Reklama

Biznes

Kto nowym wojewodą podkarpackim? Wojciech Buczak – poważny kandydat

Alina Bosak
Dodano: 16.10.2019
47691_buczak
Share
Udostępnij
Ewa Leniart wojewoda podkarpacki w wyborach parlamentarnych osiągnęła świetny, drugi w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim, wynik. Ponad 36 tysięcy głosów wyborców dało jej poselski mandat, jeden z dziesięciu dla Prawa i Sprawiedliwości z tego okręgu. Czy wojewoda zrezygnuje z funkcji i zostanie posłem? Najprawdopodobniej tak. Kto ją zastąpi na dotychczasowym stanowisku? W kręgach partyjnych najczęściej pada nazwisko Wojciecha Buczaka. To poważna kandydatura, ale nie przesądzona. Po prawej stronie na razie trwa układanie politycznych puzzli. I nie wyklucza się ani awansu dotychczasowej wicewojewody Lucyny Podhalicz, ani szans posłanki Krystyny Wróblewskiej na objęcie urzędu.
 
Mandatu posła nie można łączyć z funkcją wojewody. Dlatego w ciagu 14 dni od ogłoszenia wyników wyborów przez  Państwową Komisję Wyborczą, Ewa Leniart musi złożyć rezygnację z funkcji wojewody. Oczywiście, jeśli chce przyjąć mandat poselski. Jeśli tego nie zrobi albo wcześniej oficjalnie ogłosi, że zrzeka się mandatu, na jej miejsce do Sejmu wszedłby poseł z 11. wynikiem w okręgu numer 23 rzeszowsko-tarnobrzeskim – Andrzej Szlachta. Z drugiej strony, dobry wynik wyborczy powoduje, że mandatu zrzekać się będzie niezręcznie, a partyjna góra też będzie naciskać za wybraniem Sejmu.   
 
Na jej miejsce mógłby wejść pierwszy pod wyborczą kreską – Andrzej Szlachta. Zdobył w wyborach pokaźną liczbę ponad 15 tysięcy głosów, niecały tysiąc mniej od Jerzego Paula, który dostał się do Sejmu najbliższej, X kadencji. Przegrana Andrzeja Szlachy, podobnie jak Wojciecha Buczaka czy Krystyny Wróblewskiej najbardziej zaskoczyła w partyjnych kręgach. Pokazała też, że mocne grono zwolenników ma w regionie Zbigniew Ziobro. Jego człowiek – Marcin Warchoł z Warszawy – wszedł do Sejmu z ostatniego miejsca na liście PiS w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim, mieszając szyki rzeszowskim działaczom. W wyborach powiodło się też Piotrowi Uruskiemu i Marii Kurowskiej z Solidarnej Polski, startującym w okręgu nr 22 przemysko-krośnieńskim. 
 
Niepowodzenie wspomnianej wcześniej trójki, która miała przecież mocne miejsca na wyborczej liście (Andrzej Szlachta starował z miejsca 4, Krystyna Wróblewska z 5, a Wojciech Buczak z 7), nasuwa wniosek, że to ktoś z nich może teraz liczyć na stanowisko wojewody lub wicewojewody. Decyzja nie została jeszcze podjęta, trwają rozmowy, a ambicje, by objąć stery w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim ma kilka osób. Nazwiskiem, które najczęściej powtarza się w kuluarowych rozmowach jest Wojciech Buczak. Tę kandydaturę wspiera wiele osób z podobnych względów. Andrzej Szlachta jest już w wieku emerytalnym, więc nie musi szukać pracy. Zresztą jako pracownik naukowy Politechniki Rzeszowskiej na urlopie zawsze mógł wrócić na uczelnię. Po nowym rozdaniu wyborczym pracy zatem szuka Krystyna Wróblewska i  Wojciech Buczak. 
 
Krystynie Wróblewskiej koledzy jednak pamiętają nie tylko sprawę lotów z Warszawy, która pozbawiła Marka Kuchcińskiego laski marszałkowskiej, ale i niesubordynację sięgającą jeszcze czasu, gdy jako radna Rzeszowa głosowała inaczej niż klub PiS. – Na stanowisko wojewody mianuje się kogoś przewidywalnego – uważa jeden z rzeszowskich działaczy PiS. – Wojtek jest osobą zaufaną i ma doświadczenie w administracji, ponieważ zasiadał w Zarządzie Województwa Podkarpackiego (w latach 2014-2015 był wicemarszałkiem – dop. red.) 
 
Wojciech Buczak ma także poparcie działaczy "Solidarności" – był przewodniczącym zarządu Regionu Rzeszów NSZZ "Solidarność".
 
Ktokolwiek „oddelegowany” zostanie do urzędu wojewódzkiego, może liczyć się także z tym, że nie obejmie stanowiska wojewody, ale wicewojewody. Niewykluczone bowiem, że na wojewodę awansuje wicewojewoda Lucyna Podhalicz, która w wyborach w okręgu przemysko-krośnieńskim wprawdzie oszałamiającego wyniku nie zrobiła (nieco ponad 6 tys. głosów), ale jest wspierana przez Marka Kuchcińskiego (jego biurem w Przemyślu wcześniej kierowała). On z kolei pozycję w PiS potwierdził, zdobywając ponad 61 tys. głosów). 
 
– Wydaje się pewne, że bez względu na to czy Lucyna Podhalicz zostanie wicewojewodą, czy awansuje na wojewodę, drugie stanowisko obejmie człowiek PiS z okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskiego. Tak bowiem dzielono się stanowiskami w urzędzie wojewódzkim do tej pory – dodaje jeden z naszych rozmówców. Inny zaś zauważa: – Co do tego, kto ma być wojewodą w regionalnych strukturach PiS jedności nie ma. Decyzję podejmie sama góra i zobaczymy, która opcja okaże się bardziej wpływowa. 
 
Kto zostanie nowym wojewodą, ogłosi zaproponowany przez partię rządzącą premier. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy