Reklama

Kultura

Retro rowery na podkarpackich drogach. Wystawa w Mielcu

Antoni Adamski
Dodano: 08.02.2022
59749_rowery
Share
Udostępnij
Muzeum Historii Regionalnej „Pałacyk Oborskich” w Mielcu prezentuje kolekcję rowerów Marcina Kamińskiego z Kolbuszowej. W Muzeum zgromadzono najcenniejsze 22 egzemplarze: od bicykla – model 1896 po rower wojskowy „Łucznik” używany w bitwach kampanii wrześniowej.
 
Już w końcu XVII w. Francuz Jacques Ozanam marzył o „mechanicznym koniu”, który poruszany siłą ludzkich mięśni „jeździłby tam, gdzie się komu podoba, bez zwierząt”. Na całe stulecie pojazd ten pozostał w sferze idei. W 1779 r. Jean Pierre Blanchard skonstruował pojazd, w którym siedzący z przodu trzymałby stery, zaś służący – siedzący z tyłu – napędzałby wóz siłą swych nóg. Blanchard pokonał trasę z Paryża do Wersalu, budząc sensację. Mimo zainteresowania, wynalazca nie kontynuował swych prac, lecz rozpoczął doświadczenia z balonem. Odniósł tu wielkie sukcesy – w 1785 r. przeleciał nad kanałem La Manche. Stąd dziś znamy jego nazwisko, tym bardziej, iż przyjechał także do Warszawy i w 1789 r. w obecności króla Stanisława Augusta Poniatowskiego odbył lot liczący 7 km: z Parku Saskiego na Białołękę. Dodajmy, że balonem Blancharda podróżował Jan Potocki z Łańcuta.

W 1817 r. Niemiec Von Drais zaprezentował „maszynę do biegania”. Był to drewniany pojazd (lecz z metalowymi kołami), którego pasażer siedząc na wąskiej ławeczce odpychał się od ziemi nogami. W ciągu godziny Von Drais (od jego nazwiska pochodzi słowo „drezyna”) pokonał odległość aż 14 km. On także – mimo popularności – nie kontynuował swych prac przy pra-rowerze, lecz zajął się konstruowaniem innych cudeniek, jak np. maszynka do mielenia mięsa.
 
Ekspozycja w Mielcu rozpoczyna się od prezentacji bicykla: o ogromnym przednim kole (średnica 146 cm) oraz niewielkim tylnym (średnica 46 cm). Rowerzysta siedział na siodełku zamontowanym nad przednim kołem. (Aby się tam wdrapać, musiał przestudiować załączoną instrukcję obsługi.). Gdy był już na górze, zaczynał kręcić pedałami połączonymi z osią przedniego koła. Bicykl nie rozpowszechnił się z powodu licznych wypadków.

Coraz popularniejszym stawał się sam rower z dwoma mniejszymi kołami o jednakowej średnicy. W 1891 r. powstała w Łodzi pierwsza krajowa Fabryka Rowerów „Wicher” W. Sierpińskiego. (W Warszawie już pięć lat wcześniej założono  Towarzystwo Cyklistów.) W tym samym czasie w Mielcu pojawił się Kazimierz Hemerling, budujący linię kolejową z Dębicy do Rozwadowa. On to zakupił w Wiedniu dwa angielskie rowery i zachęcał miejscowych do tego sportu.
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
Początkowo kółko liczyło sześć osób, a później stało się filią lwowskiego Klubu Cyklistów. Mielczanie organizowali liczne wycieczki. I tak 16 lub 17 lipca 1886 r. udali się do Rzeszowa. Była to prawdopodobnie pierwsza wizyta rowerzystów w tym mieście. W latach 30. XX w. na wycieczki wyjeżdżało się tandemem – rowerem przeznaczonym dla dwóch osób. Tandem wyprodukowany przez firmę Cycles Serrus z Epinal (Francja) oglądamy na wystawie.
 
Na przełomie XIX i XX w. rower traktowany był jako niebezpieczna i niemoralna fanaberia. Lekarze stanowczo odradzali ten sport jako „brzydki i niedobry dla zdrowia”. Mimo tych opinii w Krakowie panny ubrane w rowerowe stroje: spodnie w biało-niebieskie paski, czapki z daszkiem oraz białe rękawiczki, „rozjeżdżały” spacerowiczów na Plantach. Maria Dulębianka, malarka i towarzyszka życia Marii Konopnickiej, ubierała się po męsku. Była wysportowana i miała męskie upodobania. Nie tylko jeździła konno i polowała. Lubiła również jeździć na „welocypedzie”, czym budziła zgorszenie otoczenia.

