Reklama

Kultura

Zachwyca na długo. “Śmierć na gruszy” Teatru Przedmieście

Aneta Gieroń
Dodano: 13.08.2022
65787_grusza
Share
Udostępnij
Zachwycająca. Taka jest „Śmierć na gruszy” Teatru Przedmieście, której premiera odbyła się na trwającym właśnie w Rzeszowie festiwalu „Źródła Pamięci. Szajna-Grotowski-Kantor”. Zagrało wszystko – zniewalająca Śmierć, która odrzuciwszy kosę, byłaby niczym Panna Młoda, za którą każdy poszedłby z ochotą, choćby i na rozmowę do Św. Piotra. Świetna scenografia, piękne, ascetyczne kostiumy, przejmująca muzyka i kapitalne wykorzystanie przestrzeni w samym sercu starego Rzeszowa, gdzie w centrum wydarzeń znalazł się piękny dworek Piątkowskiego. Poruszająca opowieść na podstawie zapomnianego tekstu Witolda Wandurskiego przypomina odwieczną prawdę – ludzki żywot determinują prawa boskie i przyrody. A śmierć? Choć przeklęta, okazuje się wybawieniem!
 
Teatr Przedmieście założony 20 lat temu przez Anetę Adamską-Szukała, przypomina tekst Wandurskiego z kilku powodów. Chociażby dlatego, by w 100. rocznicę urodzin prof. Józefa Szajny nawiązać dialog z dziedzictwem wybitnego twórcy teatru plastycznego, który dramat Wandurskiego realizował co najmniej pięciokrotnie na różnych scenach w Polsce. W Warszawie, Nowej Hucie, czy we Wrocławiu. 

100 urodziny Józefa Szajny na Źródłach Pamięci

Ten wybitny scenograf, reżyser teatralny, autor scenariuszy, teoretyk teatru, malarz i  grafik, więzień obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Buchenwaldzie, dokładnie 100 lat temu urodził się w Rzeszowie i do miasta swej młodości wracał przez całe życie. Tutaj powstała jedyna w Polsce i na świecie Szajna Galeria, tutaj też 25 lat temu miała miejsce premiera ostatniego spektaklu "Deballage", który podbił potem świat, a który Szajna zrealizował w Rzeszowie.

Jednak to, co na zawsze odmieniło wybitnego twórcę teatru, to dramatyczne przeżycia młodego, 19-letniego Józefa Szajny, który nie tylko przeżył gehennę niemieckich obozów, ale dwa tygodnie przetrwał w celi śmierci, w upiornych warunkach, w pomieszczeniu o wymiarach 90 na 90 cm bez okien, gdzie zamykano  po czterech więźniów, a ci mogli tylko stać.  I… paradoksalnie w tej celi Szajna narodził się jako artysta. Nikt tego nie zrozumie, kto choć przez chwilę nie przebywał w miejscu, gdzie człowiekowi odbiera się wszystkie zmysły. W ciemności Szajna niczego nie widział, dotykał jedynie ścian, przez które nie docierały do niego żadne dźwięki. I tylko stworzenie we własnej głowie świata na nowo pozwalało w takich warunkach przetrwać. Szajnie się to udało. Więcej, tamte przeżycia potrafił pokazać w sztuce, potrafił je przekuć w swoją siłę życia i tworzenia…
 
To może tłumaczyć jego fascynację „Śmiercią na gruszy” – czegoś na pograniczu jarmarcznej zabawy i średniowiecznego moralitetu, gdzie śmiech przenika łzy, a śmierć okazuje się  nie tyle końcem, co początkiem nowego życia!
 
Zachwyca prostota i głębia ludowej opowieści, w której kryje się kwintesencja ludzkiej natury…
 
Festiwal „Źródła Pamięci.Szajna-Grotowski-Kantor” wymyślony przez Anetę Adamską-Szukała i organizowany przez Teatr Maska oraz Teatr Przedmieście doczekał się w tym roku 10. edycji. W ciągu dekady udało się przywrócić pamięć o rzeszowskich i podkarpackich związkach trzech magów teatru: Jerzego Grotowskiego, Józefa Szajny i Tadeusza Kantora, a przede wszystkim ściągnąć tłum rzeszowian na wszystkie wydarzenia związane z festiwalem.
 
Nie inaczej było na premierze „Śmierci na gruszy”, gdzie jak żartowali aktorzy Teatru Przedmieścia, na spektakl w plenerze wystawili wszystkie krzesła, stołki i ławy, jakie były w budynku, a miejsc ciągle brakowało – tak liczna była publika. Oczarowana spektaklem, który w swej prostocie był tak piękny i wymowny, że nie da się o nim zapomnieć. Na długo!
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
Wspaniała Aneta Adamska-Szukała jako Śmierć – piękna, przejmująca, zadziorna i zabawna. Św. Piotr, czyli Paweł Sroka i Maciej Szukała jako Wyrobnik, od początku do końca na pierwszym planie. Podobnie jak: Iwona Błądzińska, Paulina Grys, Kinga Szuberla, Kinga Waleń, Natalia Zachwieja, Jakub Adamski i Krzysztof Adamski, bo to spektakl z największą obsadą od początku istnienia Teatru Przedmieście. Chwyta za serce kilkuletni Maksymilian Waleń, który wspaniale odnajduje się na scenie w dialogu ze Śmiercią i Św. Piotrem. 

Historia, w której ludziom udało się na kilka dekad usunąć Śmierć z ziemskiego żywota, bynajmniej, nie daje nadziei, że interwencja w prawa boskie i przyrody przyniesie szczęście i pokój. Przeciwnie, śmierć wyzwala nowe życie, pisze nowe historie ludzkie i jak się okazuje, ta cykliczność jest błogosławieństwem, nie przekleństwem.
 
Pod jednym wszakże warunkiem, że nie umierają dzieci, młodzi i zdrowi. W ustach Śmierci to wymowna aluzja do wojen, a przede wszystkim tego, co w ostatnich tygodniach dzieje się na Ukrainie.
 
W spektaklu świetnie wykorzystane zostały: muzyka autorstwa Jakuba Adamskiego i dworek Piątkowskiego, co sprawia, że przedstawienie z odpowiednim wykorzystaniem światła, staje się niezwykle piękny, także wizualnie.

„Śmierć na gruszy”
autor: Witold Wandurski
reżyseria: Aneta Adamska-Szukała
scenografia: Paweł Sroka, Maciej Szukała
muzyka: Jakub Adamski
 
występują: Aneta Adamska-Szukała, Iwona Błądzińska, Paulina Grys, Kinga Szuberla, Kinga Waleń, Natalia Zachwieja, Jakub Adamski, Krzysztof Adamski, Paweł Sroka, Maciej Szukała oraz Maksymilian Waleń
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy