Dla Magdaleny Zimny – Louis rok 2014 zapowiada się rokiem szczęśliwych przypadków. Po ponad 20 latach spędzonych w Wielkiej Brytanii na stałe wróciła do Rzeszowa, w styczniu wydała trzecią książkę – „Kilka przypadków szczęśliwych” w Wydawnictwie Prószyński i S-ka, a do czwartej powieści napisała już więcej niż trzy rozdziały. W czwartek w Księgarni Matras w Millenium Hall w Rzeszowie Magda Louis spotkała się z czytelnikami. Można było usłyszeć fragmenty jej ostatniej powieści i nieznane szczegóły z licealnego życia rzeszowskiej pisarki, szalonej nastolatki parafrazującej II część „Dziadów” Adama Mickiewicza.
Ktoś może być zdziwiony? Tak, ale pod warunkiem, że nie przeczytał żadnej z powieści Magdaleny Zimny – Louis. „Ślady hamowania” napisane w 2010 roku, „Polę” wydaną dwa lata później i „Kilka przypadków szczęśliwych”, jakie od kilku tygodni można znaleźć na księgarskich półkach, łączy wspólny mianownik – świetne poczucie humoru autorki, momentami mocno czarne, ale w końcu humor angielski od ponad 20 praktykowała na co dzień w Ipswich. Wszystkie te książki łączy też wyostrzony zmysł obserwacji, z którego autorka robi dobry użytek sprawnie portretując bohaterów oraz polską i brytyjską rzeczywistość.
Obecna na promocji „Kilku przypadków szczęśliwych” Bożena Putyło, nauczycielka języka polskiego w I LO w Rzeszowie, pierwsza recenzentka literackich popisów Magdy Louis, już kilkadziesiąt lat temu wierzyła, że Magdalena Zimny zrobi użytek ze swoje umiejętności wyrażania się słowem. I choć trochę musiało to potrwać, bo przez wiele lat Magdalena pisała do szuflady, to w końcu odważyła się wysłać swoje opowiadanie na konkurs „Pisz do Pilcha”. Literackie zawody wygrała, a pisaniem na poważnie zajęła się jako dojrzała kobieta po 40. urodzinach.
O kobietach, dla kobiet? Nie tylko!
I choć jej powieści bywają nazywane literaturą kobiecą, sama autorka odżegnuje się od tych porównań. – Tak, piszę dla kobiet, ale to nie są wyciskacze łez – tłumaczy Magdalena Zimny – Louis. – A że dostaję nagrody w konkursach literackich dla kobiet?! Pomyślę o NIKE – ucina.
Jaka jest jej najnowsza powieść „Kilka przypadków szczęśliwych”?! Na pewno dobrze uchwyconym w słowie obrazem polskiej emigracji w Anglii i z dużym humorem, niepozbawionym ironii spojrzeniem na nowobogacka Polskę, także tę prowincjonalną. Emma Duda, główna bohaterka, w połowie Polka i Brytyjka niespodziewanie przyjeżdża do Polski, gdzie zamierza osiąść na stałe i gdzie na każdym kroku napotyka na trudne do zrozumienia paradoksy i śmieszności. Dla Polaków na stałe mieszkających w kraju nad Wisłą to oczywistości, dla Emmy absurdy. Ale może warto się czasem przejrzeć w oczach innych?!
„Kilka przypadków szczęśliwych”, to też najbardziej z w wszystkich powieści Magdaleny Zimny – Louis książka z publicystycznym zacięciem. Odważnie demaskująca nasz dewocjonaliom, pozorne przywiązanie do tradycyjnych wartości, czy polskie „kombinowanie”.
Od lewej: Bożena Putyło, Magdalena Zimny – Louis, Maria Kornaga. Fot. Tadeusz Poźniak