W końcu przeważyły względy praktyczne. Rower zaczął służyć jako środek transportu. Na wystawie oglądamy tricykl, czyli rower z trzema kołami. Na dwóch tylnych zamontowana została skrzynka, w której przewożono towary. Taki tricykl z 1909 r., model Germania 28 – produkcji drezdeńskiej firmy Seidel&Naumann pokazano na wystawie. Z biegiem lat rowerem transportowano coraz cięższe ładunki, np. solidną drewnianą skrzynkę z butelkami lemoniady. Z tym ładunkiem oglądamy w Mielcu dwukołowy model Göricke-Werke A.G., wyprodukowany w 1930 r. w Bielefeld.

W latach 30. XX w. było w Polsce 79 fabryk i ponad 600 montowni rowerów. W 1935 r. wyprodukowały one 21 tys. rowerów, zaś w 1937 r. – dwa razy więcej. Przykładowo Pierwsza Śląska Hurtownia Rowerów-Pneumatyków „AKB” (Adolf Kapellner i Brat) oprócz maszyn do szycia (!) produkowała dziewięć rodzajów rowerów: sportowych, turystycznych, męskich i damskich. Były to: „Janus” – dziewięć modeli, „Cyklon”, „Maraton”, „Astra”, „Kordian” i „Indian”.
 
Głowę czarnego Otella jako znak firmowy nosił damski rower turystyczny z wytwórni z Ostrowa Wielkopolskiego z roku 1939. Na część tylnego koła fabrycznie nałożona była siatka, zabezpieczająca przed wplątaniem się fałdów spódnicy w szprychy. Portret mieszkańca Czarnego Lądu przypomina postać Kazimierza Nowaka, który w ciągu pięciu lat (1931-1936) podróżował po afrykańskich bezdrożach rowerem, pieszo, konno, na wielbłądzie, czółnem oraz pociągiem. Pokonał w sumie 40 tys. km, kierując się z północy na południe kontynentu.

Niewiele mówi się dzisiaj o rowerze w wojsku. Był bardzo użyteczny przy rozwożeniu depesz, rozkazów, w zwiadzie. W roku 1920 wspomniane wyżej Warszawskie Towarzystwo Cyklistów wzięło udział w obronie stolicy w charakterze sanitariuszy. Od 1937 r. każdy pułk kawalerii posiadał dodatkowo pluton rowerzystów (50 osób), wyposażony w dwa ciężkie karabiny maszynowe i jeden ręczny karabin maszynowy. Dowódca plutonu dowodził z konia, mając do swej dyspozycji dodatkowego „luzaka”. Plutony rowerzystów brały udział we wszystkich bitwach kampanii wrześniowej 1939 r. Rower wojskowy był duży. Miał solidny bagażnik, na którym mieścił się ciężki plecak. Specjalny uchwyt pozwalał na zamocowanie do ramy karabinu typu Mauser wzór 98. Rowery te (model „Łucznik Extra”) produkowała w latach 1936-1939 państwowa Fabryka Broni w Radomiu.
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
Ekspozycja w Mielcu to fragment kolekcji Marcina Kamińskiego z Kolbuszowej, który zbiera rowery od sześciu lat. Ma ich ponad siedemdziesiąt. Do najnowszych należą: oryginalna riksza warszawska z okresu okupacji oraz rower „Panama” z Rzeszowa. Wytwórnia ta w latach 30. ubiegłego stulecia mieściła się przy ul. Grottgera. Pozyskany egzemplarz był służbowym rowerem kolejarskim, na którym jeździł dziadek ostatniego właściciela.
 
– Na wycieczki wybieram się zawsze starym rowerem. Wprost trudno opisać jak wygodnie się na nim jeździ – mówi Marcin Kamiński.
 
Pisząc tekst korzystałem z wydawnictwa Muzeum Historii Regionalnej „Pałacyk Oborskich” w Mielcu pt. „Bicykl. Tricykl. Tandem. Historia roweru” pod redakcją: Krzysztofa Haptasia i Marka Szczurka.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy