Reklama

Kultura

Jak wziąć kurs na kurs i zacząć się uczyć

Materiał partnera
Dodano: 15.10.2018
41568_fg
Share
Udostępnij
Zachęt do nauki nie brakuje, powodów też. Wielu ludzi raz na jakiś czas podejmuje postanowienie: zaczynam się uczyć! Towarzyszy temu zwykle dość powierzchowna, ale kusząca wizja własnej głowy wypełnionej wiedzą na jakiś temat albo kolejnego opanowanego języka obcego. Zewsząd wołają do nas reklamy najrozmaitszych książkowych kursów i podręczników do samodzielnej nauki.

Jeśli odwiedzić specjalistyczną księgarnię internetową, np. Profit24 – https://www.profit24.pl/ – chęć do nauki rośnie w ciągu sekund. Jest tyle języków obcych, tyle praktycznych dziedzin wiedzy, tyle przydatnych umiejętności do opanowania, że życia nie starczy, by choć znaczącą część z nich sobie przyswoić. Przydałoby się przecież pouczyć i programowania, i marketingu i może koreańskiego na dokładkę – a dlaczego nie?

Kupujemy więc kurs lub podręcznik, w wyznaczonym czasie zasiadamy do lektury i… No właśnie. Na półkach w naszych domach stoją niezliczone tysiące zakurzonych kursów i podręczników, które odłożyliśmy tam po niedługim czasie, bo zapał okazał się słomiany. Jak zatem wziąć się do nauki, by osiągnąć zamierzony cel?

Po co mi to?
 
Najpierw trzeba sobie uświadomić, a może i zapisać, po co nam ta nauka. Co da nam określona umiejętność, jakie korzyści przyniesie, jak wykorzystamy zdobytą wiedzę? Czy przekujemy ją na pieniądze, na awans, na większą pewność siebie, na poprawę jakości życia?

To konieczne, bo nauka jest często żmudna i trudna. Wymaga pracy, ćwiczeń, dyscypliny, pokonywania własnego lenistwa i prokrastynacji. W chwilach zniechęcenia można wtedy sięgnąć po notatkę, która obiecuje nam określone korzyści i przekonuje, że warto.

Zadbaj o skupienie
 
Jeśli nauka ma być efektywna, trzeba zadbać o niezbędne warunki. Cisza, spokój, samotność, brak rozpraszaczy, porządek w otoczeniu i oczywiście woda do picia, która zawsze wspomaga szare komórki. Dobrze też być wyspanym i choćby w miarę wypoczętym – człowiek bardzo zmęczony niewiele się nauczy. Czas na naukę powinien być wyznaczony, nie sposób uczyć się w pośpiechu, byle jak. Ważna jest regularność i systematyczność, ale też odpoczynek między sesjami: mózg musi mieć czas na przetworzenie i zapamiętanie przyswojonej wiedzy.  

Marchewka dla osiołka
 
Żadna „pani” nas nie pochwali, ale możemy nagradzać się sami za kończenie kolejnych etapów, rozdziałów, zaliczenie testów itp. Drobne nagrody (nowy kryminał z księgarni, wyjście na koncert, obiad w restauracji, jakiś upominek dla samego siebie) plus jakaś większa nagroda po ostatecznym zakończeniu nauki – to wszystko zwiększa motywację.

Wespół w zespół
 
Znakomitym pomysłem jest znalezienie kogoś, kto zechce się uczyć razem z nami (albo osobno, ale tego samego). Można wtedy motywować się wzajemnie, sprawdzać, czy nawet rywalizować. Świadomość, że gdzieś tam, choć już późno, ktoś inny też siedzi przy włączonej lampce i usiłuje napisać fragment kodu albo „kuje” słówka tak samo jak my, zdecydowanie pomaga. I odwrotnie: dobiegające z sąsiedniego pokoju odgłosy oglądanego w TV horroru czy westernu frustrują („ja się tu męczę, a on odpoczywa”).   
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy