Reklama

Biznes

Tadeusz Ferenc po raz piąty prezydentem Rzeszowa

Aneta Gieroń
Dodano: 22.10.2018
41670_Ferenc
Share
Udostępnij
Według nieoficjalnych danych z 84 na 94 komisje wyborcze w Rzeszowie w I turze wygrał Tadeusz Ferenc, na którego zagłosowało 63, 8 proc. wyborców. Na Wojciecha Buczaka z PiS głos oddało 28,2 proc. uprawnionych do głosowania. Dla Ferenca to już piąte zwycięstwo – każde w pierwszej turze. Rekordowa była też frekwencja w wyborach w Rzeszowie. Do urn poszło 55, 33 proc. wyborców, podczas gdy w 2014 roku było ich 47,24 proc. 
 
Pozostali kandydaci na prezydenta Rzeszowa w wyścigu o władzę w mieście uzyskali dużo słabsze wyniki. Na Macieja Masłowskiego z Kukiz’15 zagłosowało 2405 osób, na Krzysztofa Kaszubę 1723, a na Łukasza Beltera, kandydata Kongresu Nowej Prawicy zaledwie 821 osób.
 
– Chciałem, by te wybory rozstrzygnęły się w pierwszej turze, ale liczyłem na wynik trochę ponad 50 proc. Jest prawie 64 proc. Bardzo mnie to cieszy – przyznaje Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
 
– Cieszy tym bardziej, że to była jedna z trudniejszych kampanii i do końca,  zanim nie zostały ogłoszone wyniki, niepokój był. Wyborcy poparli jednak wizję rozwoju Rzeszowa, jaką od lat konsekwentnie realizuje prezydent Ferenc – dodaje Konrad Fijołek, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, pełnomocnik komitetu Rozwój Rzeszowa. – Mamy też dobre prognozy, co do składu Rady Miasta Rzeszowa – najprawdopodobniej uda się nam wprowadzić 12 radnych, o jednego więcej niż mieliśmy w mijającej kadencji. Raczej na pewno w Radzie znajdą się: Tomasz Kamiński, Konrad Fijołek, Witold Walawender, Bogusław Sak, Sławomir Gołąb, Waldemar Wywrocki, Marek Ustrobiński, Mirosław Kwaśniak oraz Wiesław Buż. Pozostałe osoby poznamy w najbliższych dniach.

Fijołek nie kryje też, że kampania przeciwnika Ferenca, Wojciecha Buczaka była najbardziej profesjonalna od lat i nie był to łatwy przeciwnik.
 
Tym bardziej może zaskakiwać wynik wyborczy Wojciecha Buczaka, który co prawda jest lepszy od tego, jaki 4 lata temu uzyskał Andrzej Szlachta ( 22,18 proc), ale sporo gorszy od tego sprzed 8 lat, jaki w 2010 roku wypracował Jerzy Cypryś (34,78 proc.). Nie jest też tajemnicą, że PiS od początku liczył na II turę wyborów i bardzo zbliżone wyniki głosowania zarówno na Wojciecha Buczaka jak i Tadeusza Ferenca.
 
– Żal, że nie ma II tury – przyznaje Wojciech Buczak, kandydat PiS na prezydenta Rzeszowa. – Niedosyt pozostaje. Tym bardziej, że w ostatnich miesiącach odbyłem wiele spotkań z mieszkańcami Rzeszowa i było dużo konstruktywnych rozmów oraz propozycji dla miasta. Chyba nie udało mi się przebić przez pewne wpływowe środowiska Rzeszowa oraz grupy medialne. Szkoda też, że ponad 40 proc. mieszkańców Rzeszowa do wyborów nie poszło. Na pewno jednak udało się nam po raz pierwszy od lat zmusić różne środowiska, a przede wszystkim prezydenta Ferenca do rzetelnej dyskusji o mieście. Z tego nie zrezygnujemy i będziemy kontynuować w przyszłości.
 
Według Jerzego Cyprysia, przewodniczącego Sejmiku Województwa Podkarpackiego kandydatura Wojciecha Buczaka, była najlepszą propozycją dla Rzeszowa.
 
– Szkoda dla miasta, że nie ma drugiej tury, tym bardziej, że było widać zmęczenie rządami Tadeusza Ferenca – mówi Cypryś. – Jak po każdych wyborach trzeba wyciągnąć wnioski, czasem zainspirować się pomysłami i rozwiązaniami konkurencji i myśleć o następnych działaniach. My na pewno pozostaniemy wierni swoim prospołecznym działaniom oraz uszczelnianiu państwa.
 
Przed wyborami nie brakowało też głosów, że o ile Tadeuszowi Ferencowi uda się wygrać prezydenturę w Rzeszowie, o tyle może mieć problem ze składem Rady Miasta Rzeszowa, gdzie na większość liczył PiS. Według nieoficjalnych wyników, Komitet Tadeusza Ferenca może mieć nawet 12 mandatów, a Koalicja Obywatelska, czyli PO i Nowoczesna 4 mandaty i do Rady wprowadzić: Andrzeja Deca, Jolantę Kaźmierczak, Marcina Deręgowskiego oraz Wiesława Ziemińskiego. To by oznaczało, że PiS wprowadzi do Rady 9 radnych.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy