Reklama

Kultura

Wszystkowiedzący Drach

Aneta Gieroń
Dodano: 16.07.2015
21205_drach_1
Share
Udostępnij
Z  motoryzacyjnego „skandalu” z mercedesem w tle – z tego  w ostatnim czasie najbardziej znany jest Szczepan Twardoch, a szkoda. Jeden z  najzdolniejszych pisarzy młodego pokolenia jest bowiem autorem nagrodzonej Paszportem "Polityki" – "Morfiny" oraz może nie wakacyjnego, ale bardzo dobrego "Dracha" – sagi śląskiej, gdzie na przestrzeni ponad stu lat towarzyszymy  rodzinom Magnorów i Gemanderów.

Dotychczas największym bodaj propagatorem Śląska był Kazimierz Kutz w swoich filmach. Teraz  Szczepan Twardoch z Pilichowic potwierdza, że Ślązak to genialne miejsce na snucie opowieści ze względu na swoją skomplikowaną, bolesną, niezwykłą przeszłość, a przede wszystkim ludzi, Ślązaków, którzy wyrośli w tym polsko – niemieckim tyglu.  
 
"Drach" Szczepana Twardocha to taka śląska epopeja, gdzie w dialogach przeplatają się ze sobą języki niemiecki i polski oraz dialekt śląski w kilku odmianach, co nie ułatwia odbioru, tak samo jak brak linearnej, układającej się w ciągi przyczynowo-skutkowe historii. Wszystko rozgrywa się w jednym czasie i ogarniane jest przez tytułowego dracha.  Kim jest sam drach? Odpowiedź jest trudna. Bo to i byt, i żywioł, i  demon, który  powiada o sobie: "Wszyscy są ze mnie i we mnie" i przedstawia się jako śląska ziemia czy też śląskie ciało wszystkowiedzące, a więc medium idealnie nadające się na narratora o nieograniczonych kompetencjach.
 
Na pewno nie  można uznać "Dracha" za odkrywczą  historycznie, czy próbę wypełnienia białych plam w dziejach Śląska, to opowieść o naturze świata i mechanizmach ludzkiego losu, ale  jednak mocno zanurzone w śląskości.  
 
Większa część powieść związana  jest z Josefem Magnorem, opowiada o jego doświadczeniach w okopach I wojny światowej,  konsekwencjach tej traumy i o dziwnej, przeklętej miłości, jaka połączyła go z niemiecką panienką, Catroline Ebersbach. Dopełnieniem tej historii są losy prawnuka Josefa – Nikodema Gemander i na szczęście. Ta część jest dużo słabsza, momentami nawet kiczowata, choć może Tardoch chodził jasno dać do zrozumienia, że dzisiejszy trzydziestopięciolatek nie musi, a właściwie nie może doświadczyć dylematów, z którymi mierzyli się jego przodkowie. Zamiast więc rozważać, czy przyłączyć się do powstańców śląskich, zastanawia się, jaki samochód, czy dom są wystarczająco widocznymi atrybutami sukcesu.
 
Śląsk jest niezwykły, trudno go pochwycić i taki też jawi się  „Drach” – męczący, irytujący, odpychający, ale i magnetyczny, prowokujący, wzruszający. 

Szczepan Twardoch, "Drach", Wydawnictwo Literackie

 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy