Komu chciało się w czwartkowy zimny wieczór wyjść z ciepłego mieszkania, by dotrzeć na wernisaż malarstwa Barbary Hubert w Rzeszowskim Domu Sztuki Adama Rajzera, otrzymał nagrodę – kilka chwil w galerii pełnej gości, ciepłych emocji i optymistycznej sztuki, w której króluje pejzaż i księżyc, kolory i światło. Dobra nowina dla nieobecnych jest taka, że wystawę „Nieziemskie” przy ul. Mickiewicza 13 można podziwiać do końca roku.
– To już dziewiąty w tym roku wernisaż w naszej galerii, cieszę się, że tak udany i cieszę się, że mogę zaprezentować artystkę z Rzeszowa oraz obrazy, które jeszcze nigdzie nie były prezentowane. Wszystkie powstały z myślą o tej wystawie – podkreślił Adam Rajzer twórca Rzeszowskiego Domu Sztuki witając gości wernisażu Barbary Hubert, rodowitej rzeszowianki, absolwentki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, nauczycielki rysunku i malarstwa w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych im. Piotra Michałowskiego w Rzeszowie.
Nieziemskie w Rzeszowskim Domu Sztuki
Otwarta w czwartek wystawa „Nieziemskie” łączy dwa cykle malarskie artystki: pejzaże i kosmos.
– Pejzaże maluję od wielu lat, natomiast cykl z kosmosem, planetami i „tzw. full moony” (jak tytułuje obrazy z księżycem w pełni, AB) rozpoczęłam w 2017 roku. Wtedy pierwszy obraz z tego cyklu zaprezentowałam w Krakowskim Domu Kultury na wystawie, do której swoich uczniów, zaprosił prof. Leszek Miąsik – wspomina Barbara Hubert, która właśnie w pracowni prof. Leszka Misiaka uzyskała dyplom ASP. – Na wystawę w Rzeszowskim Domu Sztuki przygotowałam obrazy, które łączą oba cykle. Na jednym płótnie umieszczam pejzaż i księżyc.
Dlaczego Księżyc? Ponieważ szukała przeciwstawienia linii horyzontalnej pejzaży, czegoś co dopełni wertykalne podziały na płótnie, zróżnicuje kompozycję i strukturę obrazów. Z drugiej strony chciała dodać swoim obrazom tajemnicy. – Można powiedzieć, że skłaniam się do realizmu magicznego – mówi. – Malując planety – czasem Ziemię czasem Księżyc, czasem wyimaginowane miejsce – z różnych perspektyw, zostawiam odbiorcom wiele miejsca na wyobraźnię i własne interpretacje.
Wspólnym mianownikiem wszystkich obrazów artystki jest przyroda. – Ale nie ta, którą możemy zobaczyć za oknem domu. To natura, której poszukuję, którą odnajduję na jednym z dzikich brzegów Jeziora Solińskiego. Tam, podczas nocnych obserwacji nieba, pojawiły się też pomysły malowania planet. W końcu to Bieszczady, nieoświetlone lampami, z prawdziwie ciemnymi nocami, są najlepszym w Europie miejscem do podziwiania Drogi Mlecznej – opisuje Barbara Hubert, która z każdym obrazem próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest natura, kim wobec niej jest człowiek. Ledwo dostrzegalną, maleńką ludzką sylwetkę wplata w swoje pejzaże, uzmysławiając, jak drobną istotą wobec jej potęgi jest człowiek.
Mecenasi sztuki
Artystka za swoje prace otrzymała wiele nagród. Jej obrazy cieszą się dużym uznaniem publiczności, prezentowane są w prestiżowych warszawskich galeriach. Podobnie Rzeszowski Dom Sztuki Adama Rajzera nie tylko mieszkańcom Podkarpacia dostarcza wyjątkowych estetycznych wrażeń,. W przyszłym tygodniu (26–27 listopada) będzie gościć na Targach Sztuki w Warszawie i tam zaprezentuje dzieła artystów, z którymi współpracuje.
Za to też podziękowała twórcom galerii obecna na wernisażu Jolanta Kaźmierczak, wiceprezydent Rzeszowa, podkreślając, że Rzeszowski Dom Sztuki wysoko odnosi poprzeczkę innym instytucjom kultury i jest dla nich wzorem ściągając do miasta wystawy znakomitych artystów, czego przykładem była chociażby niedawna wystawa Andrzeja Malinowskiego. – Podziwiam także malarstwo Barbary Hubert. Oglądając je podczas wernisażu, pomyślałam, że chciałabym być w środku tych pejzaży i miejsc, które są na tych obrazach. Znajduję się niemal w każdym z nich. Na horyzoncie, gdzieś z boku, zachwycona kolorami i światłem – podsumowała wiceprezydent Rzeszowa.