W ostatnich latach albumów Podkarpacia, w których sztampowo pokazywano najpiękniejsze budowle, największe miasta regionu i najciekawsze szczyty Bieszczadów, opublikowano aż za dużo. W końcu wydawcy dostrzegli, że na Podkarpacie warto spojrzeć jak na miejsce, które jest niezwykłe ze względu na swoje geograficzne położenie, że to swoiste pogranicze na styku wielkich kultur wschodu i zachodu ukształtowało je najbardziej. W takim nurcie jest album Józefa Ambrozowicza „Magia pogranicza” z tekstami Stanisława Kłosa.
Nie zabrakło oczywiście treści poświęconych Rzeszowowi i Bieszczadom, ale na szczęście nie one dominują w albumie. Przeważa rozważanie nad naszą wielokulturową, wieloetniczną i wielowyznaniową przeszłością. Dlatego w albumie nie brakuje najcenniejszych pamiątek po ludności żydowskiej, która do II wojny światowej w znakomitej większości zaludniała podkarpackie miasta i miasteczka, wiele jest nawiązań do ludności ukraińskiej oraz Łemków do dziś obecnych w Beskidzie Niskim. W albumie autorzy przywołują ślady Żydów zarówno w synagodze w Łańcucie, jednej z najcenniejszych w Polsce, jak i w Leżajsku przy grobie cedyka Elimelecha, ale też we wnętrzach żydowskiego domu, pieczołowicie zrekonstruowanego w miasteczku galicyjskim w skansenie w Sanoku. Jak zawsze jednak o przeszłości i teraźniejszości najmocniej decydują ludzie. W publikacji Ambrozowicza wiele jest nawiązań do Tadeusza Kantora, wybitnego twórcy teatru awangardowego wywodzącego się z Wielopola Skrzyńskiego. Zamek w Dubiecku nad Sanem przypomina o miejscu narodzin Ignacego Krasickiego, arcybiskupa gnieźnieńskiego, ale też poety i bajkopisarza. Nie brakuje nawiązań do Aleksandra Fredry, Ignacego Łukasiewicza, który w Bóbrce założył pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej, Marii Konopnickiej, a przede wszystkim do Sanoka i genialnego Zdzisława Beksińskiego, którego Galerię w 2012 roku otwarto w Muzeum Zamku w Sanoku. I jakby kwintesencją naszej bardzo bogatej przeszłości jest zdjęcie resztek starego, greckokatolickiego cmentarza bojkowskiej wsi Beniowa. To niezwykłe, odludne miejsce, bo na południowo-wschodnich krańcach Bieszczadów, w pobliżu miejsca, gdzie rzeka San ma swój początek, ale często odwiedzane przez turystów. Widać szukamy swoich różnorodnych korzeni.
Józef Ambroziewicz, Stanisław Kłos, „Magia pogranicza”, Agencja Wydawnicza Jota, Rzeszów 2013