Reklama

Kraj

Szef MON: Wojsko Polskie konsekwentnie podnosi umiejętności i gotowość bojową

Agnieszka Gorczyca / PAP
Dodano: 08.04.2022
62224_8k13
Share
Udostępnij
Wojsko Polskie konsekwentnie podnosi umiejętności o gotowość bojową, by było przygotowane i mogło natychmiast stanąć do obrony kraju, jeśli zajdzie taka potrzeba – powiedział szef MON Mariusz Błaszczak, który w piątek obserwował w Nowej Dębie szkolenie polskich i amerykańskich żołnierzy.

Celem szkolenia taktyczno-ogniowego na poligonie w Nowej Dębie (woj. podkarpackie) było pogłębienie interoperacyjności wojsk polskich i amerykańskich oraz zgrywanie polskich jednostek wojskowych. W ćwiczeniach wzięły udział pododdziały 18. Dywizji Zmechanizowanej i 82. Dywizji Powietrznodesantowej (USA) przy wsparciu 25. Brygady Kawalerii Powietrznej oraz żołnierzy z 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej.

"Wojsko Polskie konsekwentnie podnosi swoje umiejętności i gotowość bojową. Chodzi nam o to, aby Wojsko Polskie było przygotowane i mogło natychmiast stanąć do obrony naszego kraju, jeżeli byłaby taka potrzeba" – powiedział Błaszczak na konferencji prasowej zorganizowanej na poligonie.

"Doskonale zdajemy sobie sprawę z zagrożeń, jakim poddane jest państwo naszego sąsiada. Ukraina została zaatakowana przez Rosję, mamy do czynienia ze zbrodniami wojennymi dokonywanymi przez Rosję w Ukrainie. Żeby to zatrzymać i zbudować odporność, Wojsko Polskie musi być dobrze wyszkolone, liczne, wyposażone w nowoczesny sprzęt i musi budować interoperacyjność z wojskami sojuszniczymi. Tu przede wszystkim mam na myśli wojska Stanów Zjednoczonych i cieszę się z ich obecności dziś na tych ćwiczeniach" – podkreślił.

Stwierdził, że "widać, iż żołnierze sojuszniczy i Wojska Polskiego są gotowi do tego, żeby stanąć w obronie naszej ojczyzny".

W trakcie ćwiczeń żołnierze strzelali z przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Piorun i zastawów przeciwpancernych Javelin. Wykorzystano też samobieżne armatohaubice Krab, moździerze samobieżne Rak z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, czołgi Leopard z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej oraz polskie i amerykańskie śmigłowce bojowe.

"Jesteśmy dumni z rakiet krótkiego zasięgu Piorun, ponieważ znacząco wsparły one i rozwinęły możliwości obronne wojsk ukraińskich, które dzielnie walczą z wojskami rosyjskimi" – powiedział Błaszczak. "Polskie Pioruny zdały egzamin w warunkach wojennych. Naszym zadaniem jest to, żeby jak najwięcej żołnierzy Wojska Polskiego z jednostek przeciwlotniczych było przeszkolonych i żeby te rakiety stanowiły jedną z podstawowych broni jednostek przeciwlotniczych" – zaznaczył Błaszczak.

Mówił także o zestawach przeciwpancernych Javelin, zakupionych dla Wojsk Obrony Terytorialnej, a przekazywanych także przez USA Ukrainie. "Siły ukraińskie są wyposażone w ten rodzaj broni dostarczony przez sojuszników i wiemy, że te rakiety zdały egzamin broniąc Ukrainy przed Rosją. Wyposażamy zatem Wojsko Polskie w sprzęt sprawdzony w boju" – dodał szef MON.

Zaznaczył, że na wyposażenie wojska w tym roku trafią baterie Patriot, a w przyszłym zestawy artylerii rakietowej HIMARS ."Zamówiliśmy najnowocześniejsze czołgi Abrams, czekamy na dostawę samolotów F-35. Tworzymy cały system obronny, dołączamy do niego artylerię wyprodukowaną w Polsce, a osią są żołnierze Wojska Polskiego, świetnie wyćwiczeni i współpracujący z żołnierzami amerykańskimi" – stwierdził.

Dowódca 18 Dywizji Zmechanizowanej gen. Jarosław Gromadziński przekazał, że żołnierze od niemal dwóch miesięcy dzień w dzień ćwiczą z żołnierzami 82. Dywizji Powietrznodesantowej.

"Naszym celem jest osiągnięcie pełnej interoperacyjności, aby wszystkie procedury dotyczące planowania działań i ich realizacji przebiegały tak samo zarówno w polskiej dywizji i amerykańskiej" – powiedział.

"Postawiliśmy sobie ambitny cel osiągnięcia jak największej mobilności, czego przykładem były dzisiejsze ćwiczenia. Demonstrowaliśmy użycie zarówno śmigłowców do wsparcia pozycji obronnej, jak i manewr ogniem. Połączone wsparcie ogniowe jest dzisiaj bardzo istotne, co pokazuje konflikt w Ukrainie. Tylko właściwe wykorzystanie środków rażenia na pełnym ich zasięgu daje duży efekt wsparcia dla pododdziałów walczących" – podkreślił gen. Gromadziński.

Dodał, że "mimo wielu wyzwań jedno jest pewne – Wojsko Polskie jest w pełni interoperacyjne z NATO, z wojskami amerykańskimi, czego dowód codziennie nasi żołnierze dają w ramach ćwiczeń prowadzonych w Nowej Dębie, czy w Zamościu".

W ramach wsparcia wschodniej flanki NATO, Stany Zjednoczone przysłały do południowo-wschodniej Polski dodatkowych 5 tys. żołnierzy z elitarnej 82. Dywizji Powietrznodesantowej Armii USA. Łącznie z tymi siłami, liczebność amerykańskich wojsk w Polsce przekracza 10 tys. żołnierzy. Dodatkowo, Amerykanie rozmieścili w Polsce dwie baterie zestawu Patriot. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy