Ptaki dokarmiajmy dopiero, kiedy nadejdą mrozy, wiatry i śnieg. Inaczej rozleniwimy skrzydlatych mieszkańców naszego ogrodu.
Sklepowe półki uginają się od ptasich przysmaków: karma tradycyjna – do wsypywania do karmnika oraz kaloryczne kule, sople, dzwonki, sporządzone na bazie nasion roślin oleistych i tłuszczu zwierzęcego. Można kupić klasyczne drewniane karmniki oraz szklane lub ceramiczne karmniki grawitacyjne. Na dworze zrobiło się chłodno i wiele osób już wystawiło do ogrodów karmniki i gotowe przysmaki. Ale to jeszcze nie pora na dokarmianie.
Mimo iż asortyment kusi i sąsiedzi namawiają do „ratowania ptaków”, wykażmy odrobinę zdrowego rozsądku. Dawniej nie było „mody” na dokarmianie, a mimo tego ptaki przeżyły. Wszystkie zwierzęta są zaopatrzone w instynkt samozachowawczy, który każe im robić wszystko by przetrwać, nie tylko zimę. Dzikie zwierzęta uciekają od człowieka, ponieważ uważają go za groźnego, ale jednocześnie uczą się jego zachowań, by w porę np. uciec lub podkraść resztki ludzkiego pokarmu. Jeśli pojawiamy się w ogrodzie codziennie i nie płoszymy ptaków, wówczas przyzwyczają się do naszej obecności ale zawsze zachowają ostrożność. Jeśli zaczniemy wkładać im pożywienie, szybko przyzwyczają się do takiego zachowania i trochę się rozleniwią. Nauczą się, że człowiek jest łatwym źródłem pokarmu i przestaną go szukać w swoich miejscach. A tu nie o to chodzi.
Gdy przyjdzie zima, spadnie dużo śniegu albo będzie wietrzna lub mroźna pogoda i ptaki będą miały problem z poruszaniem się i znalezieniem pokarmu, dopiero wtedy rozpoczynamy dokarmianie. A wiąże się to z codziennym obowiązkiem. Każdego dnia o tej samej porze i w tym samym miejscu wykładamy karmę. Sople lub kule wymieniamy, gdy zostaną zjedzone. I nie przesadzamy z ilością zawieszanych kul.
Miejsce dokarmiania jest ważne, ponieważ musimy mieć łatwy dostęp do karmnika, aby uzupełnić pokarm lub oczyścić karmnik, a z drugiej strony, drapieżniki czyhające na ptaki, nie mogą się do nich dostać.
Ptaki bardzo chętnie zjedzą nasiona roślin oleistych tj.: słonecznik, pestki dyni, konopie siewne, siemię lniane oraz orzechy włoskie i ziemne, a także płatki owsiane, ziarna zbóż, gotowane warzywa i owoce. Do karmnika wykładamy tyle pokarmu, żeby nie zamarzł do końca dnia.
Warto zawiesić na gałęziach drzewa wiązkę prosa, słonecznika lub niesoloną słoninę. A pod koniec grudnia zawieszamy budki lęgowe i liczymy, ze ptaki zadomowią się u nas na dobre.