Ratusz sprzeciwia się decyzji sejmiku wojewódzkiego dotyczącej utworzenia parkingu dla samochodów z tzw. niebezpiecznymi odpadami przy ul. Ciepłowniczej. W środę, 5 lutego, Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa podczas spotkania z lokalnymi dziennikarzami poinformował, że władze miasta zaskarżą plany podkarpackiego samorządu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. – Jesteśmy pewni, że sąd podzieli naszą argumentację – mówił.
27 stycznia radni Sejmiku Województwa Podkarpackiego przyjęli uchwałę, wskazującą teren Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej przy ul. Ciepłowniczej 11 w Rzeszowie jako miejsce na parking, gdzie kierowane będą pojazdy z niebezpiecznymi odpadami, zatrzymywane przez uprawnione służby. Władze miasta dzień później decyzję
oprotestowały, podkreślając, że tego typu miejsca powinny być zlokalizowane z dala od ludzi, np. przy autostradzie A4.
Teraz urzędnicy idą o krok dalej i zaskarżają decyzję radnych sejmiku województwa do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
-Utworzenie parkingu z niebezpiecznymi odpadami w proponowanej lokalizacji, stanowiłoby realne zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców – mówił podczas środowej konferencji prasowej Andrzej Gutkowski, odpowiedzialny za gospodarkę komunalną w mieście, i dodawał: – Urzędnicy z Urzędu Marszałkowskiego wydają decyzje, albo proponują uchwały nie wychodząc zza swoich biurek. Nikt z nich nie był nawet na terenie bazy MPGK, nie zapytał też o zgodę właściciela nieruchomości, czyli Spółkę Prawa Handlowego, i wreszcie – nie sprawdził, jakie warunki dla tego typu transportu tam panują.
Wiceprezydent tłumaczył, że teren przy ul. Ciepłowniczej dysponuje niewystarczającą powierzchnią do stworzenia miejsc postojowych dla samochodów z niebezpiecznymi odpadami. Zgodnie z wymogami, jedno miejsce przeładunkowe musi posiadać metraż nie mniejszy niż 20×30 metrów. – Do tego trzeba jeszcze zapewnić wszelkie środki bezpieczeństwa – gromił Gutkowski. – Jeżeli w ciężarówkach przewożony będzie materiał ciekły – trzeba postarać się o odpowiednie odpływy, zbiorniki i separatory. Jeśli padnie na materiały wybuchowe – ważne, aby utrzymać na terenie obiektu odpowiednią temperaturę. Może powinny to być więc klimatyzowane hale? – zastanawiał się urzędnik.
W ramach protestu przeciw utworzeniu w Rzeszowie parkingu z niebezpiecznymi odpadami Tadeusz Ferenc, prezydent miasta napisał list do radnych sejmiku województwa.
„Ulokowanie parkingu między zakładami pracy, hurtowniami, firmami i schroniskiem dla zwierząt jest nieuzasadnione i niezrozumiałe. Podobne zdanie wyrazili parlamentarzyści wszystkich opcji politycznych, którzy uczestniczyli w spotkaniu w rzeszowskim Ratuszu. Jestem przekonany, że departament, który przygotował uchwałę, nie poinformował radnych o prawdziwej sytuacji, jaka panuje na tym terenie – pracujących tam ludziach i przejeżdżających samochodach.
Tych ostatnich przez ul. Ciepłowniczą przejeżdża każdego dnia ok. 30 tys. Oprócz pracowników MPGK, przychodzą tu także mieszkańcy, którzy chcą pozbyć się odpadów. – W tygodniu to od ok. 150 do 200 osób. W soboty ta liczba wzrasta nawet do 400 – szacował Sławomir Progorowicz, prezes MPGK.
– Czy Państwa obawy nie są trochę przesadzone, biorąc pod uwagę zapewnienia władz Urzędu Marszałkowskiego, że takie transporty byłyby incydentalne? – pytał jeden z dziennikarzy. – Mądry Polak po szkodzie. Lepiej zapobiegać niż leczyć – odpowiadał Gutkowski i przywoływał przykład Puław, gdzie za utylizację niebezpiecznych odpadów gmina musiała zapłacić prawie 30 mln zł. Wszystko dlatego, że nie ustaliła ich właściciela, musiała więc wydać tzw. utylizację zastępczą, bez dochodzenia rozszczeń.
Małgorzata Wojnowska, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Rzeszowie, dodawała, że samochodów z niebezpiecznymi ładunkami jest znacznie więcej. – W 2018 roku odnotowano cztery takie transporty, a w 2019 roku o 11 więcej. W tym roku mówi się na razie tylko o jednym.
