Reklama

Biznes

Prognozy dla Podkarpacia – trudno zatrzymać rozpędzoną gospodarkę

Z dr. Arturem Chmajem, dyrektorem Centrum Innowacji i Przedsiębiorczości WSIiZ w Rzeszowie, rozmawia Alina Bosak
Dodano: 19.12.2016
30583_glowne
Share
Udostępnij
W rankingu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, oceniającym atrakcyjność inwestycyjną polskich regionów, Podkarpacie otrzymało najwyższe noty. W 5-punktowej skali Rzeszów i jego okolice ocenione zostały na 5, południe i wschód na 4. Jak ma się dziś gospodarka regionu i jak silne są już te przedsiębiorstwa, które współtworzą tutejszy przemysł, usługi i handel?

Podkarpacie stoi firmami z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Stosunkowo niewiele mamy przedsiębiorstw dużych i globalnych. I to głównie MŚP pracują na wzrost gospodarczy regionu. To jest dobry fundament. Są, oczywiście, gminy, w których biznes jest słaby, ale to nie znaczy, że gospodarka regionu koncentruje się w tylko w Rzeszowie i okolicach. Mamy jeszcze kilka innych centrów rozwoju – Mielec, Stalowa Wola, region Tarnobrzega, Dębicy, Jasła, Sanoka, Krosna. Biznes się tam rozwija, przyciąga inne firmy i dzięki temu pejzaż gospodarczy jest zrównoważony. Podkarpacie wyróżnia specjalizacja, która jest czynnikiem, powodującym przyspieszenie tego rozwoju. Koncentruje się tu 90 proc. przemysłu lotniczego Polski, są silne spółki informatyczne z największą polską spółką tego sektora Asseco, specjalizujemy się również w motoryzacji, ciesząc się jednym z czołowych miejsc wśród województw pod względem koncentracji tego przemysłu. W dodatku rynek motoryzacyjny ma się teraz bardzo dobrze – Polska jest wśród państw o największym wzroście sprzedaży nowych samochodów. Podkarpacie wreszcie to region zdrowego życia, co przekłada się również na rozwój przedsiębiorczości w tym obszarze – kwitnie turystyka i związane z nią usługi. Podsumowując, mamy kilka nóg, na których wspiera się nasza gospodarka. To dobrze.

Jak w każdej firmie – kilka nóg pozwala przetrwać, kiedy jedna z branż kuleje…   

Otóż to. Nie jesteśmy regionem spolaryzowanym tylko na jedną branżę i całkowicie zależnym od panującej w niej koniunktury. Gdyby porównać t do samolotu – mamy kilka silników i nawet, gdy jeden ma słabszy ciąg, nie spowalnia to lotu. Warto tu dodać, że na Podkarpaciu dynamicznie rozwija się również środowisko nowej gospodarki – startupów, młodych firm, innowatorów. Wiele województw może nam tego pozazdrościć. Naszą siłą jest społeczne zaplecze – duża liczba studentów, dobre uczelnie i unikatowe w skali Polski kierunki kształcenia. O tym, że tu warto mieszkać i pracować, świadczy sama demografia. Rzeszów to poza Warszawą jedyne duże miasto w Polsce, które przyciąga mieszkańców, a nie wyludnia się. Wreszcie, Podkarpacie jest lepiej skomunikowane z resztą świata niż inne miasta Polski Wschodniej, a efektem jest większa liczba inwestycji zagranicznych.

Ten dobry klimat gospodarczy przekłada się na samopoczucie mieszkańców regionu. Udało się nasze kompleksy przerobić na dumę z regionu?

Zdecydowanie, magia Podkarpacia działa. Kto tu przyjedzie, dostrzega potencjał regionu. Ostatnio, na Kongresie 590, gdy mówiono o Podkarpaciu i chwalono je, rozlegały się gorące brawa, a potem podczas konferencji Pracownia Miast na Politechnice Rzeszowskiej. Podczas niej porównywały się do nas Zielona Góra i Opole, które garściami czerpią ze wzorców rzeszowskich, a dziennikarze z Warszawy zauważali, że jesteśmy dumni ze swojego regionu, co w Polsce jest rzadkością. Rzeczywiście, zaczynamy wierzyć w swoją wartość, doceniać miejsce, w którym mieszkamy i być z niego dumni. To najlepsza reklama dla Podkarpacia.

Już nie Polski B?

Już nie. Wprawdzie nie wszystkie liczby w statystykach są zachwycające – mało dużych przedsiębiorstw, wciąż niskie zarobki – ale mimo to, te inne czynniki, o których mówiłem na początku, składają się na przyjazny klimat dla biznesu. Wiozłem niedawno do Jasionki biznesmena, który nie był tu przez kilka lat. Trasa przez Miłocin. Nie mógł wyjść z podziwu, ile firm wyrosło przy tej drodze i jak pola i lasy na terenie dzisiejszego Aeropolis zamieniły się w fabryki.

Czy ta dobra koniunktura nie wyczerpie się? Czy Podkarpacie nie straci rozpędu np. z powodu braku wystarczającej liczby pracowników, na co narzeka wielu przedsiębiorców?

Pracowników produkcyjnych brakuje w całej Polsce, a dzięki sąsiedztwu z Ukrainą, Podkarpacie ma tu jednak przewagę. Wielu Ukraińców nie chce opuszczać swojego kraju na stałe, ich przyjazdy do Polski to raczej emigracja zarobkowa i wygodne jest dla nich pozostanie na Podkarpaciu, skąd bliżej do domu niż z Wrocławia czy Poznania. Duży popyt na pracę jest korzystny dla pracowników. W analizach Polska jest wymieniana jako kraj w Europie, w którym dynamika wzrostu płac będzie w najbliższych latach najwyższa. Zatem, jeśli nie wydarzy się żaden kataklizm, jestem optymistą. Gospodarka to nie jest mechanizm, który można z dnia na dzień zatrzymać, czy zdusić. Tu już na tyle dużo się dzieje, że nawet chwilowe załamanie koniunkturalne, czy jakiś kryzys, droższe paliwo, czy szalejące waluty, nie są w stanie wyhamować rozwoju regionu.

Czy ten klimat do robienia biznesu jest dobry dla większych graczy, czy też sprzyja także tym przedsiębiorczym ludziom, którzy z działalnością gospodarczą dopiero startują?

Małe firmy tez mają się dobrze. Mamy ponad 160 tys. podmiotów gospodarczych. Jak to zestawić z liczbą mieszkańców Podkarpacia, to wychodzi, że co 14 ma firmę. To nasycenie firmami jest duże na tle Polski i porównywalne z dużymi i silnymi od zawsze aglomeracjami. Na Podkarpaciu jest dłuższa niż przeciętnie w Polsce przeżywalność nowych firm – oczywiście, kiedy firma powstaje, ma pod górę, ale relatywnie „żyje” dłużej niż przeciętnie w Polsce. Podkarpacie jest postrzegane jako region konserwatywny, rodzinny, ale to się przekłada na jakość pracy. Wielu pracodawców chwali pracowników za sumienność, pracowitość, rzetelność.

Jak bardzo wzrosła siła rodzimych firm?

Nie ma polskiego rankingu, w którym nie doceniono, by jakiegoś podkarpackiego przedsiębiorcy, a dawniej nie było to normą. Przykłady z ostatniego miesiąca – w opublikowanej przez Puls Biznesu setce „Kobiet Biznesu 2016” znalazły się dwie biznesmenki z Podkarpacia. Pierwsze miejsce w grupie firm z  przychodem ze sprzedaży do 50 milionów złotych zajęła prezes firmy Frac Handel – Beata Bożena Ziembicka – z Podkarpacia. Podczas Kongresu 590 także firma od nas – ML System – dostała Nagrodę Gospodarczą od prezydenta Andrzeja Dudy jako Lider MŚP.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy