27 maja Sejmik Województwa Podkarpackiego podejmie decyzję w sprawie odwołania Mirosława Karapyty z funkcji marszałka województwa podkarpackiego. Porządek obrad przewiduje również wybór nowego marszałka, wicemarszałków i członków zarządu województwa. Czy dotychczasowa koalicja dokończy kadencję? A może PiS-owi uda się – na co ta partia ma wielką ochotę – „odbić” Podkarpacie? Kto zostanie nowym marszałkiem?
To głosowanie to wynik afery korupcyjnej, której głównym negatywnym bohaterem jest marszałek. Przypomnijmy, że 22 kwietnia Mirosław Karapyta został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA, dzień później Prokuratura Apelacyjna w Lublinie postawiła mu siedem zarzutów korupcyjnych. Marszałek opuścił areszt 25 kwietnia po wpłaceniu kaucji w wysokości 60 tys. zł.
Los Karapyty jako marszałka wydaje się przesądzony. Wniosek o jego odwołanie zgłosili radni trzech klubów tworzących koalicję rządzącą województwem: PO, PSL i SLD, i trzeba założyć, że zagłosują za tym wnioskiem (głosowanie przeciw odwołaniu zapowiedział wprawdzie podczas nadzwyczajnej sesji sejmiku 26 kwietnia Edward Brzostowski z SLD, ale to może być raczej wyjątek od reguły). Również za odwołaniem zagłosują zapewne kluby opozycyjne (PiS i Prawica Rzeczpospolitej), które od początku uważały, że Karapyta powinien od razu podać się do dymisji.
Najważniejsze pytania dotyczące samorządowych władz wojewódzkich są dwa: czy koalicji PO – PSL – SLD uda się utrzymać władzę oraz kto zostanie nowym marszałkiem.
Jeden z „ojców” obecnej koalicji, poseł Jan Bury, lider podkarpackiego PSL, jest ostrożny w wypowiedziach: uważa, że możliwe są różne scenariusze rozwoju sytuacji. Na przypomnienie, że przecież konstruktorami koalicji wojewódzkiej nie byli radni, tylko regionalni liderzy tych trzech partii – posłowie Zbigniew Rynasiewicz, Jan Bury i Tomasz Kamiński, którzy w 2010 r. wspólnie fotografowali się przed gmachem Urzędu Marszałkowskiego – lider PSL na Podkarpaciu tłumaczy, że takie wsparcie politycznego zaplecza było ważne na początku kadencji, ale teraz radni muszą sami zdecydować o tym, jakie będzie „nowe rozdanie”.
Jan Bury uważa, że jest rzeczą naturalną, by ugrupowania tworzące dotychczas koalicję dokończyły kadencję, tym bardziej, że wybory samorządowe odbędą się już w przyszłym roku. – Koalicja ma wszelkie szanse, by tak się stało – twierdzi lider PSL. – Pytanie, czy jej członkom wystarczy determinacji – dodaje.
Kto zostanie marszałkiem? Jeżeli nie nastąpi zmiana koalicji rządzącej województwem, to ten problem rozstrzygną między sobą PO i PSL, bowiem SLD – jako najmniejszy partner – nie ma takich ambicji i jest zainteresowany raczej tym, by dotychczasowa wicemarszałek Anna Kowalska nadal sprawowała swoją funkcję.
Co do tego, która partia powinna wskazać marszałka, pojawił się spór pomiędzy PO a SLD. W dotychczasowym zarządzie kandydata na tę funkcję wskazało PSL, choć – jak „przypomnieli” sobie politycy PO – pierwotne ustalenia były takie, że powinna to zrobić Platforma jako partia, która osiągnęła lepszy wynik wyborczy od ludowców. Te ustalenia miały zostać jednak zmienione na najwyższym szczeblu, tzn. przez ówczesnych krajowych liderów obu partii – Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka.
– Dobrą rzeczą w polityce jest stabilizacja i dotrzymywanie umów. Ale umowy to także praktyka i obyczaje, które zafunkcjonowały – podkreśla Jan Bury, sugerując tym samym, że PSL nie „odpuści” kwestii marszałka. Być może problem znów będą musieli rozstrzygnąć liderzy – Donald Tusk i Janusz Piechociński.
Kandydatury na marszałka owiane są mgłą tajemnicy. W przypadku PSL mówi się najczęściej o Mariuszu Kawie, szefie klubu ludowców w sejmiku. Kandydaturami PO – przynajmniej na dziennikarskiej giełdzie – są były marszałek PiS, a obecny wicemarszałek PO Zygmunt Cholewiński oraz przewodnicząca sejmiku Teresa Kubas-Hul. Jako o kandydaturze możliwej do zaakceptowania przez oba ugrupowania mówi się o Marku Ustrobińskim, wiceprezydencie Rzeszowa. Tu zabawną sugestię przynosi lektura projektu uchwały sejmiku w tej sprawie, który zakłada, że marszałkiem będzie jednak mężczyzna (par. 1 projektu brzmi następująco: „Na podstawie prawidłowo przeprowadzonego głosowania tajnego Marszałkiem Województwa Podkarpackiego wybrany został Pan ………..” (tu miejsce na wpisanie nazwiska).
Swoją szansę na przejęcie władzy w województwie zwietrzyło PiS, które dysponuje największym klubem radnych w sejmiku. Obecnie przewaga koalicji zawisła na jednym głosie. Poseł Stanisław Ożóg, lider PiS w okręgu rzeszowskim, liczy na to, że uda się pozyskać głosy radnych, którzy „nie utożsamiają się z działaniami obecnej koalicji”. – Takie osoby są, zaapelowaliśmy do nich, prowadzimy z nimi rozmowy – informuje Ożóg. Szczegółów podać nie chce. Mówi jedynie, że partia „w odpowiednim czasie”” przedstawi swojego kandydata na marszałka. Ma to być „znany członek PiS”.