Na konta samorządów wpłynęła właśnie kwietniowa transza z podatków PIT i… okazuje się, że suma w porównaniu z rokiem 2019 jest o 40 proc. niższa. Rzeszów na podatkach PIT za kwiecień 2020 stracił około 30 mln zł. 10 mln zł mniej dostał też z podatku CIT. To oznacza ostre cięcia w budżecie. Jak duże? Dziś trudno szacować, bo kolejne miesiące, jeśli nie uda się znacząco ożywić gospodarki, spowodują jeszcze większe spadki podatku dochodowego od osób fizycznych i podmiotów prawnych, a to oznacza dalsze mocne oszczędności w budżetach samorządów.
Udziały w podatku PIT to jeden z fundamentów budżetów samorządów. Do gmin wpływa prawie 40 proc. podatku dochodowego odprowadzanego przez ich mieszkańców do budżetu państwa. Samorządy dostają też prawie 7 proc. wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych, czyli od firm.
Jak przyznaje Maciej Chłodnicki, rzecznik Urzędu Miasta Rzeszowa, władze miasta spodziewały się mniejszych wpływów do kasy, może nawet o 80 mln zł w skali roku, niż to było zaplanowane w budżecie na rok 2020.
– Nie chcemy ciąć wydatków na inwestycjach w mieście. Oszczędności szukamy w imprezach kulturalnych, które były zaplanowane w Rzeszowie, a które się nie odbyły – dodaje Chłodnicki.
Z powodu koronawirusa zabrakło „Maskarady” organizowanej przez Teatr Maska, Paniagi, festiwalu „Źródła Pamięci. Szajna-Grotowski-Kantor”, miasto nie dołożyło się też do Festiwalu Muzycznego w Łańcucie, bo ten się nie odbędzie. Podobnie zresztą jak Europejski Stadion Kultury i Festiwal Carpathia.
Można się jeszcze pocieszać, że dramatyczny spadek podatku PIT ma związek z uchwaloną w marcu w Sejmie tzw. tarczą antykryzysową, która pozwoliła pracodawcom na przesunięcie płatności zaliczek na podatek PIT pobranych w marcu i kwietniu. Te pieniądze firmy zamiast wpłacić do Urzędów Skarbowych odpowiednio do 20 kwietnia i 20 maja, mogą odprowadzić do budżetu państwa w czerwcu i lipcu. Wtedy też będzie można dokładnie określić, jak bardzo obniżyły się wpływy z podatków od osób fizycznych.