nina Kiraly, Roman Siwulak; prowadzenie: Anna Jamrozek – Sowa
Teatr Maska, ul. Mickiewicza 13
19.00 neTTheatre „ The hideout” / „Kryjówka” (duża scena)
21.00 Spotkanie z Pawłem Passinim i aktorami neTTheatre: prowadzenie: Łukasz Drewniak
Środa, 24 września
Studio koncertowe Radia Rzeszów, ul. Zamkowa 3
10.00 Dyskusja panelowa z udziałem gości festiwalu, artystów oraz studentów teatrologii UJ, prowadzenie: Adam Głaczyński
Teatr Maska, ul. Mickiewicza 13
19.00 „Białe małżeństwo” premiera spektaklu Teatru Maska
( duża scena), zakończenie festiwalu