Reklama

Biznes

Wicepremier Morawiecki o swoim planie w Rzeszowie

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 06.04.2016
26217_0K3A2432
Share
Udostępnij
Reindustrializacja, rozwój innowacyjnych firm, środki dla rozwoju, ekspansja i eksport, rozwój regionalny bardziej zrównoważony i solidarny – na tych pięciu filarach ma się opierać program „odpowiedzialnego rozwoju Polski”, zwany – od nazwiska jego twórcy – „planem Morawieckiego”. Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki przedstawił jego założenia podczas środowego spotkania z przedsiębiorcami i otoczeniem biznesu w Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie. Mówił też ciepło o Dolinie Lotniczej i zapowiedział przeniesienie na Podkarpacie sekretariatu zajmującego się współpracą z Ukrainą i Białorusią.

Witając wicepremiera, marszałek województwa Władysław Ortyl mówił o sensownym interwencjonizmie państwa. Pytał, czym byłoby dziś Podkarpacie, gdyby nie Centralny Okręg Przemysłowy i jego twórca, Eugeniusz Kwiatkowski. Takim przykładem współczesnego interwencjonizmu państwowego jest, jego zdaniem, "plan Morawieckiego". Owo koło historii marszałek spuentował zgrabnym hasłem: "od Kwiatkowskiego do Morawieckiego" 
 
Wicepremier Morawiecki opisał punkt wyjścia do opracowania planu. Jego zdaniem, w ostatnich kilkunastu latach, owszem, mocno rozwinęliśmy się, ale na kredyt. Druga słabość polskiej gospodarki wynika z faktu, że za dużo konsumujemy, a za mało oszczędzamy. Dalej: wprawdzie twórczo zaadaptowaliśmy wiele zachodnich rozwiązań do naszych warunków, ale ten mechanizm traci już swoją moc – przyrost wydajności pracy z tego tytułu jest coraz mniejszy. Morawiecki opowiedział się także za prowadzeniem realnej działalności gospodarczej. Jak stwierdził, z aquaparków, stadionów czy lepszych chodników, choć są ważne, nie rodzi się dobrobyt. Wreszcie, gospodarka polska ponosi coraz wyższe koszty z powodu emisji CO2. Morawiecki uznał to za niesprawiedliwe, gdyż w okresie komuny nasza gospodarka była uzależniona od przestarzałej gospodarki sowieckiej, podczas gdy w tym samym czasie np. Francja budowała nowoczesną gospodarkę uniezależnioną od CO2.
 
Przy takim stanie rzeczy rodzi się, zdaniem wicepremiera, kilka pułapek, z których musimy się wyrwać. Są to: pułapka demograficzna (wyrwaniu się z niej służy rządowa polityka  prorodzinna, w tym program 500+); pułapka przeciętnego produktu (nie mamy w Polsce silnych marek); pułapka słabości instytucji (przejawiająca się np. w nieumiejętności odzyskiwania podatków –dziura z tego tytułu wynosi, według różnych szacunków, 40-80 mld zł); pułapka średniego dochodu oraz pułapka niezbilansowanego rozwoju (w latach 90., zdaniem wicepremiera, zbyt łatwo i zbyt tanio sprzedawaliśmy firmy kapitałowi zagranicznemu).
 
Morawiecki tłumaczył, na czym polegałyby poszczególne filary jego planu. Reindustrializacja to "więcej polskiej gospodarki w polskiej gospodarce", gdyż zbyt wiele, bo ok. 50 proc., polskiej bazy przemysłowej znajduje się w rękach zagranicznych. Zadeklarował także, że w ramach wsparcia dla firm zmniejszy się ich "biurokratyczny bagaż". Przy okazji ocenił powrót do "ustawy Wilczka" z 1988 r., czyli radykalne uproszczenie i odchudzenie prawa, za rzecz niemożliwą. Zapowiedział też podjęcie działań mających na celu ściślejszą współpracę uczelni i instytutów badawczych z przedsiębiorcami, "potrząśnięcie" tymi instytutami, które spokojnie sobie istnieją, tylko o ich istnieniu mało kto ma pojęcie. Zapowiedział też wykorzystanie pieniędzy z różnych źródeł na rzecz rozwoju, ekspansję i rozwój eksportu, budowę państwa zrównoważonego i nowoczesnego (rozwój cyfryzacji) oraz zmianę podejścia do zamówień publicznych.
 
Zapytany przez poseł Józefę Hrynkiewicz (PiS), jakie zachęty dla młodych ludzi do zostania w Polsce i wiązania swojej kariery zawodowej z naszym krajem wynikną z tego programu, upomniał się o odbudowę patriotyzmu, w którym patrzy się na Polskę nie tylko przez pryzmat, czy więcej zarobię, czy nie. Wyraził jednak nadzieję, że nasze zarobki będą się stawać bardziej "europejskie", zapowiedział tworzenie perspektyw rozwoju zawodowego młodych ludzi. Stwierdził, że jeżeli nawet część tych, którzy z Polski wyjechali, nie chce do niej wracać, to przecież mogą oni z zagranicy coś dla naszego kraju zrobić, np. zakładać firmy w Polsce czy też firmy mieszane, np. polsko-angielskie. – Nie mam większego marzenia niż to, żebyśmy stworzyli takie warunki do rozwoju, aby student chciał tu zostać – powiedział Mateusz Morawiecki.
 
Odpowiadając z kolei na pytanie posła Zdzisława Gawlika, zapewnił parlamentarzystę PO, że ma moc sprawczą i wystarczające instrumenty, by swój program zrealizować. 
Wicepremier podkreślił wagę, jaką rząd przywiązuje do Doliny Lotniczej. Stwierdził, że – choć wiele firm z całego świata próbowało – nikomu, poza Boeingiem i Airbusem, nie udało się opanować produkcji dużych samolotów. Dlatego rynkowej niszy dla naszego przemysłu lotniczego trzeba szukać w ewentualnej produkcji małych samolotów czy bezzałogowych dronów. Zapowiedział też, że w ramach decentralizacji państwa i zrównoważonego rozwoju regionów na Podkarpacie zostanie przeniesiony sekretariat zajmujący się współpracą z Ukrainą i Białorusią.
 
Zapytany o S19, zapowiadał dalsze prace nad budową tej ważnej dla połączenia Podkarpacia z centralną Polską drogi. Jak podkreślił, poprzedni rząd – przed wyborami – ogłosił program budowy dróg za 194 mld zł, tymczasem przeznaczył na ten cel w budżecie jedynie 107 mld.
 
Wicepremier Morawiecki wziął udział w otwarciu Centrum Badawczo-Rozwojowego przy Pratt&Whitney (d. WSK).
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy