Reklama

Kultura

“Modowy luksus”. Od butów z wężowej skóry po strusie pióra

Aneta Gieroń
Dodano: 19.12.2021
58605_kuman
Share
Udostępnij
Rzeszów ma szansę stać się unikatowym miejscem na muzealnej mapie Polski, z bogatym a przede wszystkim unikatowym zbiorem historycznych strojów oraz akcesoriów damskich. Od piątku w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie można oglądać wystawę „Modowy luksus”, na którą składa się 208 kobiecych strojów i akcesoriów kupionych za 313 tys. zł ze zbiorów Hanny Szudzińskiej. W ciągu ostatnich 5 lat, odkąd tworzona jest kolekcja, to już czwarty i dotychczas największy zakup. 
 
Menażeria, która trafiła do Rzeszowa obejmuje: 80 torebek, 53 wachlarze, 15 parasolek, 14 par obuwia, garderobę, w tym: 4 kompletne ubiory, 3 staniki, 6 peleryn, etolę piórową, 6 elementów bielizny, 5 nakryć głowy i 4 drobne akcesoria oraz 17 szkieł toaletowych. Eksponaty pochodzą głównie z krajów Europy Zachodniej: Francji, Austrii, Anglii, Niemiec, Holandii, Belgii, Włoch i Czechosłowacji, a także Stanów Zjednoczonych oraz z krajów Dalekiego Wschodu  – Japonii i Chin. Pozyskane egzemplarze modowe powstały od 1. połowy XIX stulecia aż do lat 50. XX w. Najstarszy jest wachlarz z końca XVIII w., najmłodsze torebki z lat 60. i 70. XX w.

– Kupno kolekcji było możliwe dzięki dofinansowaniu z Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów oraz z budżetu Województwa Podkarpackiego – mówi Bogdan Kaczmar, dyrektor Muzeum Okręgowego w Rzeszowie.

Kolekcja, na którą składają się przedmioty powstałe na przestrzeni 150 lat, utrzymana jest w stylu Art Deco. Modowy luksus, który przejawiał się nie tylko w materiałach wykorzystanych do przygotowania przedmiotów codziennego użytku, ale również w doskonałym rzemiośle połączonym z artyzmem. Dlatego obok siebie widzimy naturalne jedwabie, kość słoniową, czy wężową skórę, ale też sztuczne perły wylansowane przez Coco Chanel, a które na początku XX wieku uznawane były za szczyt luksusu.
 
Wystawa, jaką do końca maja 2022 roku będzie można oglądać w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie, to kolekcja od 5 lat konsekwentnie budowana przez Beatę Kuman, która i tym razem jest kuratorem wystawy odpowiedzialnym za jej scenariusz i aranżację.
 
– Nasz zbiór staje się kompletnym obrazem dawnej mody – dodaje Beata Kuman. – I byłoby wspaniale, gdyby powstało dla niego miejsce, gdzie w całości mógłby być prezentowany.
 
Zamożną kobietę zawsze identyfikował elegancki strój. Jednak w XIX w. jej pozycja społeczna, całkowicie zależna od mężczyzny, z dominującą rolą żony i matki powodowały, że kreacje podlegały ścisłym regułom obyczajowym, uwarunkowanym społecznie. Rozmaite okoliczności wymagały gustownej garderoby, spełniającej kryteria obowiązującej etykiety towarzyskiej. Ważnym czynnikiem rewolucyjnych zmian w ubiorze były ruchy kobiece, działające od ok. poł. XIX w., których aktywność przyniosła na początku ubiegłego stulecia wymierne skutki, w postaci chociażby stroju sportowego, czy kostiumu. 
 
– Większa mobilność oraz aktywność zawodowa zmieniały damski wizerunek, a niezbędnym dodatkiem stała się skórzana torebka, która od 2. poł. XIX w. została z nami po dzień dzisiejszy. Wachlarz, kiedyś nieodzowne, luksusowe akcesorium, a także ważny element towarzyskiego flirtu coraz częściej używany był już tylko okolicznościowo, na balach, czy w teatrach – dodaje Beata Kuman.

I wachlarzy na prezentowanej wystawie jest aż 53. Większość z nich to wytworne dodatki do wieczorowych kreacji wykonane z jedwabnych tkanin. Ciekawostką jest wachlarz propagandowy z 1915 roku z drewna i papieru, prezentujący wizerunki przywódców państw sojuszniczych  monarchii Austro-Węgierskiej podczas I wojny światowej. Nowością są też papierowe wachlarze reklamowe zapraszające na wyścigi konne, do galerii handlowych albo hoteli i kurortów.
 
 
Fot. Dominik Matuła
 
Pięknie prezentują się kompletne suknie z tafty i krynoliny, z połowy i końca XIX wieku, którym zawsze towarzyszy gorset. Dzięki czemu kobieca sylwetka miała smukłą linię, niczym łodyga rośliny z rozszerzającym się dołem w postaci odwróconego kielicha kwiatu.

– Z tego okresu mamy też trzy szykowne staniki oraz pończochy i skarpetki z jedwabiu, zastąpionego w XX wieku przez włókna syntetyczne – tłumaczy kuratorka wystawy. Z początku XX wieku pochodzą pantofle wykonane z wężowej i krokodylowej skóry. Podobnie trzewiki ze spiczastymi noskami z nubuku. Wszystkie na stosunkowo niskich, bardzo wygodnych obcasach, co wskazuje na rozwój kobiecej niezależności i mobilności, jakie nastąpiły w XX wieku. Zachwycają różowe pantofle buduarowe z londyńskiego Harrods’a wykonane z pikowanej tkaniny i wykończone bawełną.
 
Mieszane, żeby nie powiedzieć bolesne skojarzenia wywołują maleńkie buty dla stóp lotosowych. Wyglądają jak obuwie dla kilkuletniego dziecka, w rzeczywistości były noszone przez kobiety w Chinach, którym od trzeciego roku życia nienaturalnie krępowano stopy. Im mniejsze tym lepiej – były symbolem piękna i… cierpienia. Zdeformowane stopy przypominały pączek lotosu, w praktyce uniemożliwiały chodzenie. Z wielowiekowej tradycji zrezygnowano w czasach Chińskiej Republiki Ludowej. Wówczas zakazano deformować stopy dziewczynkom, bo te bardziej przydawały się do pracy w komunistycznych Chinach niż jako kalekie symbole piękna. 
 
Wyjątkowe połączenie sztuki użytkowej i dekoracyjnej w oryginalnych formach prezentują szkła toaletowe, głównie z lat 30. ubiegłego stulecia. Modny design, znane nazwiska projektantów oraz przystępna cena zapewniły czeskim wyrobom sukcesy na wystawach światowych oraz na rynku kosmetycznym. Zapach perfum zamknięty w pięknym flakonie z atomizerem, który zdobił toaletkę nowoczesnej kobiety, jednoznacznie kojarzył się z buduarowym luksusem. Jak chociażby flakon na perfumy z atomizerem z manufaktury Frantiska Halamy wykonany z ciemnozielonego szkła malachitowego. 
 
 
Fot. Dominik Matuła
 
Imponujący zbiór torebek – 80 sztuk podzielony został ze względu na materiały i techniki wykonania. Najstarsze z nich pochodzą z połowy XIX wieku i są to woreczki typu reticules. W latach 20. i 30. XX wieku absolutnym dobrem luksusowym stały się wyroby kaletnicze ze skór egzotycznych gadów: węża, krokodyla, warana. Synonimem elegancji stała się „mała czarna” torebka do ręki. Rarytasem jest niewielka walizka ze słynnej wytwórni Wilardy, z dużym lusterkiem wewnątrz, wykonana z lucitu, syntetyku modnego w latach 50. XX wieku, także wśród gwiazd Hollywoodu.
 
Ekspozycja uwzględnia  też akcesoria dzisiaj już zupełnie zapomniane, które dawno temu wyszły z użycia. Są nimi niezbędne dodatki do balowej toalety młodej damy wchodzącej do towarzystwa. Karnecik z rysikiem do notowania zamówionych tańców przybierał rozmaite formy od oprawionej w macicę perłową czy kość słoniową książeczki po kształt miniaturowego wachlarza. Panna wybierająca się na bal nosiła na palcu obrączkę z przymocowanym stożkowatym uchwytem na bukiecik. Ten przedmiot również bywał jubilerskim majstersztykiem z metalu, srebra, emalii, czy masy perłowej.  
 
Przy okazji wystawy wydany został także katalog, który kończy się wierszem Dana Gioia "Zakupy" w tłumaczeniu rzeszowskiej poetki, Krystyny Lenkowskiej. Jego fragment:
…Widzę bóstwa ze skóry, złota i porcelany,
Kapliczki z ciętego kryształu, nierdzewnej stali i silikonu…
To swego rodzaju przewrotność współczesnego konsumpcjonizmu, a jednocześnie modowy luksus od wieków bywa jednakowo pociągający…
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy